pierwsze dni były ciężkie, zwłaszcza że sąsiedzi zostawili tylko jedną małą konewkę, po tygodniu przyzwyczaiła się że wystarczy wstać o 3 nad ranem i przed południem ogród podlany, dwa ostatnie tygodnie były ciężkie, bo przyszły upały i praktycznie jak skończyła podlewać, to trzeba było zaczynać od nowa... po miesiącu wracają sąsiedzi, patrzą na piękny zielony ogród i mówią "uff, widzę że znalazłaś włącznik do zraszaczy bo w tym zamieszaniu zapomnieliśmy ci powiedzieć gdzie jest"
Zawsze to konie mogą podlać ogród :D
Odpowiedz@Lilith_Madness: Właśnie, niech wypuści konie do ogrodu to one się nim zajmą, a przy okazji się najedzą
Odpowiedzpierwsze dni były ciężkie, zwłaszcza że sąsiedzi zostawili tylko jedną małą konewkę, po tygodniu przyzwyczaiła się że wystarczy wstać o 3 nad ranem i przed południem ogród podlany, dwa ostatnie tygodnie były ciężkie, bo przyszły upały i praktycznie jak skończyła podlewać, to trzeba było zaczynać od nowa... po miesiącu wracają sąsiedzi, patrzą na piękny zielony ogród i mówią "uff, widzę że znalazłaś włącznik do zraszaczy bo w tym zamieszaniu zapomnieliśmy ci powiedzieć gdzie jest"
Odpowiedz