Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Rowerzyści

Dodaj nowy komentarz
avatar karakar
3 5

Najbardziej mnie wkurza jak widzę rowerzystę jadącego ulicą gdy obok ma ścieżkę rowerową.

Odpowiedz
avatar Bravo512
-5 7

@karakar: Rowerzyści ogólnie są wpieprzający.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
6 6

@karakar: Ostatnio wkurzył się na mnie jakiś kierowca, bo jechałem na rowerze po jednokierunkowej ulicy, przy której była ścieżka rowerowa w drugą stronę. Wkurzył się, pomimo tego, że jechałem szybciej od niego (jako że jest to ulica niemalże w środku parku, przez całą jej długość ustawione są hopki - tak, że samochody muszą zwalniać co jakieś 50-100 metrów). Cóż, miał pretensje, że nie jadę drogą rowerową pod prąd. Innym razem jechałem po ulicy trzypasmowej, przy której była droga rowerowa z kostki brukowej. Jako że mam opony 23 c (to znaczy: jeżdżę rowerem szosowym z cienkimi oponami), nie miałem innego wyboru, jak tylko jechać ulicą. A wyglądało to tak: na moim pasie nikogo oprócz mnie, na pasie po lewej jeden samochód, i po skrajnym lewym ze dwa. Światła. Ziomeczek z pasa obok zaczyna drzeć japę, że droga rowerowa jest obok. spokojnie odpowiadam, że ścieżka rowerowa z kostki brukowej przeznaczona chyba jest wyłącznie dla rowerów górskich i pytam się, co mu to przeszkadza, skoro nawet nie jest na moim pasie i, co więcej, pasy są na tyle szerokie, że mógłby wyprzedzić mnie bez zmiany pasu, gdyby jechał moim pasem. A on wciąż darł japę. Myślę, że wyłącznie dla zasady. A już szczytem jest, gdy kierowcy samochodów najpierw wymuszają na mnie pierwszeństwo, gdy jadę rowerem, albo nawet gdy skręcają nie włączając kierunkowskazu, a później wyskakują z mordą, gdy teatralnie pukam się w głowę, próbując zwrócić im uwagę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2018 o 9:13

avatar jolekp
4 4

@karakar: Czasem ścieżki rowerowe to po prostu wydzielony pas przy drodze, bez żadnego krawężnika ani czegokolwiek. Wczoraj koleś niemal mi się wtrynił pod koła, bo musiał koniecznie wyprzedzić inny rower na takiej ścieżce. Ale najbardziej mnie wkurzają przejazdy dla rowerów. Niektórzy goście zachowują się na nich jakby mieli 9 żyć albo po prostu bawiło ich to, że się przed nimi hamuje z piskiem. Tak jakby to był jakiś problem w JAKIKOLWIEK sposób zasygnalizować, że się będzie przejeżdżać - podnieść rękę, troszkę zwolnić, przybliżyć się do krawędzi, kurna cokolwiek, a nie jechać prosto i w ostatniej chwili gwałtownie skręcić, żeby na pełnej petardzie wpakować się komuś przed maskę.

Odpowiedz
avatar cavefalcon
2 2

@karakar: Rowerzysta nie może poruszać się po jezdni jeśli równolegle do niej jest ścieżka rowerowa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2018 o 10:24

avatar Frogy0
0 4

@cavefalcon: Wystarczy jeździć po chodniku i żaden samochód się nie przyczepi. Chyba, że ten samochód jedzie za tobą po chodniku, wtedy masz problem..

Odpowiedz
avatar Dawid_M
2 6

@karakar: Jazda po ścieżce nie jest obowiązkowa. Jeśli na drodze jest ograniczenie prędkości do 50 km/h, to rower może jechać ulicą. Zresztą ludzie nie szanują ścieżek rowerowych: chodzą tam piesi, parkują samochody.

Odpowiedz
avatar karakar
3 3

@Dawid_M: Zgodnie z artykułem 33 Kodeksu Drogowego rowerzysta ma obowiązek korzystać z drogi dla rowerów jeżeli jest ona wyznaczona dla kierunku w którym się porusza. Co do 50 km/h to jeśli na ulicy jest wyższa prędkość wtedy rowerzysta ma prawo jechać chodnikiem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2018 o 15:44

avatar gwiazdadziunia
1 1

@Kajothegreat Denerwuje mnie takie tłumaczenie "a bo ja mam takie koła a taka droga zła". A co to kogo obchodzi? Kierowcy samochodów jak muszą gdzieś dojechać to jadą wyznaczoną drogą a nie na przykłaf przez czyjeś podwórko bo tam lepsza droga.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
1 1

