Normalnie jak mój teść... Sprzedał na rynku nowy wózek (gondolę) mojej córki, bez naszej wiedzy i zgody, bo "i tak za góra pół roku już wam nie będzie potrzebny". Teściowie pilnowali jej ok 40 min, a dziecko miało niecały miesiąc. Kasy za wózek nie widzieliśmy
@bukimi: Skonczyło sie rozwodem, bo mąż uznał mnie za czepliwą furiatkę, gdy na okoliczność urodzin teścia przyłapałam go na tym jak próbował zmusić 5 letnia już corkę do wypicia "kielicha za jego zdrowie" (w kieliszku nie było nic innego jak podły spirytus niewiadomego pochodzenia - na moj nos, popularny w tamtym okresie Royal). Przez te 5 lat nazbierało sie we mnie dostatecznie duzo (tesciu mial bardzo wiele "za uszami"; m.in sprzedał mój rower, który wcześniej pozyczył mu mój mąż, wywiózł wraz z mezem psa do schroniska, ktory był z nami kilka lat, bo "na co nam pies" - na szczęscie udało mi się go odzyskać, gdy byłam w pracy, pod moją nieobecność przejrzał mi szafę i wyniósł z niej moje najlepsze rzeczy, bo "innym przyda sie bardziej, bo ty masz meza wiec nie musisz sie stroic" i takie tam. Mąż w w/w działaniach, problemów nie widział). Zrobiła sie z tego bardzo konkretna zadyma. Od tego czasu mam spokój. Cała rodzina byłego męza chodzi na mnie obrażona i uważa mnie za wariatkę z nim samym na czele. Nawet cienia kontaktu ze sobą nie utrzymujemy. Nie tęsknie ;)
@NieWiemJakiNickWybrac: Mam nadzieję, że (tradycyjnie) sąd dał Ci prawa do dziecka.
Przy okazji oczywiście współczuję. Zawsze robi mi się smutno, gdy czytam o nieudanym małżeństwie :(
@NieWiemJakiNickWybrac: Czy teść był alkoholikiem? Zachowanie typowe dla alkoholików właśnie. Nic nowego. Natomiast dziwi mnie zachowanie Twojego byłego męża.
@NieWiemJakiNickWybrac: Pierd*****ta rodzinka... dobrze, że to zakończyłaś. Chociaż z drugiej strony dziwie się, że potrafiłaś się wpakować w takie coś. Czyżby wpadka?
@xyhu: Nie powiedziałbym. Mój ojciec jest alkoholikiem, a za takie zachowania to by typowi kark skręcił. Za to jedna z zabawek mojej matki jest właśnie taka... przyjedzie, nażre się, nawet nie zapyta czy jakieś zakupy zrobić. A jak moja matka wpadła w kłopoty finansowe bo yebane szwaby za wymianę zamka w drzwiach ukradli jej pół wypłaty(taniej by wyszło gdyby wyważyła drzwi i wstawiła nowe) to on jej na to, że "no trudno, to będziesz musiała żyć trochę oszczędniej przez jakiś czas". Gość jest 100% abstynentem. Nawet od święta nie pije.
Więc to nie kwestia alkoholu tylko bycia chvjem z wychowania.
A jeszcze zapomniałem dodać. Facet jest dziany i w czasie jak moja matula miała problemy z kasą to się jej pochwalił, że kupił sobie NOWE BMW bo stare jest już be.(stare BWM, aż kilkuletnie z salonu to wypada nim jeździć)
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 kwietnia 2018 o 14:27
@gomezvader: Napisałem "typowe dla alkoholików". Oczywiście, są wyjątki.
