@xyhu: nie, to problem fizyczny - w momencie krzyku w powietrzu rozchodzi się fala dźwiękowa o określonej amplitudzie itp. definiującej ją jako krzyk a nie np. szept (dochodzi oczywiście kwestia zdefiniowania krzyku, ale załóżmy że w tej kwestii nie zachodzą żadne dodatkowe wątpliwości). A czy ktoś to usłyszał to kwestia drugorzędna. To że sobie krzykniesz na kompletnym pustkowiu, w pokoju z idealnym tłumieniem czy tam w obecności samych głuchych nie ma wpływu na samą istotę krzyku. Nasze czyny są jakie są, nawet jeśli nikt nie widzi (/słyszy/cokolwiek) ani ich, ani ich skutków.
@FriendzoneMaster: Przemyślałem sprawę, HARRRRR krzyczy się nie do ofiar, tylko do towarzyszy, żeby dodać ducha bojowego. Jeżeli nikt tego nie usłyszy, to duch bojowy nie zostanie dodany i abordaż się nie uda. Jedyny ratunek to porządne radio w systemie duplex, żeby wszyscy mogli krzyczeć i słyszeć krzyki innych.
Czy drewniana noga musi znajdować się w skafandrze kosmicznym, czy równie wygodny będzie spacer z nogą na wierzchu?
OdpowiedzNie da się. W kosmosie nie można krzyknąć HARRRRRRRRRRRRRR!
Odpowiedz@xyhu: krzyknąć można (zakładamy że w ciele krzyczącego jest powietrze), tylko ofiary twojego abordażu nie usłyszą...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: No to już jest problem filozoficzny - jeżeli nikt nie usłyszał krzyku, to czy krzyk miał miejsce?
Odpowiedz@xyhu: nie, to problem fizyczny - w momencie krzyku w powietrzu rozchodzi się fala dźwiękowa o określonej amplitudzie itp. definiującej ją jako krzyk a nie np. szept (dochodzi oczywiście kwestia zdefiniowania krzyku, ale załóżmy że w tej kwestii nie zachodzą żadne dodatkowe wątpliwości). A czy ktoś to usłyszał to kwestia drugorzędna. To że sobie krzykniesz na kompletnym pustkowiu, w pokoju z idealnym tłumieniem czy tam w obecności samych głuchych nie ma wpływu na samą istotę krzyku. Nasze czyny są jakie są, nawet jeśli nikt nie widzi (/słyszy/cokolwiek) ani ich, ani ich skutków.
Odpowiedz@FriendzoneMaster: No dobra, masz rację.
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Przemyślałem sprawę, HARRRRR krzyczy się nie do ofiar, tylko do towarzyszy, żeby dodać ducha bojowego. Jeżeli nikt tego nie usłyszy, to duch bojowy nie zostanie dodany i abordaż się nie uda. Jedyny ratunek to porządne radio w systemie duplex, żeby wszyscy mogli krzyczeć i słyszeć krzyki innych.
Odpowiedz@xyhu: Albo transparenty / sztandary z napisem HARRR.
Odpowiedz