Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Metro

Dodaj nowy komentarz
avatar fiacik12
-1 3

Kiepska ta nadzieja, skoro trzeba sobie przypominać co się czytało kilkadziesiąt stron przed zakładką.

Odpowiedz
avatar Lilith_Madness
2 2

@fiacik12: Może ten ktoś czyta książkę od prawej do lewej, bo jest po arabsku lub japońsku?

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
1 1

@fiacik12: Uwierz mi, niektórych książek nie sposób czytać bez wracania do wcześniejszych fragmentów, jeśli nie chcesz czegoś stracić z akcji... Poza tym tamten fragment mogła czytać i miesiąc wcześniej, nie wiemy ile siedzi w tym metrze ani kiedy ostatni raz miała czas spokojnie poczytać... (sam miewałem podobnie z czytaniem w pociągu - jak był zapierdziel na studiach to przez kilka tygodni zamiast czytać odsypiałem przepracowane noce, a potem wracałem do książki po miesiącu)

Odpowiedz
avatar RamboJoker
0 0

A może to osoba niewidoma i czyta braillem?

Odpowiedz
avatar bukimi
-3 3

Zaraz, że ze smartfonem. Może normalnie aparatem zrobił, lustrzanką jakąś, czy coś. Nie wiesz, nie oceniaj :P

Odpowiedz
avatar Nagano
1 1

Może miał książką zdjęcie zrobić?

Odpowiedz
avatar KoBeWi
1 1

@Nagano: Może ma czytnik e-booków z aparatem? :v

Odpowiedz
avatar veather
-1 5

Tja, tylko 90% książek, które ludzie czytają w metrze (czyli kryminały, sensacja, biografie, poradniki itp.) są mniej więcej na poziomie gry na smartfonie, więc nie ma się czym podniecać.

Odpowiedz
avatar LichMcKnee
1 3

@veather: Oświeć nas, o paragonie poprawności, jakie książki są "na poziomie", żebym już nigdy nie zaśmiecał mojego umysłu sekrecjami jakiś pomniejszych pisarczyków.

Odpowiedz
avatar veather
0 0

@LichMcKnee: Jeśli tego nie dostrzegasz, to nie za bardzo mamy o czym rozmawiać. Ps. "Jakichś", a nie "jakiś". Aha, i nie mam nic przeciwko, jeśli ktoś czyta tego typu książki. Po prostu, stwierdzam fakt, że wnoszą one dokładnie tyle samo do ogólnie pojętego rozwoju człowieka, co gra w wężyka na smartfonie.

Odpowiedz
avatar haw
0 0

@veather: wnosza zdecydowanie wiecej. wzbogacaja slownictwo, wspomagaja znajomosc ortografii i rozwijaja wyobraznie. wlasnie dlatego kiepska ksiazka jest lepsza od kiepskiego filmu czy kiepskiej gry.

Odpowiedz
avatar szypty
0 0

@haw: z drugiej strony, głupia książka może mocniej zaorać łeb niż głupi film czy gra. Jak chociażby te memetyczne Grażiny które nagle zostały wielkimi fankami "BDSM" po lekturze 50 Twarzy.

Odpowiedz
avatar LichMcKnee
0 0

@veather: No ale co to jest za argument? Czerwony kolor jest do dupy. Jak nie wiesz czemu jest do dupy, to też jesteś do dupy. Widzisz analogię? Twój komentarz sprowadza sporą część literatury do jednego worka z napisem "toksyczne" na etykiecie. Jeśli chcesz nam przedstawić jakieś swoje racje to się trochę wysil i je przedstaw, a nie licz na to, że losowe osoby w internecie będą potrafiły Ci zdalnie czytać w myślach.