Natomiast nie zgodzę się, że to nie kwestia alkoholu i że alkohol nie ma z takimi zachowaniami nic wspólnego. Gość, o którym piszesz jest skąpy, ale jednak nie kradnie Twojej matce fantów i nie sprzedaje ich, a właśnie to, a nie skąpstwo określiłem jako typowe zachowanie dla alkoholików, którzy zejdą dowolnie nisko, żeby zgarnąć jakieś hajsy na alkohol. Wyjątki to oczywiście alkoholicy niepraktykujący, a także ci, którzy mają jakiś dopływ gotówki, zaspokajający ich alkoholowe potrzeby (pensja, renta, emerytura, wynajem, dzierżawa, tantiemy, zbieranie surowców wtórnych). Niestety, u zbyt wielu hajs się nie zgadza i nie wahają się okradać nawet swoich bliskich.
@NieWiemJakiNickWybrac: Nie żebym uważał, że dobrze ci tak, było myśleć jak się podejmowało życiową decyzję. Wiem że takich niezgodności prowadzących do rozwodów jest sporo, ale nigdy nie odkryłem, jak dochodzi do tego, że osoba w roli rozgarniętej puka się w głowę długo po czasie. Że co, tacy masakryczni tupeciarze, a długo byli w stanie się maskować, grając normalnych?
@sisiokolarz: Wiesz, może nie jestem typowa i nie uważałam, że "łobuz będzie kochał najmocniej". Mąż wydawał się oazą spokoju i opanowania, a przy tym był pełen szacunku do swojej rodziny, co też wydaje się "in plus". Na wymoczka i miękką kluchę również nie wyglądał. Po czasie ten jego spokój wyszedł mi bokiem, ale nie sposób poznać człowieka w ciągu kilku lat, skoro samych siebie poznajemy całe życie. Poza tym wchodząc do "nowej rodziny" na początku starasz się chyba zyć z nią w zgodzie, albo chociaż sobie w paradę nie wchodzić. Dlatego też starałam się trzymać na dystans, tym bardziej, że teściu raczej kitrał się w swoim pokoju. Inna sprawa, jeśli kogoś kochasz, to przez długi czas odsuwasz od siebie myśl, że wiążesz sie nie tylko z tą osobą, ale też i z jego rodziną.
@xyhu: no właśnie nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Od alkoholu nie stronił, ale też nie popadał w cug alkoholowy. Nie upijał się w trupa i nie kimał po bramach. Uważał się bardziej za "biznesmena". Naprawdę był cwaniakiem i mendą, który własnemu synowi sprzedał kradzionego malucha (wiedząc o tym, że jest kradziony) i słowem o tym "szczególe" nie powiedział. Sprawa się rypła, gdy fiacik został wystawiony na giełdzie i potencjalny nabywca sprawdził go (my na to nie wpadliśmy, że może być coś z nim nie tak, bo teściu trochę czasu się nim woził). My mieliśmy nieprzyjemności, teściu opłacił kogo trzeba i spadł na cztery łapy. Do winy się nie poczuwał, bo w/g niego to my byliśmy idiotami, skoro myśleliśmy, że w tak "okazyjnej cenie" sprzeda nam "nietrefny towar". Dużo takich "kwiatków" było.
@xyhu: Mam wrażenie, że sprowadzasz alkoholików do meneli. Jak to mawia mój stary "pić trzeba umieć". A znam przypadki o jakich napisałeś bo mieszkam w budynku znanym z takich ludzi. Ale nie zmienia to faktu, że tych ludzi nie nazywa się alkoholikami. Tylko marginesem społecznym. Menelami. Lub skvrwysynami.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 kwietnia 2018 o 17:17
@gomezvader: Dlaczego nie nazywać tych ludzi alkoholikami? Wypełniają definicję alkoholika - są uzależnieni od alkoholu. To, że nie każdy alkoholik to menel, to inna sprawa. Ale ludzie nieuzależnieni od alkoholu (lub innych substancji) bardzo rzadko posuwają się do okradania swoich najbliższych i sprzedawania ich rzeczy, natomiast u alkoholików takie zachowanie jest dość częste.
