coś tu jest naciągane, z tymi facetami i przeziębieniem.
ja jak mam 37 biorę 2x ibuprom i na następny dzień zapierniczam do roboty
żona to nawet nic nie zauważy.
To pozostałość po dawnych czasach gdy facet utrzymywał całą 20-osobową rodzinę. Mózg załączał tryb histerii by mieć pewność, że jedyne co trzyma tych 19 darmozjadów przy życiu nie padnie na katar.
A tak serio. Jak statystyczny polski dorosły facet ma 40 stopni gorączki to wiecie co robi? Bierze pakiet piguł i lezie do roboty bo nie stać go na bycie chorym.
@gomezvader: A nie raczej po jeszcze dawniejszych czasach gdy taki kichający, zakatarzony myśliwy i tak nic by nie upolował i tylko utrudniał działanie innym, więc wszystkie siły szły na szybsze zwalczenie infekcji?
@Alienixung: Jestem tego świadom, ale nie tłumaczy całości problemu. Kobiety biorą też L4, żeby zająć się domem, kiedy faceci na siłę przychodzą do pracy i pracują na "cudze" kobiety.
Firma sama z siebie się nie utrzymuje, a przykładowo w przedsiębiorstwie gdzie praktycznie po równo płci (o jednego faceta więcej) - 8% na macierzyńskim (w sumie odkąd pracuję to tak jest), 15% to kobiety na L4 (bo dziecko). W sezonie grypowym 8% macierzyński, 8% płeć brzydka na L4, 23% płeć piękna na L4. Wydajność firmy o 39% mniej, z czego 8% to faceci.
O ile mężczyźni mogą zastąpić kobiety w biurze, o tyle kobiety w terenie już nie zastąpią w pełni mężczyzn.
Pokazuje tylko problem, nie krytykuję za posiadanie dzieci, czy bycie przedstawicielem danej płci. Problemem jest myślenie, że każda płeć jest taka sama.
Uwielbiam ten mit o strasznie źle przechodzących przeziębienie mężczyznach i mocarnych kobietach!
Na L4 ląduje średnio co 4-5 lat. Zazwyczaj, jak dopada mnie jelitówka. Choćbym chciał, to ni cholery nie dam rady pracować... trochę niekomfortowo. Ale jak już siedzę ten tydzień w domu, to wszystko jest ogarnięte. Nawet ku**a tak kalkuluję częstotliwość srania, że potrafię na szybcika do sklepu wyskoczyć?
A żona? L4 co 3-4 miesiące. Zatoki. Umiera. Cały dzień w łóżku. Nic nie ruszone w domu.
@Ashardon:
ojeeej ale ból dupiska kolesia nie posiadającego dystansu do siebie :)
A mnie bawi mit o kobietach przeżywających złamany paznokieć. Moje paznokcie są strasznie łamliwe, i żyje tak już kilkanaście lat. Wiele razy łamią mi się tak, że do krwi.
Znam osoby ktore mimo choroby są żwawe, jak i takie które przeżywają 38 stopni gorączki jak powolne umieranie. I to różnej płci.
coś tu jest naciągane, z tymi facetami i przeziębieniem. ja jak mam 37 biorę 2x ibuprom i na następny dzień zapierniczam do roboty żona to nawet nic nie zauważy.
Odpowiedz@not2pun: Przy 37 to tak ale ja już mam 37,1 i czuję jak mi się białko ścina
OdpowiedzTo pozostałość po dawnych czasach gdy facet utrzymywał całą 20-osobową rodzinę. Mózg załączał tryb histerii by mieć pewność, że jedyne co trzyma tych 19 darmozjadów przy życiu nie padnie na katar. A tak serio. Jak statystyczny polski dorosły facet ma 40 stopni gorączki to wiecie co robi? Bierze pakiet piguł i lezie do roboty bo nie stać go na bycie chorym.
Odpowiedz@gomezvader: A nie raczej po jeszcze dawniejszych czasach gdy taki kichający, zakatarzony myśliwy i tak nic by nie upolował i tylko utrudniał działanie innym, więc wszystkie siły szły na szybsze zwalczenie infekcji?
OdpowiedzNie może narysować, bo dopiero co pomalowała...
OdpowiedzW pracy na L4 to jednak inaczej wygląda z tym podziałem na płci.
Odpowiedz@FrozenMind: Kobiety biorą L4 bo dziecko zachorowało, a nie one.
Odpowiedz@Alienixung: Jestem tego świadom, ale nie tłumaczy całości problemu. Kobiety biorą też L4, żeby zająć się domem, kiedy faceci na siłę przychodzą do pracy i pracują na "cudze" kobiety. Firma sama z siebie się nie utrzymuje, a przykładowo w przedsiębiorstwie gdzie praktycznie po równo płci (o jednego faceta więcej) - 8% na macierzyńskim (w sumie odkąd pracuję to tak jest), 15% to kobiety na L4 (bo dziecko). W sezonie grypowym 8% macierzyński, 8% płeć brzydka na L4, 23% płeć piękna na L4. Wydajność firmy o 39% mniej, z czego 8% to faceci. O ile mężczyźni mogą zastąpić kobiety w biurze, o tyle kobiety w terenie już nie zastąpią w pełni mężczyzn. Pokazuje tylko problem, nie krytykuję za posiadanie dzieci, czy bycie przedstawicielem danej płci. Problemem jest myślenie, że każda płeć jest taka sama.
Odpowiedz@FrozenMind: ludzie oczekuja od roznych płci różnych zachowań, więc mają to czego oczekują...
Odpowiedz@Alienixung: Współcześnie oczekują chyba tych samych. Równouprawnienie, czy coś.
OdpowiedzUwielbiam ten mit o strasznie źle przechodzących przeziębienie mężczyznach i mocarnych kobietach! Na L4 ląduje średnio co 4-5 lat. Zazwyczaj, jak dopada mnie jelitówka. Choćbym chciał, to ni cholery nie dam rady pracować... trochę niekomfortowo. Ale jak już siedzę ten tydzień w domu, to wszystko jest ogarnięte. Nawet ku**a tak kalkuluję częstotliwość srania, że potrafię na szybcika do sklepu wyskoczyć? A żona? L4 co 3-4 miesiące. Zatoki. Umiera. Cały dzień w łóżku. Nic nie ruszone w domu.
Odpowiedz@Ashardon: ojeeej ale ból dupiska kolesia nie posiadającego dystansu do siebie :) A mnie bawi mit o kobietach przeżywających złamany paznokieć. Moje paznokcie są strasznie łamliwe, i żyje tak już kilkanaście lat. Wiele razy łamią mi się tak, że do krwi. Znam osoby ktore mimo choroby są żwawe, jak i takie które przeżywają 38 stopni gorączki jak powolne umieranie. I to różnej płci.
Odpowiedz@Ashardon: U mnie to samo....
OdpowiedzNie może, na samą myśl o takiej tragedii jak złamany paznokieć staje się niezdolna do czegokolwiek, oczywiście z rysowaniem włącznie.
OdpowiedzJa kilka razy w miesiącu łamię. Przyzwyczaiłam się :) Najczęściej tego środkowego. Chyba za dużo fucków pokazuje...
Odpowiedz