Odpowiedz
avatar veather
2 2

@LichMcKnee: Miałem już nie ciągnąć tej jałowej dyskusji... Ale jeśli ma Ci to w czymś pomóc, to niech stracę. W największym skrócie: Jest różnica między czytaniem powiedzmy Arystotelesa i czytaniem np. „Jacka, Wacka i Pankracka”. Nie oznacza to oczywiście, że osoba dobrze znająca twórczość Arystotelesa jest lepszym człowiekiem niż czytelnik Miry Jaworczakowej, ale zdecydowanie można stwierdzić, że taka osoba nie zadowala się byle czym, tylko stawia na bardziej wymagającą (i automatycznie realnie rozwijającą) literaturę. W ostatnich paru latach dostałem w prezencie parę książek typu kryminał, sensacja i niestety, z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że jedynym wyzwaniem podczas czytania było niezgubienie wątku. Żadnych większych wartości z tego nie wyniosłem, ani też żadnego wysiłku umysłowego ta lektura mnie nie kosztowała. Oczywiście, jeśli ktoś takie książki czyta, nie ma problemu – po prostu wpływa to w takim samym stopniu na rozwój intelektualny jak słuchanie disco-polo, oglądanie pamiętników z wakacji czy chociażby te gry na smartfonie. Z tym czerwonym pewnie chodziło o gust? No cóż, o gustach czy ocenach można mówić, gdy dyskutujemy np. o tym, czy bardziej przemówił do kogoś Joyce czy Proust; ewentualnie czy lepiej studium kobiety upadłej opisał Flaubert czy Tołstoj; albo czy większy wpływ na literaturę rosyjską mieli słowianofile, czy jednak okcydentaliści... Natomiast 95% kryminałów to zwyczajna rozrywka, która poza zabijaniem wolnego czasu nic nie wnosi. Jeszcze odnośnie tego, co napisał @haw – wyobraźni takie książki w żaden sposób nie wzbogacają. Ortografia i słownictwo – no ok, jest to jakiś argument. Ale równie dobrze ktoś grający na smartfonie może powiedzieć, że to uczy go szybkiego podejmowania decyzji, zręczności itp. Więc generalnie te zalety się równoważą i w żadnym wypadku czytelnik jakiegoś Dana Browna czy Jo Nesbo nie może mówić, że ma jakąkolwiek przewagę (a już na pewno nie intelektualną) nad graczem w wężyka na smartfonie. Jeśli miałbym te rzeczone kryminały/sensację/biografie do czegoś porównać, to może do średniowiecznych eposów rycerskich, tak perfekcyjnie wyśmianych przez Cervantesa :) Ode mnie to tyle. Mam nadzieję, że pokrótce wyjaśniłem, o co chodzi. Pozdrawiam i oczywiście bez urazy;)

Odpowiedz
avatar haw
0 0

@veather: oczywiscie gry tez rozwijaja, nawet bardziej niz myslisz - chodzi o wykonywanie manualnych czynnosci obiema rekami jednoczesnie co sprzyja rozwojowi polaczen pomiedzy polkulami mozgowymi. podobnie jak np. gra na instrumencie czy ukladanie origami. do tego dochodzi tak jak wspomniales refleks, zdolnosc szybkiej oceny sytuacji, selekcji informacji istotnych i podejmowania decyzji w wypadku gier zrecznosciowych, czy planowanie i przewidywanie w wypadku strategicznych. mi chodzilo raczej o TV. a "50 twarzy grazyn" rowniez rozwija wyobraznie (slownictwa ta pozycja akurat nie wzbogaci, chociaz kto wie - zalezy jaki jest punkt startowy czytelnika :) ) czy tego chcemy czy nie. w dziedzinie erotyki, byc moze uczy tez otwartosci na pewne nowe doznania. owszem, nie pchnie nikogo do stworzenia nowego nurtu filozofii, ale mimo wszystko papka czytana jest wciaz lepsza niz papka z TV.

Odpowiedz
avatar jaaptekarz1
1 1

Już nie wiem co gorsze: jak ktoś łazi z telefonem i świata nie widzi, czy jak robi to samo z książką.

Odpowiedz
avatar haw
0 0

nigdzie przeciez nie napisal ze to on jest ta nadzieja :)

Odpowiedz
Udostępnij