@compman: Być może masz rację, chociaż ja osobiście nie rozumiem oglądania tego typu filmów. Wolę albo sam pograć albo obejrzeć normalny film/serial. No ale co kto lubi ;)
@j_psikuta: Na kwejku autor wyjaśnił, że szwagier przyjechał, ale drzwi otworzył dziadek, który wiedział, że młody zbierał te gry i tak łatwo, by ich nie sprzedał, więc z planów szwagra były nici, bo nie został wpuszczony.
@MordocKraxus: A ja już myślałem, że ten #czerwonypasek zadzwonił po swojego niebieskiego a ponieważ wpisał 799 to radiowóz na wstecznym przyjechał.
Wogóle o co c'mon z tym "dziewczyny nie znajdziesz" ? Jak ma szwagra to chyba musi mieć żonę. No chyba, że gender teraz działa jakoś dalej.
@Sethite: W zasadzie przyznam ci rację, bo zwykle stronię od let's playów, ale po prostu nie każdego stać na nową grę albo kompa, który ją odpali. No i jest garstka youtuberów nagrywających jak grają, których lubię oglądać ponieważ są zabawniejsi od większości komedii i kabaretów.
@Sethite: przydają się przy ogarnianiu hardszych gierek. Sam jestem fanem np. produkcji Paradoxu, spróbuj ogarnąć samemu takie Crusader Kings 2 i zrealizować swoje plany. Swoją drogą, gra była niedawno za darmo na Steamie, jak tylko znajdę trochę wolnego czasu to będę próbował zbudować Piastowsko-Słowiańską Polskę od morza do morza (Północnego do Żółtego ma się rozumieć) i wywalić Abrahamistów na drugi ich koniec :P.
@compman: Argument pierwszy do mnie nie przemawia, jednakże drugi brzmi sensownie. Nie widziałem co prawda takiego ale nie szukałem. ;)
Możesz mi podesłać linka na priw do jakiegoś krótkiego filmu który polecasz, może zmienię opinię ;)
@szypty: Tu się zgadzam, sam czasami takie oglądam, jednak robię to z konieczności a nie z przyjemności. Ja się po prostu zastanawiam jaką radość czerpią ludzie z regularnego oglądania jak to Compman napisał "let's playów". Nie neguję, tylko nie rozumiem.
Chociaż... mi przyjemność sprawia oglądanie pracujących tokarek, sam nie wiem czemu ;)
Żona mówi, że to może być związane z ASMR, ja myślę, że to raczej kwestia tego, że sam chciałbym taką mieć. Tak czy siak strata czasu.
Cieszy mnie to, że żyjemy na takim świecie, w którym nie ma przymusu i możemy wybierać co oglądamy, czy to let's playe, tokarki, DIY czy "best 10" :)
Opowieść się miło czytało,zapiera dech w piersiach tak że szwagrowi chce się powiedzieć,ale wiesz że "Alek" to się pies sąsiada wabi takim imieniem?
A przeklinanie,wyzywanie i bitki należą tylko do tępych ogrów które rozmawiać i słowa "nie" nie rozumieją. Ja na jego miejscu bym zablokował bramę i zamknął drzwi na klucz.
Włamie się to wzywać policję z powodu włamywacza z zamiarem kradzieży.
Powinno pomóc.
Szwagry z gimnbazy.
OdpowiedzNormalnie jak mój teść... Sprzedał na rynku nowy wózek (gondolę) mojej córki, bez naszej wiedzy i zgody, bo "i tak za góra pół roku już wam nie będzie potrzebny". Teściowie pilnowali jej ok 40 min, a dziecko miało niecały miesiąc. Kasy za wózek nie widzieliśmy
Odpowiedz@NieWiemJakiNickWybrac: Normanie zostaje się cieszyć, że dziecka nie sprzedali :O Mam nadzieję, że szybko Wasza noga u nich nie stanęła...
