@KubZigeł Musisz być niedoświadczony,doświadczeni obserwatorzy używają teleskopu i odpowiednio umieszczonych luster(wariant z kamerami podpada pod paragrafy podobno),jest z tym sporo roboty ale efekt końcowy jest zajebisty.
100% na żywo i prawie(czasem robi różnicę) jak w TV. ^^
Myślę, że to kwestia dojrzałości danych osób i "dojrzałości społecznej". Ja np i moje koleżanki(nasze relacje były wtedy neutralne) w wieku 15-18 lat nie widzieliśmy nic złego w przebieraniu się w jednym pomieszczeniu(i żeby było jasne, nie brały mnie za geja bo potem nasze relacje zrobiły się dosyć dwuznaczne).
A jeśli chodzi o dojrzałość społeczną. Jakieś 100 czy 200 lat temu "bielizną" damską nazywano "sukienkę" z firanki zakrywającą więcej ciała niż dzisiejsze suknie ślubne. I jak facet zobaczył w tym prześcieradle kobietę to była wielka chryja. Mam wrażenie, że dziewczyna w 45 prędzej by się zakrywała niż dziewczyna w tym samym wieku dziś. I to nie jest kwestia patologicznej chęci dawania dupy i zachodzenia w ciąże w podstawówce tylko kwestia tego, że "kobieca bielizna" coraz słabiej jest odbierana jako temat tabu dla facetów.
@gomezvader: Za to stroje kąpielowe przeszły tą ewolucję znacznie szybciej(i stąd teraz ten dysonans). Tu już nie dalej jak 100 lat temu strój kąpielowy(zarówno męski jak i żeński) nie różnił się prawie niczym od normalnych ubrań. Słowo "kąpielowy" było tu kompletnie w domyśle bo w takich samych kalesonach z kieszenią na dupę(nie wiem jak to się fachowo nazywa) facet spał. A laska w takiej samej szmacie(tylko białej) chodziła na co dzień. A dziś za strój kąpielowy może robić sznurek przewiązany przez dupę, niezsuwający się dlatego, że jest między wargami sromowymi. I do tego dwie nalepki na sutki.
Jprdl, ten krążący w nieskończoność obrazek w sieci zawsze mnie irytuje... i komentarze świadczące o tym, że dalej mało kto ogarnia temat. Otóż, drodzy Panowie i Panie, kobieta która zakłada strój kąpielowy (i jest on skąpy, dwuczęściowy, obnażający większość część ciała) robi to z INTENCJĄ pokazania się w nim. Wybiera krój i kolory, przewiduje w jakim będzie wyglądała korzystnie. Natomiast kobieta będąca w samej bieliźnie nie PLANUJE że ktoś ją będzie oglądał, kiedy się przebiera. I NAPRAWDĘ nie chodzi o to, że obnażone są te czy inne części ciała, ale że np. na majtkach ma wyblakłą postać z kreskówki, a koronka od stanika odpruła się tylko z prawej strony. Bielizna bowiem nie ma "wyglądać" tylko "podtrzymywać" i kobiety na całym świecie wiedzą, że o ile nie wydadzą kilkuset złotych na seksowną bieliznę, to w niej wrażenia nie zrobią. Ponadto nawet taka droga bielizna się zużywa przy regularnym stosowaniu - odkształca się, koronki podwijają, a wzorki wycierają pod ubraniem (stroje kąpielowe są z innych materiałów szyte, więc zawsze wyglądają dobrze) i to chciałaby ukryć każda kobieta. Ja wiem, że dla większości ludzi to jest niezauważalne (bo ważne, że widać dekolt hehe), ale ta osoba w bieliźnie wie i jej to właśnie przeszkadza. Dla mężczyzn niby to nieważne, ale mimo wszystko na randkę nie zakładacie białego bezrękawnika z plamami od potu pod pachami?
Podsumowując: o ile bielizna nie jest nowa i założona z premedytacją efektownego obnażenia (np. po randce czy romantycznym wieczorze z partnerem), lub o ile kobieta sama z siebie nie rozbiera się w czyjejś obecności, to zapewne NIE CHCE być oglądana.
