To wyobraźcie sobie, że jeden jedyny raz pozwoliłam gówniakowi porzucać mojemu psu kijka. Jeden jedyny raz. Pół roku nie mogłam go od siebie odczepić. Nie wiem jak młody wyczaił kiedy wracam z pracy i kiedy mam wolne dni. Odganiałam jak mogłam. Przegiął, kiedy stanął mi w drzwiach domu, z młodszą siostrzyczką i z okrzykiem, ze oni chcą się pobawić z pieskiem a rodzice nie maja nic przeciwko.
Nie wiem czemu, ale myślałem, że ten dzieciak uciekał bo go goniłeś z fajfusem na wierzchu o.O
OdpowiedzJak poradzić sobie z dziećmi, część 13: "Obce szczyle"
OdpowiedzTo wyobraźcie sobie, że jeden jedyny raz pozwoliłam gówniakowi porzucać mojemu psu kijka. Jeden jedyny raz. Pół roku nie mogłam go od siebie odczepić. Nie wiem jak młody wyczaił kiedy wracam z pracy i kiedy mam wolne dni. Odganiałam jak mogłam. Przegiął, kiedy stanął mi w drzwiach domu, z młodszą siostrzyczką i z okrzykiem, ze oni chcą się pobawić z pieskiem a rodzice nie maja nic przeciwko.
Odpowiedz