Odpowiedz@bukimi: Skonczyło sie rozwodem, bo mąż uznał mnie za czepliwą furiatkę, gdy na okoliczność urodzin teścia przyłapałam go na tym jak próbował zmusić 5 letnia już corkę do wypicia "kielicha za jego zdrowie" (w kieliszku nie było nic innego jak podły spirytus niewiadomego pochodzenia - na moj nos, popularny w tamtym okresie Royal). Przez te 5 lat nazbierało sie we mnie dostatecznie duzo (tesciu mial bardzo wiele "za uszami"; m.in sprzedał mój rower, który wcześniej pozyczył mu mój mąż, wywiózł wraz z mezem psa do schroniska, ktory był z nami kilka lat, bo "na co nam pies" - na szczęscie udało mi się go odzyskać, gdy byłam w pracy, pod moją nieobecność przejrzał mi szafę i wyniósł z niej moje najlepsze rzeczy, bo "innym przyda sie bardziej, bo ty masz meza wiec nie musisz sie stroic" i takie tam. Mąż w w/w działaniach, problemów nie widział). Zrobiła sie z tego bardzo konkretna zadyma. Od tego czasu mam spokój. Cała rodzina byłego męza chodzi na mnie obrażona i uważa mnie za wariatkę z nim samym na czele. Nawet cienia kontaktu ze sobą nie utrzymujemy. Nie tęsknie ;)
Odpowiedz@NieWiemJakiNickWybrac: Mam nadzieję, że (tradycyjnie) sąd dał Ci prawa do dziecka. Przy okazji oczywiście współczuję. Zawsze robi mi się smutno, gdy czytam o nieudanym małżeństwie :(
Odpowiedz@NieWiemJakiNickWybrac: Czy teść był alkoholikiem? Zachowanie typowe dla alkoholików właśnie. Nic nowego. Natomiast dziwi mnie zachowanie Twojego byłego męża.
Odpowiedz@NieWiemJakiNickWybrac: Pierd*****ta rodzinka... dobrze, że to zakończyłaś. Chociaż z drugiej strony dziwie się, że potrafiłaś się wpakować w takie coś. Czyżby wpadka?
Odpowiedz@xyhu: Nie powiedziałbym. Mój ojciec jest alkoholikiem, a za takie zachowania to by typowi kark skręcił. Za to jedna z zabawek mojej matki jest właśnie taka... przyjedzie, nażre się, nawet nie zapyta czy jakieś zakupy zrobić. A jak moja matka wpadła w kłopoty finansowe bo yebane szwaby za wymianę zamka w drzwiach ukradli jej pół wypłaty(taniej by wyszło gdyby wyważyła drzwi i wstawiła nowe) to on jej na to, że "no trudno, to będziesz musiała żyć trochę oszczędniej przez jakiś czas". Gość jest 100% abstynentem. Nawet od święta nie pije. Więc to nie kwestia alkoholu tylko bycia chvjem z wychowania. A jeszcze zapomniałem dodać. Facet jest dziany i w czasie jak moja matula miała problemy z kasą to się jej pochwalił, że kupił sobie NOWE BMW bo stare jest już be.(stare BWM, aż kilkuletnie z salonu to wypada nim jeździć)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2018 o 14:27
@gomezvader: Napisałem "typowe dla alkoholików". Oczywiście, są wyjątki. Natomiast nie zgodzę się, że to nie kwestia alkoholu i że alkohol nie ma z takimi zachowaniami nic wspólnego. Gość, o którym piszesz jest skąpy, ale jednak nie kradnie Twojej matce fantów i nie sprzedaje ich, a właśnie to, a nie skąpstwo określiłem jako typowe zachowanie dla alkoholików, którzy zejdą dowolnie nisko, żeby zgarnąć jakieś hajsy na alkohol. Wyjątki to oczywiście alkoholicy niepraktykujący, a także ci, którzy mają jakiś dopływ gotówki, zaspokajający ich alkoholowe potrzeby (pensja, renta, emerytura, wynajem, dzierżawa, tantiemy, zbieranie surowców wtórnych). Niestety, u zbyt wielu hajs się nie zgadza i nie wahają się okradać nawet swoich bliskich.
