Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Wypracowanie

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kolos107d
9 17

Przecież to są zupełnie dwie, różne sytuacje. Malarz, lekarz czy sklepikarz dostaje wyraźne polecenie i nikogo nie obchodzi czy w mięsnym zważy mi wędlinę na wadze łazienkowej, dopóki będzie to zrobione dobrze. Dziewczynka dostała polecenie "napisz opowiadanie" i wywiązała się z tego. Domyślnie robiąc coś, robimy jak najlepiej.

Odpowiedz
avatar bukimi
1 11

@kolos107d: Niemniej jednak podkreślone w komentarzu, że miało być o DZIEWCZYNKACH robiących zakupy, sugeruje, że ostatecznie było nie na zadany temat.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
4 10

@bukimi: Ano niestety. Może drobna przesada żeby od razu dać 3, ale czytania ze zrozumieniem (a w obecnych czasach również stosowania się do tego, co się czyta) trzeba dzieci koniecznie nauczyć... A jeśli dobrze pisze, to będzie pisać i spokojnie zdąży zdolności w tym zakresie rozwinąć...

Odpowiedz
avatar gomezvader
8 10

@bukimi: Właśnie nie sugeruje. Sugeruje, że miało to być opowiadanie o dziewczynkach robiących zakupy. Czyli jak sama nazwa wskazuje cały tekst powinien składać się z min dwóch słowotoków. A więc dziecko dobrze wykonało polecenia(zakładając, że treść mówi o dziewczynkach na zakupach). Przytoczę przykład ze swojego życia.(dwa, pozytywny i taki jak tutaj) 1. W podstawówce dostaliśmy kiedyś zadanie "napisać niesamowitą opowieść" min strona a4 i spis treści na pół. Praca najlepszej uczennicy w klasie dokładnie wpisywała się w "a4", a treścią była... (werble) rozmowa dwóch ślimaków. Dostała 5. I tu wchodzę ja. Niosę plik 12 KARTEK z epicką opowieścią o chłopaku, który trafia do innego świata i tłucze się ze steampunkowym smokiem(5 klasa pdst). I dostałem 6-. Jedyne do czego się przywaliła nauczycielka to na sporo błędów ortograficznych i że BUDUJĘ ZBYT ZŁOŻONE zdania. Czyli, że robię coś czego się nie uczyliśmy. Ale nie zganiła, ani nie ukarała mnie za to. 2. W gimbie polonistka w 2 klasie zauważyła, że mam dryg do bajkopisarstwa. Więc zaprosiła mnie do niedawno reaktywowanej gazetki. Zaproponowałem, że do każdego nr będę wstawiał fragment większego opowiadania. Po kilku nr ona stwierdziła, że lepiej jakbym pisał krótkie opowiastki zamykające się w jednym numerze. Stwierdziłem, że nie lubię być ograniczany w ten sposób i odszedłem. I niby spoko. Tylko, że ta baba za to próbowała mnie uyebać na roku. Pod względami humanistycznymi byłem najlepszy w klasie. I miałem zagrożenie na koniec, a gdy chciałem pisać poprawy tego czego rzekomo nie pisałem to mnie zbywała, że nie ma czasu.

Odpowiedz
avatar compman
8 8

@gomezvader: U mnie w liceum z polskiego dla faceta nie było oceny wyższej niż 3. Jak była praca domowa polegająca na napisaniu krótkiej biografii jakiegoś pisarza to zrzynałem z wikipedii, delikatnie zmieniając zdania wypisywałem co ważniejsze informacje żeby razem wyszło 1-1,5 strony. Nauczycielka miała zwyczaj kazania czytać swoje prace domowe, jak padło na mnie to czytałem, zwykle mówiła "dobrze, siadaj" i tyle, a potem kazała czytać następnej osobie, zwykle jednej ze swoich ulubienic. Taka też miała zerżnięte z wikipedii 1:1, nic nie zmienione, przepisane z 7 stron w zeszycie. One zawsze dostawały piątki. Gimnazjum na szczęście wspominam lepiej, bo nauczycielka była bardziej ogarnięta, taka trochę typowa babcia na parę lat przed emeryturą. Raz pisaliśmy wypracowanie, dała do wyboru aż 3 tematy, jednym z nich był "W tym domu straszy". Pozostałe dwa wydawały mi się nudniejsze więc wybrałem ten. Jako że lubię nie robić tego co ktoś oczekuje i prawie nigdy nie mówię nic bez żartu to napisałem na ten temat komedię. Przy oddawaniu prac powiedziała że chyba jako jedyny wziąłem ten temat i trochę się bała co tam mogłem napisać, ale uznała że była to najlepsza i najzabawniejsza praca jaką przeczytała od dawna. Dostałem coś w okolicach 5 za kilka błędów i notatkę "gratuluję poczucia humoru. TL:DR można umieć pisać i mówić po polsku, ale uczyć nie każdy powinien.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2018 o 14:34

