@FriendzoneMaster: Mowa tutaj o A4 między Pietrzykowicami a Kostomłotami. Na tym odcinku nie ma pasa awaryjnego, dlatego są znaki ograniczające prędkość do 110 km/h. ;)
Prawda jest taka, że powinno się jechać w zależności od panujących warunków. Na drodze expresowej (dwupasmowej - żeby się ktoś nie czepiał) jest ograniczenie do 120 ale moim zdaniem przy dobrych warunkach ta prędkość jest dosyć niska i często zdarza mi się ją przekraczać. Wypadki raczej zdarzaja sie przez to, że ludzie nie patrzą w lusterka, jadą za blisko siebie albo wpychają się jak debile ale ograniczenia prędkości nie wiele na to pomogą
@Aberrant: Jakich kuźwa hamulcach?! Jak wyprzedasz sobie lewym pasem i nagle koleś ci wyjeżdża przed maskę, to żadne hamulce Ci nie pomogą. A jak nawet zahamujesz to koleś za Tobą się tak przykleił, że nawet nie zdąży pomyśleć, że powinien zahamować
@Frogy0: Generalnie dziwię się ludziom, którzy twierdzą że potrafią jeździć, a wychodzą z założenia że grupa posłów, składająca się m.in. z gości którzy cofali na autostradzie, pędzili za kolumnami uprzywilejowanymi czy prawka nie mają w ogóle, wiedzieli lepiej na głosowaniu kilka lat temu jak Ty, dzisiaj, przy danych warunkach (pogoda, pojazd, obciążenie, samopoczucie itp) masz jechać.
swoją drogą ponoć szanse na śmiertelny wypadek przy 90/h maleją w stosunku do 130% o jakieś 90% - w sensie że te parę kilometrów wolniej sprawia że masz dużo mniejsze szanse na wypadek a jak juz ci sie zdarzy do duzo wieksze na przezycie... i tak po przeczytaniu tych wyliczen postanowilem sprawdzić - jeżdżę czesto na trasie (nie po autostradzie) krk łódź - ponad 200km - jadąc "szybko" czylo ostro ruszając ostro hamując łamiąc przepisy itp byłem u celu pół godziny wcześniej niż jadąc przepisowo (w sensie nie przekraczając 90km/h) różnica w dynamice jazdy ogromna (mógłbym niemal książkę czytać) różnica w czasie minimalna - co jeszcze lepsze - różnica w spalaniu - 3 litry/100km - czyli godzina spokojnej jazdy to zarobek rzędu 30zł - to sporo więcej niż 90% debili na drogach ma godzinówki w pracy... czyli przeliczając gdybyś jechał wolniej jeden z drugim to nie dość że chronisz siebie i innych to jeszcze zarabiasz więcej niż w robocie.. wychodzi na to, że ludzie zapi**dalający swoimi autami dla zasady (bo wiadomo że czasem ci się naprawdę śpieszy) to serio debile
Tylko niech ktoś wytłumaczy mi jedną rzecz. Jakim cudem gość jadąc 90 na godzinę przejechał 18-kilometrowy odcinek w ciągu 10 minut? Skoro jadąc cały czas ze stałą prędkością 90 na godzinę można maksymalnie przejechać 15 km w ciągu 10 minut.
I kto nami rządzi? Ktoś kto potrzebuje robić eksperymenty za publiczne pieniądze, bo nie zna zależności prędkości od drogi i czasu z 4. klasy podstawówki.
A od kiedy to na autostradzie obowiązuje ograniczenie do 110 km/h? Chyba coś przeoczyłem...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Gdy gimbaza robi memy, tak to właśnie wygląda...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Mowa tutaj o A4 między Pietrzykowicami a Kostomłotami. Na tym odcinku nie ma pasa awaryjnego, dlatego są znaki ograniczające prędkość do 110 km/h. ;)
Odpowiedz@daroc: Od razu mi się kojarzy z dwupasmówką na Bielsko i ograniczeniem do 70 km/h odnawianym po prawie każdym skrzyżowaniu...
OdpowiedzPrawda jest taka, że powinno się jechać w zależności od panujących warunków. Na drodze expresowej (dwupasmowej - żeby się ktoś nie czepiał) jest ograniczenie do 120 ale moim zdaniem przy dobrych warunkach ta prędkość jest dosyć niska i często zdarza mi się ją przekraczać. Wypadki raczej zdarzaja sie przez to, że ludzie nie patrzą w lusterka, jadą za blisko siebie albo wpychają się jak debile ale ograniczenia prędkości nie wiele na to pomogą
Odpowiedz@Frogy0: raczej przez to, że ludzie najchętniej oszczędzają na hamulcach, oponach itp. Ważne, żeby lakier pięknie wyglądał i felgi były nowe...
Odpowiedz@Aberrant: Jakich kuźwa hamulcach?! Jak wyprzedasz sobie lewym pasem i nagle koleś ci wyjeżdża przed maskę, to żadne hamulce Ci nie pomogą. A jak nawet zahamujesz to koleś za Tobą się tak przykleił, że nawet nie zdąży pomyśleć, że powinien zahamować
Odpowiedz@Frogy0: Generalnie dziwię się ludziom, którzy twierdzą że potrafią jeździć, a wychodzą z założenia że grupa posłów, składająca się m.in. z gości którzy cofali na autostradzie, pędzili za kolumnami uprzywilejowanymi czy prawka nie mają w ogóle, wiedzieli lepiej na głosowaniu kilka lat temu jak Ty, dzisiaj, przy danych warunkach (pogoda, pojazd, obciążenie, samopoczucie itp) masz jechać.
OdpowiedzLepiej poruszać się piechotą. Kilka kroków i jest się 100km dalej w pracy.
Odpowiedzswoją drogą ponoć szanse na śmiertelny wypadek przy 90/h maleją w stosunku do 130% o jakieś 90% - w sensie że te parę kilometrów wolniej sprawia że masz dużo mniejsze szanse na wypadek a jak juz ci sie zdarzy do duzo wieksze na przezycie... i tak po przeczytaniu tych wyliczen postanowilem sprawdzić - jeżdżę czesto na trasie (nie po autostradzie) krk łódź - ponad 200km - jadąc "szybko" czylo ostro ruszając ostro hamując łamiąc przepisy itp byłem u celu pół godziny wcześniej niż jadąc przepisowo (w sensie nie przekraczając 90km/h) różnica w dynamice jazdy ogromna (mógłbym niemal książkę czytać) różnica w czasie minimalna - co jeszcze lepsze - różnica w spalaniu - 3 litry/100km - czyli godzina spokojnej jazdy to zarobek rzędu 30zł - to sporo więcej niż 90% debili na drogach ma godzinówki w pracy... czyli przeliczając gdybyś jechał wolniej jeden z drugim to nie dość że chronisz siebie i innych to jeszcze zarabiasz więcej niż w robocie.. wychodzi na to, że ludzie zapi**dalający swoimi autami dla zasady (bo wiadomo że czasem ci się naprawdę śpieszy) to serio debile
OdpowiedzTylko niech ktoś wytłumaczy mi jedną rzecz. Jakim cudem gość jadąc 90 na godzinę przejechał 18-kilometrowy odcinek w ciągu 10 minut? Skoro jadąc cały czas ze stałą prędkością 90 na godzinę można maksymalnie przejechać 15 km w ciągu 10 minut.
OdpowiedzI kto nami rządzi? Ktoś kto potrzebuje robić eksperymenty za publiczne pieniądze, bo nie zna zależności prędkości od drogi i czasu z 4. klasy podstawówki.
Odpowiedz