Odpowiedz@NieWiemJakiNickWybrac: Nie żebym uważał, że dobrze ci tak, było myśleć jak się podejmowało życiową decyzję. Wiem że takich niezgodności prowadzących do rozwodów jest sporo, ale nigdy nie odkryłem, jak dochodzi do tego, że osoba w roli rozgarniętej puka się w głowę długo po czasie. Że co, tacy masakryczni tupeciarze, a długo byli w stanie się maskować, grając normalnych?
Odpowiedz@sisiokolarz: Wiesz, może nie jestem typowa i nie uważałam, że "łobuz będzie kochał najmocniej". Mąż wydawał się oazą spokoju i opanowania, a przy tym był pełen szacunku do swojej rodziny, co też wydaje się "in plus". Na wymoczka i miękką kluchę również nie wyglądał. Po czasie ten jego spokój wyszedł mi bokiem, ale nie sposób poznać człowieka w ciągu kilku lat, skoro samych siebie poznajemy całe życie. Poza tym wchodząc do "nowej rodziny" na początku starasz się chyba zyć z nią w zgodzie, albo chociaż sobie w paradę nie wchodzić. Dlatego też starałam się trzymać na dystans, tym bardziej, że teściu raczej kitrał się w swoim pokoju. Inna sprawa, jeśli kogoś kochasz, to przez długi czas odsuwasz od siebie myśl, że wiążesz sie nie tylko z tą osobą, ale też i z jego rodziną. @xyhu: no właśnie nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Od alkoholu nie stronił, ale też nie popadał w cug alkoholowy. Nie upijał się w trupa i nie kimał po bramach. Uważał się bardziej za "biznesmena". Naprawdę był cwaniakiem i mendą, który własnemu synowi sprzedał kradzionego malucha (wiedząc o tym, że jest kradziony) i słowem o tym "szczególe" nie powiedział. Sprawa się rypła, gdy fiacik został wystawiony na giełdzie i potencjalny nabywca sprawdził go (my na to nie wpadliśmy, że może być coś z nim nie tak, bo teściu trochę czasu się nim woził). My mieliśmy nieprzyjemności, teściu opłacił kogo trzeba i spadł na cztery łapy. Do winy się nie poczuwał, bo w/g niego to my byliśmy idiotami, skoro myśleliśmy, że w tak "okazyjnej cenie" sprzeda nam "nietrefny towar". Dużo takich "kwiatków" było.
Odpowiedz@xyhu: Mam wrażenie, że sprowadzasz alkoholików do meneli. Jak to mawia mój stary "pić trzeba umieć". A znam przypadki o jakich napisałeś bo mieszkam w budynku znanym z takich ludzi. Ale nie zmienia to faktu, że tych ludzi nie nazywa się alkoholikami. Tylko marginesem społecznym. Menelami. Lub skvrwysynami.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2018 o 17:17
@gomezvader: Dlaczego nie nazywać tych ludzi alkoholikami? Wypełniają definicję alkoholika - są uzależnieni od alkoholu. To, że nie każdy alkoholik to menel, to inna sprawa. Ale ludzie nieuzależnieni od alkoholu (lub innych substancji) bardzo rzadko posuwają się do okradania swoich najbliższych i sprzedawania ich rzeczy, natomiast u alkoholików takie zachowanie jest dość częste.
Odpowiedz"Dlaczego nie utrzymuję kontaktów z rodziną" tom I, Prolog.
Odpowiedz@rafixon123 nie lubimy niedokończonych opowieści
Odpowiedz@j_psikuta: Być może to, co było potem nie nadaje się do publikacji. Ewentualnie jako +18.
Odpowiedz@j_psikuta: Może jednak dostał to "lanie"? Zobaczymy czy się nowy film pojawi: https://www.youtube.com/channel/UCz1Oxcelhn1Ziy4JUfzkRMg
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2018 o 12:29
@Sethite: Wg mnie to po prostu chamska reklama kanału, na którym jest około 100x mniej niż wspomniane 500 subów i ogromna publika czekająca na filmy.
