@Korsey: No ale widzimy ją na zdjęciu, na które przyjemnie popatrzeć heteroseksualnemu mężczyźnie. Ja jestem zwolennikiem tego, by się zgrabne kobiety tak ubierały. Feminazistki natomiast mają z tym problem.
@afrokosmita: to niestety kolejny z wielu pozytywnych ruchów które zostały przejęte przez fanatyków/biznesmenów i teraz wyrządza sobie i wszystkim innym więcej szkody niż naprawił. K*rwa, aż mi się smutno zrobiło nad tą ch*jowością jaka się zbyt często dzieje gdy ktoś próbuje zmienić świat na lepsze :(.
@FriendzoneMaster: dzisiaj też ma w pewnym stopniu, aborcja na przykład to kontrowersyjna sprawa w której obie strony mają sporo słusznych argumentów, o traktowaniu kobiet w niektórych (wiadomo jakich) krajach nie wspominając. Tyle tylko, że standardem jest już niestety, że tego typu ruchy zostają przejmowane przez oszołomów i oportunistów których jedynym osiągnięciem jest zrażanie do siebie ludzi którzy by ich w innym wypadku popierali.
@szypty: w krajach arabskich czy Afryce ten ruch miałby wciąż bardzo dużo sensu i wiele jak najbardziej szczytnych celów do zrealizowania, tyle że jakiekolwiek działania tam wymagałyby faktycznej odwagi, zaangażowania i wiary w jakieś idee - czego większości współczesnych organizacji feministycznym raczej zarzucić nie można...
@FriendzoneMaster: myślę, że jest sporo ludzi, zwłaszcza młodych, którzy mają poczucie misji i chcą zmienić świat na lepsze i są gotowi wiele poświęcić w tym celu. Problem jest taki, że zostają oni bezlitośnie otumanieni przez sekciarskopodobnych liderów różnych organizacji. Nie jest to bynajmniej nic nowego, przychodzi chociażby na myśl komunizm, jak się zaczynał, jako reakcja na nieludzkie warunki robotników w czasie rewolucji przemysłowej, to przyciągał do siebie masy młodej inteligencji, jak się skończyło to wiadomo.
Ja bym powiedział, że feminizm to jest taki ruch unieszczęśliwiania kobiet przez kobiety (zwłaszcza niemające szans na szczęście). No niby kobieta może robić, co chce, ale niech spróbuje związać się z facetem, dbać mu o dom i dzieci rodzić, a zaraz feministki ją wyzwą od madek i kur domowych. Niby kobieta może się ubierać, jak chce, ale niech spróbuje z własnej woli założyć coś, w czym wygląda kobieco i seksownie, to zaraz feministki ją wyzwą od bezmózgich ofiar patriarchalnej dominacji. Za największą zbrodnię feminizmu uważam wmawianie innym kobietom, że każdy mężczyzna tylko lata poświecie, patrząc, kogo by zgwałcić ("każdy mężczyzna to potencjalny gwałciciel" - to dosłowny cytat z klasyki feminizmu; na tej samej zasadzie każda kobieta to potencjalna morderczyni). I wiele nieszczęsnych kobiet w krajach rozwiniętych - gdzie istnieje prawo, a gwałty zdarzają się sporadycznie - rzeczywiście zyje teraz w strachu przed wyimaginowanym gwałtem. Tylko że tam, gdzie przemoc seksualna, okaleczenia kobiet (ohydne obrzezanie) i choroby weneryczne stanowią rzeczywiste problemy, jakoś feminazistek nie widać. Pewnie mają za daleko albo nie wiedzą, którędy dojechać.
Naprawdę kogoś aż tak obchodzi ubranie jakieśtam gwiazdki, której i tak pewnie żaden z nas na żywo nie zobaczy?
Odpowiedz@Korsey: No ale widzimy ją na zdjęciu, na które przyjemnie popatrzeć heteroseksualnemu mężczyźnie. Ja jestem zwolennikiem tego, by się zgrabne kobiety tak ubierały. Feminazistki natomiast mają z tym problem.
