Ja, 27 lvl. I ostatnio ciotka do mnie - "Ty weź się ożeń, bo na starość będziesz sam."
Może i wziąłbym sobie tę radę do serca, ale przypomniałem sobie, że owa ciotka oddała swojego męża po wylewie do hospicjum, bo nie chciało jej się nim zajmować, i facet umarł tam sam jeśli pominąć personel placówki...
Myślałem podobnie dopóki sam nie byłem w podobnej sytuacji... Nie każdy człowiek ma taką odporność, żeby babrać się z gównami, osranymi gaciami, prześcieradłami, itd. Nie mówiąc już, gdy do tego dojdą różnego rodzaju ciężkie choroby, paraliż czy inne nieprzyjemne rzeczy. Od razu mówię, że to nie to samo jak rodzice nam wycierali dupe za niemowlaka... Hospicjum czy inny dom opieki to czasami jedyny ratunek i zrozumieją to tylko ludzie, którzy znajdą się w podobnej sytuacji, a nikomu tego nie życzę.
@kenzol:
@Malikkun:
Umknęło wam sedno sprawy. Nie potępiam ciotki, że oddała męża do hospicjum - wkurza mnie, że ona mi zachwala małżeństwo jako remedium na samotność na starość, gdy tymczasem ona teraz jest samotną wdową, a jej mąż umarł samotnie, bo ona nie chciała/nie umiała się nim zajmować. Czyli że miałbym się ożenić, żeby uniknąć samotności, a jej przykład pokazuje, że małżeństwo wcale nie wyklucza samotności na stare lata. Tyle.
Z podkładów kolejowych robi się fajne oldscholoowe ogrodzenia, kwietniki, ścieżki, palisady i jest to kurfa droższe niż zwykłe drewno na opał! Nikt nie pali podkładami kolejowymi w piecu!!!
Standardowe: żyję w wujowym związku i nie mam na nic czasu więc ty też powinnaś/powinieneś tak żyć, a jak nie będziesz to "na starość spotka cię kara i ci nikt nawet szklanki wody nie poda".
Ja już sprawę przemyślałem: gdy będę powoli stawał się niedołężny sprzedam wszystko, zabawię jak się Wilk z Wall Street ale w takim stylu abym trafił do a) więzienia lub b) psychiatryka gdzie w spokoju i z darmową opieką doczekam sobie śmierci.
Ja, 27 lvl. I ostatnio ciotka do mnie - "Ty weź się ożeń, bo na starość będziesz sam." Może i wziąłbym sobie tę radę do serca, ale przypomniałem sobie, że owa ciotka oddała swojego męża po wylewie do hospicjum, bo nie chciało jej się nim zajmować, i facet umarł tam sam jeśli pominąć personel placówki...
Odpowiedz@„Czesio”: Pogadamy jak będziesz musiał swoim rodzicom zmieniać pampersy.
OdpowiedzMyślałem podobnie dopóki sam nie byłem w podobnej sytuacji... Nie każdy człowiek ma taką odporność, żeby babrać się z gównami, osranymi gaciami, prześcieradłami, itd. Nie mówiąc już, gdy do tego dojdą różnego rodzaju ciężkie choroby, paraliż czy inne nieprzyjemne rzeczy. Od razu mówię, że to nie to samo jak rodzice nam wycierali dupe za niemowlaka... Hospicjum czy inny dom opieki to czasami jedyny ratunek i zrozumieją to tylko ludzie, którzy znajdą się w podobnej sytuacji, a nikomu tego nie życzę.
Odpowiedz@kenzol: @Malikkun: Umknęło wam sedno sprawy. Nie potępiam ciotki, że oddała męża do hospicjum - wkurza mnie, że ona mi zachwala małżeństwo jako remedium na samotność na starość, gdy tymczasem ona teraz jest samotną wdową, a jej mąż umarł samotnie, bo ona nie chciała/nie umiała się nim zajmować. Czyli że miałbym się ożenić, żeby uniknąć samotności, a jej przykład pokazuje, że małżeństwo wcale nie wyklucza samotności na stare lata. Tyle.
OdpowiedzZ podkładów kolejowych robi się fajne oldscholoowe ogrodzenia, kwietniki, ścieżki, palisady i jest to kurfa droższe niż zwykłe drewno na opał! Nikt nie pali podkładami kolejowymi w piecu!!!
OdpowiedzStandardowe: żyję w wujowym związku i nie mam na nic czasu więc ty też powinnaś/powinieneś tak żyć, a jak nie będziesz to "na starość spotka cię kara i ci nikt nawet szklanki wody nie poda". Ja już sprawę przemyślałem: gdy będę powoli stawał się niedołężny sprzedam wszystko, zabawię jak się Wilk z Wall Street ale w takim stylu abym trafił do a) więzienia lub b) psychiatryka gdzie w spokoju i z darmową opieką doczekam sobie śmierci.
Odpowiedz