avatar LichMcKnee
2 4

@gomezvader: Kondolencje. Też miałem straszną polonistkę. Dewotka omawiając Lekcję anatomii doktora Tulpa zaczęła mówić o uprzedmiotawianiu człowieka i o tym jak to negatywnie na ludzi wpływało po czym spytała o naszą opinię. Zacząłem z mówić (kulturalnie) o tym, że bez dystansu do ludzkiego ciała medycyna nigdy by się nie rozwinęła i o ogólnym postępie, co stopniowo zaczęło doprowadzać ją do furii. Dopierdzielała się o wszystko od tego momentu. Na szczęście długo z nią nie zostałem, z drobnymi zmianami nasza klasa przeleciała między rękami kolejnej wspaniałej polonistki, aż w końcu wylądowaliśmy w rękach głuchego staruszka, który w 3 roku liceum przerabiał początek materiału 2 roku. Ech, pecha do nich miałem. 1 cudowna, to nam ją zabrali :/

Odpowiedz
avatar Shas
-1 1

@kolos107d: Nie wiem jaki byl temat tej pracy. Mozesz go podac? Widac tylko odpowiedz nauczycielki. Nie wiem czemu sie czepia slowa "koniec" w taki ordynarny sposob. Jednak jej podkreslenie slowa "dziewczynki" zdaje sie sugerowac ze dziewczynka rozminela sie tematem pracy. Czepianie sie nie przerabianych jeszcze sformulowan jest bez sensu i jest okrutne O ILE ZOSTALY UZYTE POPRAWNIE. W sumie niewiadomo czy dziecko nie chcialo zaszpanowac i nie uzywalo bez ladu i skladu sformulowan z dalszej czesci ksiazki. Oczywiscie ani tematu pracy ani pracy dziewczynki nie widac. Widac tylko wyrwane z kontekstu wypowiedzi nauczycielki. Jedyne co moge napisac to to ze do dzieci wypowiada sie wyjatkowo obcesowo i niekulturalnie.

Odpowiedz
avatar kaiezet
-3 9

Uczennica trzeciej klasy napisała czy może jej rodzic napisał opowiadanie i teraz ma ból dupy, że jego praca została oceniona na 3?

Odpowiedz
avatar Shas
0 0

@kaiezet: Tez tak to mi wyglada...

Odpowiedz
avatar Gorn221
1 3

,,Mistrzowski" komentarz idealnie ukróconego przez szkolę kretyna.

Odpowiedz
avatar Vania
2 4

Idąc tokiem rozumowania Micha, kiedy lekarz ma wyciąć wyrostek, ale zobaczy, że wyrostek jest w porządku, a problem pacjenta jest jednak inny, to i tak ma wyciąć ten wyrostek i olać inny problem, bo jego zadanie na tym właśnie polegało.

Odpowiedz
avatar Shas
0 0

@Vania: Dokladnie tak. Wyrostek i tak sie zwykle wycina nawet jak okazuje sie byc OK przy operacji wyrostka. Jakby gosc zobaczyl np raka jelita to przy nieumiejetnej probie jego usuniecia moglby doprowadzic do smierci pacjenta. Moze podasz jakis przyklad "czegos nie tak" co mozna sobie bez przygotowania, badan i wczesniejszych zdjec ot tak naprawic podczas operacji wyrostka przy okazji? Moze np wyciac migdalki bo akurat wygladaly kiepsko albo usunac osemki? Operacja to nie wizyta w warsztacie samochodowym.....

Odpowiedz
Udostępnij