Odpowiedz@compman: Być może masz rację, chociaż ja osobiście nie rozumiem oglądania tego typu filmów. Wolę albo sam pograć albo obejrzeć normalny film/serial. No ale co kto lubi ;)
Odpowiedz@Sethite: A ja wolę poczytać "mistrzów".
Odpowiedz@j_psikuta: Na kwejku autor wyjaśnił, że szwagier przyjechał, ale drzwi otworzył dziadek, który wiedział, że młody zbierał te gry i tak łatwo, by ich nie sprzedał, więc z planów szwagra były nici, bo nie został wpuszczony.
Odpowiedz@MordocKraxus: A ja już myślałem, że ten #czerwonypasek zadzwonił po swojego niebieskiego a ponieważ wpisał 799 to radiowóz na wstecznym przyjechał. Wogóle o co c'mon z tym "dziewczyny nie znajdziesz" ? Jak ma szwagra to chyba musi mieć żonę. No chyba, że gender teraz działa jakoś dalej.
Odpowiedz@zerco: Wystarczy, że ma siostrę, która ma męża.
Odpowiedz@Sethite: W zasadzie przyznam ci rację, bo zwykle stronię od let's playów, ale po prostu nie każdego stać na nową grę albo kompa, który ją odpali. No i jest garstka youtuberów nagrywających jak grają, których lubię oglądać ponieważ są zabawniejsi od większości komedii i kabaretów.
Odpowiedz@Sethite: przydają się przy ogarnianiu hardszych gierek. Sam jestem fanem np. produkcji Paradoxu, spróbuj ogarnąć samemu takie Crusader Kings 2 i zrealizować swoje plany. Swoją drogą, gra była niedawno za darmo na Steamie, jak tylko znajdę trochę wolnego czasu to będę próbował zbudować Piastowsko-Słowiańską Polskę od morza do morza (Północnego do Żółtego ma się rozumieć) i wywalić Abrahamistów na drugi ich koniec :P.
Odpowiedz@compman: Argument pierwszy do mnie nie przemawia, jednakże drugi brzmi sensownie. Nie widziałem co prawda takiego ale nie szukałem. ;) Możesz mi podesłać linka na priw do jakiegoś krótkiego filmu który polecasz, może zmienię opinię ;)
Odpowiedz@szypty: Tu się zgadzam, sam czasami takie oglądam, jednak robię to z konieczności a nie z przyjemności. Ja się po prostu zastanawiam jaką radość czerpią ludzie z regularnego oglądania jak to Compman napisał "let's playów". Nie neguję, tylko nie rozumiem. Chociaż... mi przyjemność sprawia oglądanie pracujących tokarek, sam nie wiem czemu ;) Żona mówi, że to może być związane z ASMR, ja myślę, że to raczej kwestia tego, że sam chciałbym taką mieć. Tak czy siak strata czasu. Cieszy mnie to, że żyjemy na takim świecie, w którym nie ma przymusu i możemy wybierać co oglądamy, czy to let's playe, tokarki, DIY czy "best 10" :)
Odpowiedz@Sethite: https://youtu.be/UKxDtek4_ag
OdpowiedzOpowieść się miło czytało,zapiera dech w piersiach tak że szwagrowi chce się powiedzieć,ale wiesz że "Alek" to się pies sąsiada wabi takim imieniem? A przeklinanie,wyzywanie i bitki należą tylko do tępych ogrów które rozmawiać i słowa "nie" nie rozumieją. Ja na jego miejscu bym zablokował bramę i zamknął drzwi na klucz. Włamie się to wzywać policję z powodu włamywacza z zamiarem kradzieży. Powinno pomóc.
OdpowiedzKiedy kolejny odcinek?
OdpowiedzPytanie tylko czemu szwagier rości sobie prawa do hajsu za te gry...?
Odpowiedz