Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Depresja

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar nemrod5
-1 7

Widocznie za mało pracujemy... Bo jak głosi chińskie przysłowie: Człowiek, który zapie*dala po 12 godzin nie ma czasu na depresję.

Odpowiedz
avatar Budzik
4 4

@karakar: wyjaśnisz mi skąd ci się wziął ten wynik?

Odpowiedz
avatar karakar
0 2

@Budzik: Nie mi, tylko centrum Adama Smitha na podstawie analiz zarobków i wpływów do budżetu wyszło, że nakładają na nas 82% podatków.

Odpowiedz
avatar karakar
0 2

@Budzik: PIT, CIT, składki odprowadzone przez pracodawcę to od razu ok 30%. PIT i CIT stanowi 16% wpływów do budżetu (z czego połowa idzie od pracowników budżetówki i emerytów czyli państwo sobie samo płaci, a połowa stanowi koszt obsługi tego podatku).

Odpowiedz
avatar Budzik
0 0

@karakar: Nie wiem, w którym dniu roku zostanie wyliczony przez centrum Adama Smitha, ale w tamtym był to 161 dzień (czyli 9-ty czerwca). 161/365 to jest 0.4411 czyli 44.11%.

Odpowiedz
avatar karakar
0 0

@Budzik: Dzień wolności podatkowej nie jest liczony na podstawie podatków, tylko na podstawie stosunku wydatków publicznych do PKB wg założeń podawanych przez ministerstwo finansów na dany rok. Co do danych które ja podawałem to wyjaśnię, że 82% to są podatki nakładane, ale do tego dochodzą różne odpisy, zwroty VAT-u i realnie średnio płacimy ok 60%.

Odpowiedz
avatar Budzik
0 0

@karakar: To daj źródło tych wyliczeń, albo jeśli sam się ich podjąłeś, to powiedz na podstawie czego wziąłeś dane i w jaki sposób je podliczyłeś.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
-2 12

Co za pier***enie... Niemal w każdym punkcie historii ludzie pracowali znacznie ciężej i bez jakiejkolwiek stabilizacji, a akurat epidemii depresji (w przeciwieństwie do innych) nie mieli... Po prostu mass media i brak normalnego wychowania produkują rzesze ludzi słabych psychicznie, którzy często popadają w depresję (lub tak im się wydaje)... Masowa depresja w trakcie II wojny światowej byłaby wytłumaczalna ciężkimi warunkami, a nie w dzisiejszych czasach w społeczeństwach zachodnich...

Odpowiedz
avatar ladyarwena
8 10

@FriendzoneMaster: brak diagnozowania depresji wynikał raczej z tego, że nie istniała jako jednostka chorobowa. Poza tym, wiesz... człowiek podczas wojny to mógł mieć przynajmniej nadzieję na to, że ona się kiedyś skończy.

Odpowiedz
avatar Bravo512
6 6

@FriendzoneMaster: Moim zdaniem wynika to z kwestii środowiska przebywania człowieka, czyli miejskiej, betonowej dżungli bez grama zieleni. Może brzmi to głupio, ale serio ma to destrukcyjny wpływ na ludzką psychikę.

Odpowiedz
avatar gomezvader
2 6

@FriendzoneMaster: Ptsd też wynaleziono nie więcej jak sto lat temu, a jakoś nie wydaje mi się by ludzie wcześniej nie mieli z tym problemów. Schizofrenia i podobne schorzenia psychiczne to też "wynalazek" społeczeństwa uprzemysłowionego. Wcześniej ludzi z objawami palono, albo upuszczano im krwi, aż przestaną walczyć ze smokami.

Odpowiedz
avatar LichMcKnee
6 8

@FriendzoneMaster: W starożytnym Egipcie jak podczas mumifikacji pakowali wszelkie organy do słoików to mózg wywalali sądząc, że służy jedynie do trzymania wody. Obecnie wiemy, że jest jednym z najważniejszych organów w naszym ciele i panuje niemal nad wszystkim, a ludzie dalej pakują choroby umysłowe między bajki. Czemu?

