Te 20 zł to jest dolna granica czego konkretnie?
Poza tym zamiast gwarancji wystarczy oprzeć się o rękojmię i już odpowiada sprzedawca, a nie producent. Często też sama karta gwarancyjna przewiduje inne rekompensaty jeśli naprawa ma trwać powyżej X dni (np. wymiana na nowy produkt, zwrot pieniędzy).
@bukimi: problem w tym, że wiele gwarancji jest tak napisana, że nie da się zareklamować sprzętu. "Sprzęt niewłaściwie użytkowany nie podlega gwarancji. Uszkodzenie wynikłe z NIEWIEDZY na temat poprawnego użytkowania nie podlega gwarancji. Uszkodzenia mechaniczne nie podlegają gwarancji. Uszkodzenia wynikłe z chuyowych warunków trzymania sprzętu nie podlegają gwarancji. Etc etc" I wychodzi na to, że jedyną opcją pozytywnego rozpatrzenia gwarancji to uszkodzenie w wyniku wyładowania elektromagnetycznego powstałego wskutek ataku kosmitów.
@gomezvader: Na reklamację w związku z atakiem kosmitów nie liczyłbym własnie w szczególności. Nawet banki umywają ręce w przypadku katastrof naturalnych, wojen i tym podobnych sytuacji, więc jakiś tam producent tym bardziej.
Inna sprawa to tzw. klauzule niedozwolone. Sądy zazwyczaj uznają za nieważne takie właśnie zbyt ogólnikowe stwierdzenia, pod które można podciągnąć prawie wszystko. To samo dotyczy klauzul typu "klient miał wiedzieć, mimo że mu nie powiedzieliśmy".
@gomezvader: Nie mogą Ci napisać "sprzęt niewłaściwie użytkowany" bez wskazania co konkretnie sam zepsułeś. A nie może to być coś, co jest zgodne z przeznaczeniem tego przedmiotu. Z tego też powodu odrzucanie reklamacji butów "bo klient je zamoczył" to z góry przegrana sprawa dla sprzedawcy, bo buty użytkuje się na dworze i nie można tego sobie wyłączyć zdaniem na papierku.
@bukimi: W umowie gwarancyjnej(przynajmniej tej, którą ja czytałem parokrotnie by się upewnić, że nie da się jej zrealizować) jest fragment, że trzeba napisać w jakich okolicznościach sprzęt przestał działać. Czyli analogicznie jeślibym napisał "pływałem w butach i się rozkleiły"(albo prałem buty w pralce, idąc tropem mojej matki) to jest to przyznanie się do złego użytkowania produktu.
Oczywiście mogę kłamać. Np buty się rozyebały bo deszcz. Ale jeśli przestrzegamy prawa i zobowiązań płynących z umowy gwarancyjnej to wina jest moja i muszę się do tego pisemnie przyznać.
@gomezvader: No ale robiłeś coś z zasilaczem, co jest niezgodne z jego zastosowaniem (skoro przytaczasz przykład pływania w butach)? Masz napisać w jakich okolicznościach sprzęt przestał działać to piszesz. Jeśli sam nic nie zepsułeś, to chyba nie ma problemu z napisaniem "działało i przestało"? Wiele rzeczy reklamowałem w życiu i jeszcze nigdy nie miałem większych przejść z tym (czasami w przypadku butów trzeba było się odwoływać tu i tam, ale to chyba specyfika branży).
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 kwietnia 2018 o 15:54
Te 20 zł to jest dolna granica czego konkretnie? Poza tym zamiast gwarancji wystarczy oprzeć się o rękojmię i już odpowiada sprzedawca, a nie producent. Często też sama karta gwarancyjna przewiduje inne rekompensaty jeśli naprawa ma trwać powyżej X dni (np. wymiana na nowy produkt, zwrot pieniędzy).
Odpowiedz@bukimi: problem w tym, że wiele gwarancji jest tak napisana, że nie da się zareklamować sprzętu. "Sprzęt niewłaściwie użytkowany nie podlega gwarancji. Uszkodzenie wynikłe z NIEWIEDZY na temat poprawnego użytkowania nie podlega gwarancji. Uszkodzenia mechaniczne nie podlegają gwarancji. Uszkodzenia wynikłe z chuyowych warunków trzymania sprzętu nie podlegają gwarancji. Etc etc" I wychodzi na to, że jedyną opcją pozytywnego rozpatrzenia gwarancji to uszkodzenie w wyniku wyładowania elektromagnetycznego powstałego wskutek ataku kosmitów.
Odpowiedz@gomezvader: Na reklamację w związku z atakiem kosmitów nie liczyłbym własnie w szczególności. Nawet banki umywają ręce w przypadku katastrof naturalnych, wojen i tym podobnych sytuacji, więc jakiś tam producent tym bardziej. Inna sprawa to tzw. klauzule niedozwolone. Sądy zazwyczaj uznają za nieważne takie właśnie zbyt ogólnikowe stwierdzenia, pod które można podciągnąć prawie wszystko. To samo dotyczy klauzul typu "klient miał wiedzieć, mimo że mu nie powiedzieliśmy".
Odpowiedz@daroc: Ale żeby stanąć na swoim musiałbym podać sprawę do sądu. A nie wiem czy zasilacz za 7 dych jest tego warty.
Odpowiedz@gomezvader: Nie mogą Ci napisać "sprzęt niewłaściwie użytkowany" bez wskazania co konkretnie sam zepsułeś. A nie może to być coś, co jest zgodne z przeznaczeniem tego przedmiotu. Z tego też powodu odrzucanie reklamacji butów "bo klient je zamoczył" to z góry przegrana sprawa dla sprzedawcy, bo buty użytkuje się na dworze i nie można tego sobie wyłączyć zdaniem na papierku.
Odpowiedz@bukimi: W umowie gwarancyjnej(przynajmniej tej, którą ja czytałem parokrotnie by się upewnić, że nie da się jej zrealizować) jest fragment, że trzeba napisać w jakich okolicznościach sprzęt przestał działać. Czyli analogicznie jeślibym napisał "pływałem w butach i się rozkleiły"(albo prałem buty w pralce, idąc tropem mojej matki) to jest to przyznanie się do złego użytkowania produktu. Oczywiście mogę kłamać. Np buty się rozyebały bo deszcz. Ale jeśli przestrzegamy prawa i zobowiązań płynących z umowy gwarancyjnej to wina jest moja i muszę się do tego pisemnie przyznać.
Odpowiedz@gomezvader: No ale robiłeś coś z zasilaczem, co jest niezgodne z jego zastosowaniem (skoro przytaczasz przykład pływania w butach)? Masz napisać w jakich okolicznościach sprzęt przestał działać to piszesz. Jeśli sam nic nie zepsułeś, to chyba nie ma problemu z napisaniem "działało i przestało"? Wiele rzeczy reklamowałem w życiu i jeszcze nigdy nie miałem większych przejść z tym (czasami w przypadku butów trzeba było się odwoływać tu i tam, ale to chyba specyfika branży).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2018 o 15:54