OdpowiedzI dobrze. Niech się feministyczna, lewacka swołocz weźmie między sobą za łby. Im szybciej tym lepiej.
Odpowiedz@afrokosmita: im więcej będą się żarły między sobą, tym więcej świętego spokoju będą mieli normalni ludzie. W sumie miło.
Odpowiedz@afrokosmita: to niestety kolejny z wielu pozytywnych ruchów które zostały przejęte przez fanatyków/biznesmenów i teraz wyrządza sobie i wszystkim innym więcej szkody niż naprawił. K*rwa, aż mi się smutno zrobiło nad tą ch*jowością jaka się zbyt często dzieje gdy ktoś próbuje zmienić świat na lepsze :(.
Odpowiedz@szypty: ano, jeszcze kilkadziesiąt lat temu ten ruch miał sens...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: dzisiaj też ma w pewnym stopniu, aborcja na przykład to kontrowersyjna sprawa w której obie strony mają sporo słusznych argumentów, o traktowaniu kobiet w niektórych (wiadomo jakich) krajach nie wspominając. Tyle tylko, że standardem jest już niestety, że tego typu ruchy zostają przejmowane przez oszołomów i oportunistów których jedynym osiągnięciem jest zrażanie do siebie ludzi którzy by ich w innym wypadku popierali.
Odpowiedz@szypty: w krajach arabskich czy Afryce ten ruch miałby wciąż bardzo dużo sensu i wiele jak najbardziej szczytnych celów do zrealizowania, tyle że jakiekolwiek działania tam wymagałyby faktycznej odwagi, zaangażowania i wiary w jakieś idee - czego większości współczesnych organizacji feministycznym raczej zarzucić nie można...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: myślę, że jest sporo ludzi, zwłaszcza młodych, którzy mają poczucie misji i chcą zmienić świat na lepsze i są gotowi wiele poświęcić w tym celu. Problem jest taki, że zostają oni bezlitośnie otumanieni przez sekciarskopodobnych liderów różnych organizacji. Nie jest to bynajmniej nic nowego, przychodzi chociażby na myśl komunizm, jak się zaczynał, jako reakcja na nieludzkie warunki robotników w czasie rewolucji przemysłowej, to przyciągał do siebie masy młodej inteligencji, jak się skończyło to wiadomo.
OdpowiedzJa bym powiedział, że feminizm to jest taki ruch unieszczęśliwiania kobiet przez kobiety (zwłaszcza niemające szans na szczęście). No niby kobieta może robić, co chce, ale niech spróbuje związać się z facetem, dbać mu o dom i dzieci rodzić, a zaraz feministki ją wyzwą od madek i kur domowych. Niby kobieta może się ubierać, jak chce, ale niech spróbuje z własnej woli założyć coś, w czym wygląda kobieco i seksownie, to zaraz feministki ją wyzwą od bezmózgich ofiar patriarchalnej dominacji. Za największą zbrodnię feminizmu uważam wmawianie innym kobietom, że każdy mężczyzna tylko lata poświecie, patrząc, kogo by zgwałcić ("każdy mężczyzna to potencjalny gwałciciel" - to dosłowny cytat z klasyki feminizmu; na tej samej zasadzie każda kobieta to potencjalna morderczyni). I wiele nieszczęsnych kobiet w krajach rozwiniętych - gdzie istnieje prawo, a gwałty zdarzają się sporadycznie - rzeczywiście zyje teraz w strachu przed wyimaginowanym gwałtem. Tylko że tam, gdzie przemoc seksualna, okaleczenia kobiet (ohydne obrzezanie) i choroby weneryczne stanowią rzeczywiste problemy, jakoś feminazistek nie widać. Pewnie mają za daleko albo nie wiedzą, którędy dojechać.
Odpowiedz