Odpowiedz
avatar jedyny360
6 6

@gomezvader: Zjawisko prądu elektrycznego też odkryto (nie wynaleziono) względnie niedawno, a jednak pioruny były. Jak je tłumaczono? Zeus lub inny Thor nimi miota. Tak samo z chorobami psychicznymi, obserwowano je, ale tłumaczono je demonami albo duchami. Jednak były, i pierwsze eksperymenty na mózgach typu lobotomie pokazują, że kurde między stanem mózgu a stanem psychicznym jest związek

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
-1 1

@ladyarwena: @Bravo512: @gomezvader: @LichMcKnee: @jedyny360: Pełna zgoda w kwestii tego, że kiedyś nie diagnozowano depresji, bo po prostu nie znano takiej choroby. Natomiast zauważcie, że już obecnie często można zdiagnozować choroby psychiczne (i nie tylko) u postaci historycznych lub fikcyjnych na podstawie zapisków itp. Poza tym gdyby depresja wynikała przede wszystkim z ciężkiej pracy i braku stabilizacji, to jej skala w dawnych czasach (lub choćby dzisiaj w niektórych zakątkach świata) musiałaby być absolutnie miażdżąca, do tego stopnia że na pewno w znaczący sposób wpływałaby na funkcjonowanie całych społeczeństw - a to już dałoby się stwierdzić na podstawie zapisów historycznych. Ja osobiście nie słyszałem o tego typu odkryciach (jeśli ktoś ma jakieś tego typu dane, to poproszę, to może być ciekawe), zakładam więc że depresji na taką skalę nie było, stąd wniosek że w dzisiejszych czasach to jednak przede wszystkim kwestia słabości mentalnej ludzi. Aczkolwiek 'betonowa dżungla' też może swoje dokłada. Ale raczej nie rzekome przepracowanie. Bo to nie jest coś, co (w zestawieniu z historią) jakoś specjalnie charakteryzuje dzisiejszy Zachód...

Odpowiedz
avatar LichMcKnee
3 3

@FriendzoneMaster: Ciężko byłoby pozyskać jakiekolwiek dane na temat stanu psychicznego typowego kmiecia 700 lat temu skoro mało kto potrafił pisać/czytać, a Ci, którzy potrafili nie marnowali raczej czasu na opisywanie wiejskich nastrojów. Jeśli popatrzeć na dane dotyczące tej choroby to widać trend wzrostowy (na szybko wygooglowałem sobie jakieś statystyki, nie zagłębiałem się specjalnie, więc nie wierzcie mi 100%) i można by założyć, że w przeszłości, podążając tą samą krzywą zaburzeń depresyjnych było mniej, ok. Mechanizmy wywołujące depresję nie są do końca poznane, wiadomo, że bywa dziedziczna, a stress, obawy, niespełnione aspiracje mogą ją rozwinąć, ale żadne konkrety. Może przejście z trybu życia z dnia na dzień i martwienia się o jedzenie i dach nad głową do życia, gdzie większość problemów dotyczy bycia akceptowanym przez społeczeństwo, samospełnienia czy wywiązania się ze swoich zobowiązań, czyli problemów siedzących głownie w głowie potęguje objawy? Może geny odpowiedzialne za depresje są dominujące i potęguje się ich ilość we współczesnym społeczeństwie? Czyste spekulacje, w każdym razie zmierzam do tego, że MOIM ZDANIEM depresja nie wynika z ciężkiej pracy, ciężka praca ma wręcz, również w moim odczuciu, charakter terapeutyczny. Osobiście skłaniam się ku temu, że jest efektem mentalnego stresu. Jeszcze co do wychowania, to często "porządne wychowanie" chłopców zakłada tłumienie emocji i nierozmawianie o nich z innymi, co absolutnie nie pomaga w leczeniu depresji.

Odpowiedz
avatar zorann
0 2

@FriendzoneMaster: Czasem muszę się z Tobą zgodzić :) Przyczyną depresji jest coś wprost odwrotnego - bezstresowe wychowanie i dobrobyt na skalę niewyobrażalną w jakichkolwiek innych czasach. Do depresji w takich "korzystnych i naturalnych dla człowieka" warunkach doprowadza np. widok lepszej fury u sąsiada... Nie neguję faktu, że depresja jest prawdziwą chorobą i problemem. To osoba pisząca komentarz niewiele wie o życiu i historii.

Odpowiedz
avatar ladyarwena
-1 3

Niestety, muszę rozczarować Was i Waszą poukładaną wizję świata, ale depresja to zaburzenie w składzie (bądź działaniu) neuroprzekaźników w mózgu. Błędem jest twierdzenie, że te czasy albo tamte "produkowały" ludzi bardziej podatnych na takie schorzenie, bo nikt wtedy nie analizował mas pod kątem ówcześnie nie istniejącej choroby.