I rozwiewam kolejny mit: jeśli góra i dół bielizny pasuje do siebie, to kobieta zaciągnęła cię do łóżka, a nie ty ją - niekoniecznie. Bardzo często bowiem jeśli góra i dół pasuje to kobieta ma porządek w szufladzie z bielizną ;)
Kobiety w bikini odsłaniają 90% ciała, na szczęście mężczyźni są tak kulturalni, że patrzą tylko na zakryte 10% :)
Odpowiedz@KubZigeł Musisz być niedoświadczony,doświadczeni obserwatorzy używają teleskopu i odpowiednio umieszczonych luster(wariant z kamerami podpada pod paragrafy podobno),jest z tym sporo roboty ale efekt końcowy jest zajebisty. 100% na żywo i prawie(czasem robi różnicę) jak w TV. ^^
OdpowiedzMyślę, że to kwestia dojrzałości danych osób i "dojrzałości społecznej". Ja np i moje koleżanki(nasze relacje były wtedy neutralne) w wieku 15-18 lat nie widzieliśmy nic złego w przebieraniu się w jednym pomieszczeniu(i żeby było jasne, nie brały mnie za geja bo potem nasze relacje zrobiły się dosyć dwuznaczne). A jeśli chodzi o dojrzałość społeczną. Jakieś 100 czy 200 lat temu "bielizną" damską nazywano "sukienkę" z firanki zakrywającą więcej ciała niż dzisiejsze suknie ślubne. I jak facet zobaczył w tym prześcieradle kobietę to była wielka chryja. Mam wrażenie, że dziewczyna w 45 prędzej by się zakrywała niż dziewczyna w tym samym wieku dziś. I to nie jest kwestia patologicznej chęci dawania dupy i zachodzenia w ciąże w podstawówce tylko kwestia tego, że "kobieca bielizna" coraz słabiej jest odbierana jako temat tabu dla facetów.
Odpowiedz@gomezvader: Za to stroje kąpielowe przeszły tą ewolucję znacznie szybciej(i stąd teraz ten dysonans). Tu już nie dalej jak 100 lat temu strój kąpielowy(zarówno męski jak i żeński) nie różnił się prawie niczym od normalnych ubrań. Słowo "kąpielowy" było tu kompletnie w domyśle bo w takich samych kalesonach z kieszenią na dupę(nie wiem jak to się fachowo nazywa) facet spał. A laska w takiej samej szmacie(tylko białej) chodziła na co dzień. A dziś za strój kąpielowy może robić sznurek przewiązany przez dupę, niezsuwający się dlatego, że jest między wargami sromowymi. I do tego dwie nalepki na sutki.
OdpowiedzJprdl, ten krążący w nieskończoność obrazek w sieci zawsze mnie irytuje... i komentarze świadczące o tym, że dalej mało kto ogarnia temat. Otóż, drodzy Panowie i Panie, kobieta która zakłada strój kąpielowy (i jest on skąpy, dwuczęściowy, obnażający większość część ciała) robi to z INTENCJĄ pokazania się w nim. Wybiera krój i kolory, przewiduje w jakim będzie wyglądała korzystnie. Natomiast kobieta będąca w samej bieliźnie nie PLANUJE że ktoś ją będzie oglądał, kiedy się przebiera. I NAPRAWDĘ nie chodzi o to, że obnażone są te czy inne części ciała, ale że np. na majtkach ma wyblakłą postać z kreskówki, a koronka od stanika odpruła się tylko z prawej strony. Bielizna bowiem nie ma "wyglądać" tylko "podtrzymywać" i kobiety na całym świecie wiedzą, że o ile nie wydadzą kilkuset złotych na seksowną bieliznę, to w niej wrażenia nie zrobią. Ponadto nawet taka droga bielizna się zużywa przy regularnym stosowaniu - odkształca się, koronki podwijają, a wzorki wycierają pod ubraniem (stroje kąpielowe są z innych materiałów szyte, więc zawsze wyglądają dobrze) i to chciałaby ukryć każda kobieta. Ja wiem, że dla większości ludzi to jest niezauważalne (bo ważne, że widać dekolt hehe), ale ta osoba w bieliźnie wie i jej to właśnie przeszkadza. Dla mężczyzn niby to nieważne, ale mimo wszystko na randkę nie zakładacie białego bezrękawnika z plamami od potu pod pachami? Podsumowując: o ile bielizna nie jest nowa i założona z premedytacją efektownego obnażenia (np. po randce czy romantycznym wieczorze z partnerem), lub o ile kobieta sama z siebie nie rozbiera się w czyjejś obecności, to zapewne NIE CHCE być oglądana. I rozwiewam kolejny mit: jeśli góra i dół bielizny pasuje do siebie, to kobieta zaciągnęła cię do łóżka, a nie ty ją - niekoniecznie. Bardzo często bowiem jeśli góra i dół pasuje to kobieta ma porządek w szufladzie z bielizną ;)
Odpowiedz@andrejewnaaa: Alleluja. Dokładnie tak jest!
Odpowiedz@andrejewnaaa: U mnie to nawet skarpetki do siebie nie pasują :(
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2018 o 22:53
@andrejewnaaa: Dziękuję za oszczędzenie kilka minut mojego czasu, chciałam napisać podobne wypracowanie :D
OdpowiedzJiraya?
Odpowiedz