Podam co zrobiłem w czasach pięknych zakładowych imprez z okazji Dnia Kobiet. Pożyczyłem od Szykownej piękną, letnią spódnicę, mascarę, szminkę, klipsy i torebkę, zastosowałem je, oraz wypełnienia w klacie i koleżanka z pracy wprowadziła mnie na imprezę, przedstawiając jako nową koleżankę Krzysię. No i dobrze się bawiłem w towarzystwie kilkudziesięciu kobiet. I dyrektora jako przedstawiciela mężczyzn.
Jak zwykle, wysrany szef szuka oszczędności.
OdpowiedzKilogram michałków.
Odpowiedz@cavefalcon: chyba dla jednej a ich jest 60
OdpowiedzProponuję zrzucić się po tyle samo, co kobity na dzień faceta ;)
OdpowiedzPodam co zrobiłem w czasach pięknych zakładowych imprez z okazji Dnia Kobiet. Pożyczyłem od Szykownej piękną, letnią spódnicę, mascarę, szminkę, klipsy i torebkę, zastosowałem je, oraz wypełnienia w klacie i koleżanka z pracy wprowadziła mnie na imprezę, przedstawiając jako nową koleżankę Krzysię. No i dobrze się bawiłem w towarzystwie kilkudziesięciu kobiet. I dyrektora jako przedstawiciela mężczyzn.
Odpowiedz@sisiokolarz: Z babami jak z czarnuchami. Walczą o przywileje w imię równości.
OdpowiedzPojedź klasykiem: rzuć pudełko Ptasiego Mleczka na stół i powiedz "dla najpiękniejszej".
Odpowiedz