Odpowiedz
avatar LichMcKnee
2 2

@ladyarwena: Tak, wiemy co to, ale dalej nie wiadomo skąd się bierze.

Odpowiedz
avatar nahajka_cmentarynka
1 1

@FriendzoneMaster: ciekawy punkt widzenia, jest w tym i nawet sporo racji ale myślę,że są tez i inne czynniki np za duzo ludzi na metr kwadratowy i wyścig szczurów, efekt uboczny konsumpcjonizmu,współczesnych filozofii, oddzielenia umysłu od ciała i zaniedbywanie potrzeb ciała, poszukiwanie szczęścia, wrażeń i coraz to bardziej ekstremalnych emocji-teoria szoku, życie w złotej klatce-zabawimy się na śmierć...ale chyba przede wszystkim marudzenie i brak akceptacji tego co jest, zabawy w Boga i chęć kontroli rzeczy,których się nie da kontrolować. Nie wiemy tez czy tak nie było zawsze. Może ludzie w obliczu zagrożenia znajdują większą motywację do życia i bardziej się jednoczą,nie mają czasu na dołowanie się jak muszą uciekać przed wrogiem i szukać pożywienia,może poprostu się nudzimy albo za dużo byśmy chcieli na raz i się w d..ach od dobrobytu poprzewracało? Hehe nie wiem.... Depresja objawia się nie tylko obniżonym nastrojem ale także agresją. Nie wiemy skąd się bierze ale możemy być pewni,ze dotyczy zmian chemicznych w mózgu-niedostatek bądź zablokowanie serotoniny głównie. Długotrwały stres może zmienić na stałe chemię w mózgu. Mówisz o wojnie ale znałeś ludzi,którzy żyli w tych czasach? Wielu z nich nie wygrzebało się z traumy i właśnie cierpieli na depresję. Ludzie,którzy siedzieli w obozach po wojnie np dalej gromadzili chleb w materacu i masę niepotrzebnych rzeczy. Nie można mówić aż tak ogólnie tymbardziej,ze nas wtedy nie było. To,ze wlaśnie w telewizji kreują bochaterów wojennych i dałeś się na ten obraz nabrać, nie znaczy,ze tak to właśnie wyglądało. To sprawa moze bardziej indywidualna.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
0 0

@nahajka_cmentarynka: W kwestii przeżyć wojennych mogę polegać głównie na opowieściach osób które wtedy żyły, i wydają się one z większym spokojem i akceptacją opisywać dramat wojny niż wielu współczesnych dramat nieznalezienia koszulki w swoim rozmiarze czy podwyżki ceny ulubionego burgera... Stąd m. in. moje wnioski. Ale ogólnie dobry komentarz, podałeś/aś sporo możliwych wytłumaczeń (czy może bardziej sporo faktycznych częściowych wytłumaczeń) które brzmią całkiem rozsądnie.

Odpowiedz
avatar pslodo
0 6

To nie 80% czasu poświęconego na pracę dołuje. Wynagrodzenia też byłyby całkiem wysokie, gdyby nie to że 90% zarobionych pieniędzy pochłaniają ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, podatek dochodowy, podatek VAT i akcyzowe. Podatki i abonamenty nałożone na rachunki za media takie jak prąd, gaz i wodę. Dzisiaj niemal każdy jest w grupie ryzyka. Nie ważne czy pracujesz za minimalną krajową, przeszczepiasz serca, czy ciułasz milion do miliona w sektorze finansowym. Ryzyko depresji nie dotyczy tylko polityków. Ci dostają pieniądze za nic i jeszcze premier na odchodne podrzuci kilka tysiączków premii. No i przykombinować można.

Odpowiedz
avatar nahajka_cmentarynka
1 1

@pslodo: jezeli praca cię dołuje to zmien pracę, bo systemu godzin nie zmienisz. Ew.chtba w Szwajcarii zrobili 6h system pracy-mozesz się przeprowadzić,ale to się wiąrzę z nauką jezyka ;)

Odpowiedz
avatar pslodo
0 0

@nahajka_cmentarynka: A czytanie ze zrozumieniem ogarniasz jakoś? Napisałem: "To nie 80% czasu poświęconego na pracę dołuje". Przeczytaj to zdanie 37 razy i spróbuj zrozumieć treść. Popracuj też nad ortografią. Czytałem Twoje posty z wczoraj. Dramatu nie ma, ale mimo wszystko niedbała pisownia razi. Dałem Ci plusika za komentarz, na zachętę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2018 o 12:29

avatar polliter
0 0

Takie screeny działają na mnie depresyjnie.

