A policja w moim mieście jest tak durna, że codziennie przyjeżdżają do sąsiada, jak go nie ma. Sąsiad stary PGR-owiec, ma na utrzymaniu wnuczka, syna swojej córki, kυrwy. Wnuczek po kilkunastu aresztach, jakąś odsiadkę nawet ma za sobą, kilka wczasów w psychiatryku... A panowie mundurowi i czasem niemundurowi zajeżdżają, skυrwysyna nie ma i odjeżdżają. A vis-a-vis stoi moja chałupa, na niej sześć kamer i dwie tabliczki "OBIEKT MONITOROWANY" - jedna na bramie, druga na elewacji. Żodyn, ale to ŻODYN funkcjonariusz nie podszedł, aby zapytać o sąsiada, o nagranie... Nawet jakiś czas po odwiedzinach, w cywilnym ciuchu. No debile :D
Przypomniała mi się sytuacja też związana z policja. Szedłem sobie z kumplem po piwko na stacje (mieliśmy już ostatnie, więc pora uzupełnić) i spotkałem znajomych (oni już obkupieni). No to wszyscy spokojnie piwo piją gadają i podjeżdża policja. Piwo pochowane było cały czas pod kurtki, do kieszeni, itp. I pytają co robimy, gdzie zmierzamy, ani słowa o jakimś mandacie. Wzięli dowody jeden spisuje a drugi rozmawia z nami, taka gadka-szmatka o niczym, a w pewnym momencie koledze lekko piwo się przesunęło i je łapał - a policjant: "Pan położy to piwo na ziemi, bo się Panu jeszcze wyleje, a szkoda piwa". I nic nawet jak widział, że otwarte tylko spisali i pojechali :D
Widać, że policja się zmienia na lepsze. Kiedyś dobijaliśmy emerytkę w lesie, a ci zamiast nas skuć zwrócili uwagę, żeby zakopać ją głębiej niż 1,65m, bo niżej nie sięga policyjny skaner do szukania zwłok. Dodatkowo dali (całkiem za friko!) gumowe rękawiczki, żeby nie zostawić śladu na kilofie. Wreszcie w tym kraju poczułem się jak w cywilizowanym świecie. Brawy Wy!
Kiedyś z ziomkiem mieliśmy podobną sytuację. Idąc przez park z zamkniętymi browarami zatrzymała nas Straż Miejska... I dostaliśmy po mandacie za "usiłowanie spożywania alkoholu w miejscu publicznym".
Wcześniej przez 2 miesiące trzepali za najmniejszą pierdołę (widać ilość mandatów tym za biurkami się nie zgadzała) to teraz mogą się zachowywać jak ludzie przez jakiś czas...
Jak mysmy mieli po 22 - 16 lat i bylismy znani na rynku to policja spisywala tylko tych co nie wygladali na gówniarzy i mówili: "Wracamy po pólnocy, jak nie posprzatacie po sobie to najstarszy bedzie mial problemy" a o pólnocy przyjezdzali z miotłą tak na wszelki wypadek aby nie miec roboty papierkowej. #niemcy
A policja w moim mieście jest tak durna, że codziennie przyjeżdżają do sąsiada, jak go nie ma. Sąsiad stary PGR-owiec, ma na utrzymaniu wnuczka, syna swojej córki, kυrwy. Wnuczek po kilkunastu aresztach, jakąś odsiadkę nawet ma za sobą, kilka wczasów w psychiatryku... A panowie mundurowi i czasem niemundurowi zajeżdżają, skυrwysyna nie ma i odjeżdżają. A vis-a-vis stoi moja chałupa, na niej sześć kamer i dwie tabliczki "OBIEKT MONITOROWANY" - jedna na bramie, druga na elewacji. Żodyn, ale to ŻODYN funkcjonariusz nie podszedł, aby zapytać o sąsiada, o nagranie... Nawet jakiś czas po odwiedzinach, w cywilnym ciuchu. No debile :D
OdpowiedzPrzypomniała mi się sytuacja też związana z policja. Szedłem sobie z kumplem po piwko na stacje (mieliśmy już ostatnie, więc pora uzupełnić) i spotkałem znajomych (oni już obkupieni). No to wszyscy spokojnie piwo piją gadają i podjeżdża policja. Piwo pochowane było cały czas pod kurtki, do kieszeni, itp. I pytają co robimy, gdzie zmierzamy, ani słowa o jakimś mandacie. Wzięli dowody jeden spisuje a drugi rozmawia z nami, taka gadka-szmatka o niczym, a w pewnym momencie koledze lekko piwo się przesunęło i je łapał - a policjant: "Pan położy to piwo na ziemi, bo się Panu jeszcze wyleje, a szkoda piwa". I nic nawet jak widział, że otwarte tylko spisali i pojechali :D
OdpowiedzWidać, że policja się zmienia na lepsze. Kiedyś dobijaliśmy emerytkę w lesie, a ci zamiast nas skuć zwrócili uwagę, żeby zakopać ją głębiej niż 1,65m, bo niżej nie sięga policyjny skaner do szukania zwłok. Dodatkowo dali (całkiem za friko!) gumowe rękawiczki, żeby nie zostawić śladu na kilofie. Wreszcie w tym kraju poczułem się jak w cywilizowanym świecie. Brawy Wy!
OdpowiedzKiedyś z ziomkiem mieliśmy podobną sytuację. Idąc przez park z zamkniętymi browarami zatrzymała nas Straż Miejska... I dostaliśmy po mandacie za "usiłowanie spożywania alkoholu w miejscu publicznym".
OdpowiedzWcześniej przez 2 miesiące trzepali za najmniejszą pierdołę (widać ilość mandatów tym za biurkami się nie zgadzała) to teraz mogą się zachowywać jak ludzie przez jakiś czas...
OdpowiedzJak mysmy mieli po 22 - 16 lat i bylismy znani na rynku to policja spisywala tylko tych co nie wygladali na gówniarzy i mówili: "Wracamy po pólnocy, jak nie posprzatacie po sobie to najstarszy bedzie mial problemy" a o pólnocy przyjezdzali z miotłą tak na wszelki wypadek aby nie miec roboty papierkowej. #niemcy
Odpowiedz"Panie władzo, USIŁOWALIŚMY wypić, ale Panowie przeszkadzają..."
Odpowiedz