@jolekp: Niestety rowerzysta w takiej sytuacji jest traktowany tak samo jak pieszy. Ma pierwszeństwo przejeżdżając przez ulicę. O ile pieszy porusza się wolno i zwykle da się określić kiedy chce przejść, o tyle rower potrafi się najzwyczajniej wpiedolić znienacka na przejazd i mieć pretensje, że kierowca nie jest jasnowidzem. Sam jadąc do pracy podjeżdżam do ronda, a z prawej strony jest budynek. Podjeżdżając pod samą ścieżkę widzę góra 10m tej ścieżki. Już kilka razy zdarzyło się, że zatrzymałem się, nic nie jechało i zanim zdążyłem ruszyć, to już rower miałem przed maską. Wylatują na pełnej kuwie (lecą z górki) i wpadają na przejście nawet nie patrząc, czy ktoś tam jest. Aż dziw bierze, że jeszcze nikogo tam nie rozjechali. Zwykle znak stopu traktuję jako ustąp, ale tu jest bardziej niż uzasadniony. I tak nigdy nie wiesz, czy coś nie wyleci zanim przejedziesz. Rozjechać to tak jeszcze mały problem. Podchodzi pod wtargnięcie (zwykle wpadają na przejście dla pieszych, żeby niepotrzebnie nie skręcać na przejazd rowerowy kilka metrów dalej), ale w razie jakichkolwiek szkód nie mają OC i sam musisz pokryć naprawę.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 2

@gwiazdadziunia: Cóż, mnie denerwują takie tłumaczenia, jakie stosujesz ty. To jest generowanie problemów z małostkowości - rowerzysta bowiem tam nikomu nie przeszkadza, przy tym nie ma innej możliwości, jeśli ma takie opony, jakie mam ja, dojechać w tamtym kierunku inaczej, jak tylko ulicą. Problem jest tylko taki, że jadąc po tamtej drodze na rowerze, nikt nic nie traci, bo: a) pasy są na tyle szerokie, że można rowerzystę wyminąć b) nawet jeśli by nie mógł, ma za skrzyżowaniem jeszcze dwa pasy, a droga niemalże nigdy nie jest zawalona c) jeśli ja jeżdżę z prędkością 40km/h, a w mieście jest ograniczenie do 50km/h, jakże w ogóle można mieć czelność narzekać w takim wypadku na rowerzystę? Bo jeśli ktoś twierdzi, że rowerzysta jadący 40km/h zawala mu drogę, zapewne zamierza się do jechania ponad dozwoloną prędkość - czyli chcę wyegzekwować sobie prawo do łamania przepisów. A poza tym... Czy skuterzystę również tacy jak ty wysyłają na drogę rowerową? A rowerzyści jadący na rowerach szosowych zwykle utrzymują podobne prędkości.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
-1 1

@ZONTAR: Ale stosując się do tej samej logiki, równie dobrze można piętnować kierowców samochodów, bo statystycznie wymuszają pierwszeństwo albo na równorzędnych się nie rozglądają, częściej niż rowerzyści.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
1 1

@Kajothegreat: O ile mi wiadomo, to wymuszanie pierwszeństwa jest karane, więc tak. Można i piętnuje się za to kierowców. Sęk w tym, że kierowcy łatwo udowodnić kiedy wymusił pierwszeństwo i spowodował kolizję, a rowerzyście wlatującemu na przejazd czy nagle zmieniającemu kierunek jazdy już ciężko cokolwiek udowodnić. Przywaliłeś w rowerzystę na przejeździe i tłumacz się. No da się ewentualnie to udowodnić jeśli to rowerzysta wjechał w bok samochodu. Do tego zgodnie z naszym prawem kierowca nie zostanie ukarany i obciążony kosztami odszkodowania tylko w wypadku, kiedy całą winę za wypadek ponosi rowerzysta. Możesz z tym pójść do sądu, ale wystarczy przytoczyć zasadę ograniczonego zaufania (mogłeś przewidzieć, że rozpędzony rowerzysta wyleci znienacka).

Odpowiedz
avatar karakar
1 1

@Kajothegreat: Może i nikomu nie przeszkadzasz, ale i tak mogą ci 50 zł mandatu wlepić za łamanie przepisów i opony cię nie usprawiedliwią. Jeśli chodzi o ograniczenie do 50 km/h to u nas raczej nie zatrzymują jeśli nie przekroczysz conajmniej o 20.

Odpowiedz
avatar dawkun
3 3

ja tam robię brum brum na rowerze ;O

Odpowiedz
avatar Frogy0
2 2

Czyli elektryki to też nie auta

Odpowiedz
avatar Dawid_M
3 3

Na ulicy - źle. Na chodniku - źle. Na ścieżce rowerowej - źle, bo przecież też jest dla pieszych, szczególnie tych rozwiniętych w tyralierę.

Odpowiedz
avatar banan113
-1 3

Zgadzam się, rowerzyści to rak polskich dróg. Uderzy po pijaku w ciebie tym swoim składakiem i pojedzie wpi zdu a ty płać parę tysi za naprawę, bo nie masz nawet numerów rej, a gdyby go znaleźli to nie ma OC.

Odpowiedz
Udostępnij