Odpowiedz
avatar nahajka_cmentarynka
-3 5

Moi kochani,ja uważam tak: pieniądze nie powodują niczego,są narzedziem,środkiem płatniczym. Ich brak lub nadmiar nie powoduje depresji-sami ją sobie wkręcamy. Wielu Polaków żyje ponad stan a konsumpcjonizm napędza niekonczacą się liczbę potrzeb, dzisiaj nie możemy obejść się bez wielu rzeczy, które jak by się przyjrzeć bliżej wcale nie są aż takie niezbędne, np krem na zmarszczki za 200 zł albo super szybkie auto kiedy na drogach są korki i ograniczenia prędkości,droga zabawka dla dziecka-maksymalizacja potrzeb. Raczej poczucie braku i chęć kupowania, chęć dowartościowania się i zaimponowania zbędnymi przedmiotami stwarza uczucie frustracji: wiekszy dom,auto,kolejny remont,drogie ubrania itd. Jak byłam dzieckiem bawiłam się liścmi i patykami i byłam szczęśliwa. Te potrzeby zmuszają nas do zdwojonej pracy na 2 etaty, jesteśmy przepracowani, nie dojadamy, nie dosypiamy, źle jemy, nie mamy ruchu i nie widzimy słońca,katujemy się myślami i wymaganiami. Alkochol,kawa,papierosy,cukier,narkotyki,telewizja, komputer i inne uzywki mieszają nam w emocjach. Telewizyjna propaganda strachu i strategie handlowe sprzedawców i banksterów wzbudzają frustrę. Wciąż oglądamy morderstwa na filmach i oszustwa w znanych programach, boimy się o zdrowie i atrakcyjność, o to,ze ktoś nas skrzywdzi, więc mamy coraz większe potrzeby zakupu alarmów, suplementów diety,systemów zabezpieczeń,gadgetów itd.,robimy i mówimy różne głupoty żeby być akceptowanym i atrakcyjnym w jakiś sposób. System oceniania wpojony nam w szkole uruchamia masę chorych ambicji: bedziesz wartościowy jak skonczysz studia, zrobisz kolejny dyplom itd. Presja społeczna i kulturowa: założyć rodzinę, kod ubioru i dbałość o wygląd, masa bzdur na temat właściwego zachowania, ocenianie innych i plotkarstwo: patrz jak ta się ubrała, z kim się prowadza, jakie auto kupiła. Coraz większe spoleczne wymagania i codzienny widok wymyszkowanych nienagannych modeli na plakatach moze frustrować i sprawić,ze wymagamy od siebie więcej i nie umiemy się cieszyć tym co mamy: żona mówi do męża-zobacz na tego aktora jaki zadbany a ty co? Mąż do żony: ty ciągle w tych dresach a patrz na te modelki, potem do kolegów: moja żona jest beznadziejna,gruba,pomarszczona,brzydka. Dalej, mity i stereotypy; na temat miłości-druga połówka ma mnie uszczęśliwić ale tak się nie dzieje-rozczarowanie. Wiara w stereotypy na temat mężczyzn i kobiet,blondynek,rudych,wykonywanych zawodów itd.-stwarzanie barier i podnoszenie samooceny przez oczernianie i pochopne ocenianie innych. Brak umiejętności rozmowy i wyrażania swoich potrzeb, brak kontroli emocji i odpowiedzialności za nie,konfliktowość i agresja: to twoja wina,ty mnie zdenerwowałeś-brak odpowiedzialności za własne szczęście i zrozumienia,ze piękno i spokój bierze z wewn. nie z zewn. Brak pokory i umiejetnosci przyznawania się do błędów, oskarżanie innych za swoje niepowodzenia i złe nastroje,syndrom ofiary,egocentrym,egoizm,brak empatii,wszechwiedza. Przyjmujemy role społeczne i na codzień udajemy kogoś kim nie jesteśmy, powstrzymujemy swoje pragnienia i popędy na codzień-strach przed karą,linczem społecznym i odkryciem prawdy o nas,a gdy nikt nie widzi oddawanie się nałogom i popędom,które wymuszają coraz więcej uwagi,energii,środków,wzbudzają poczucie winy. Nieumiejętność znalezienia złotego środka,zaplanowania czasu. Zła komunikacja,brak tolerancji i otwarości,wszechwiedza,nie przyznanie się do błędów,kłamstwa i udawanie,czepiactwo,podejrzliwość,szukanie dziury w całym,ocenianie negatywne,fobie społeczne i paranoje. Brak kontaktu z innymi,otwartości na innych, złe krytykanctwo i narzekania. Brak pasji,hobby, rozwijania talentów i kultywowania artystycznych dróg rozwoju, które mogą nadać życiu cel i samozadowolenie z siebie. Poczucie bezwartosciowosci i bezcelowości w swietle mnóstwa wymagań społ. Pozostałe po wojnie fobie i lęki,chęć gromadzenia zasobów. Brak samoświadomości i pycha, chęć kierowania rzeczami,na które nie mamy wpływu i frustracja,gdy rzeczy nie idą po na

Odpowiedz
avatar nahajka_cmentarynka
-1 3

Nie mamy czasu na bycie szczesliwymi,nie chce nam się,jesteśmy leniwi,ganiamy za nałogami i sztucznym szczesciem typu fast food,nie mamy ciwrpliwosci i chcemy już, bo nie chce nam się pomęczyć i poczekać na efekty. A gdybyśmy własnie zdobyli sie na to, np spełnili swoje marzenie na mały ogródek warzywny-ile radości daje jak tam roślinka wzjedzie,jak wyda plony ale nie chce nam się podlewać,zabiegać,pilnować zeby slimaki nie zjadły i wyrywać chwastów,a gdyby nam się chciało spełniać marzenia i robic cokolwiek zamiast topić smutki w alkocholu,zakupach?obżarstwie,seksie,gromadzeniu pieniędzy,wyśmiewaniu innych. Jezeli skupilisbysmy się na sobie i swoich małych celach.rozwonęlibysmy te cechy,które gwarantują szczeście,zadowolenie z siebie,autokontrolę i spokój. Ale nie chce nam się wolimy narzekać i oskarżać innych, a jak nam smutno,ze jesteśmy za grubi to zamiast iść na siłownię lecimy po ciastko i hamburgera żeby się nażreć i uczuciem sytości i cukrem,ktore wywołuje hormony szczęścia zabić na chwilę ten smutek. I nasze zycie sklada się z takich rozpaczliwych momentów a o wiele prosciej byłoby naprawdę rozwiązać problem zamiast go powiekszać taką prowizorką. Sami sobie jesteśmy winni i wcale nie za bardzo mi szkoda ludzi,którzy nie potrafią nic w swoim życiu zmienić,a tylko wyżywają się na innych. Myślisz,ze zdobedziesz kupę kasy to bedzies szczesliwy i bedziesz miał czas na wakacje i wszystko? Nieprawda! Nie bedziesz miał czasu na nic,bo bedziesz musiał tyrać na to,aby te rzeczy utrzymać,konserwować je i placić milion opłat-bedziesz się codziennie bał,ze ktos ci je okradnie albo zniszczy,ze zabraknie ci pienędzy i wszystko stracisz,bedziesz miał masę falszywych przyjaciół,którzy ciagle beda cos od ciebie chcieli,a zazdrosni ludzie bedą cię uważali za nowobogackiego gbura,koedy tylko się pochwalisz,ze spedziles wakacje na swoim jachcie na majorce. Wszyscy będą sztuczni i dziwni w twoim towarzystwie i cięzko bedzie ci znalezc prawdziwych przyjaciół,kazdy bedzie cie obmawiał i wymyślał niestworzone historie na twój temat i czekał tylko az noga ci się powinie. Masa oszustów i naciagaczy bedzie cię gnębić i wielu bedzie chciało uszczknąć chocby odrobiny twojego majątku albo zepsuć ci coś,bo oni nie mają,a ty masz i na pewno nie uczciwie.i się nie dzielisz. Nic fajnego.

Odpowiedz
avatar nahajka_cmentarynka
1 1

....a tak w skrócie jak to mawia ksiądz Pawlukiewicz: " my wypadliśmy z karocy za dziecka i dlatego ciągle nam mało". Nie jestem zagorzałą katoliczką ale nie można temu powiedzeniu odmówić słuszności, myślę,ze smiało można to nazwać główną przyczyną depresji :)

Odpowiedz
Udostępnij