Nie rozumiem czemu studenci unikają konsultacji jak ognia. Kiedyś wykładowca statystyki pozadawał różniaste trudne ćwiczenia i wszyscy szukali rozwiązań, głowili się, rozważali jakieś korepetycje, a ja wbiłem na konsultacje w wyznaczonym czasie.
Facet ucieszył się niemiłosiernie, bo uznał, że jestem "pasjonat statystyki", zapamiętał mnie jako zainteresowanego tematem, a do tego miałem zrobione wszystkie ćwiczenia bez spędzania na to całego wieczoru (i może nawet odrobinkę z tego zrozumiałem co mi mówił :P )
Nie rozumiem czemu studenci unikają konsultacji jak ognia. Kiedyś wykładowca statystyki pozadawał różniaste trudne ćwiczenia i wszyscy szukali rozwiązań, głowili się, rozważali jakieś korepetycje, a ja wbiłem na konsultacje w wyznaczonym czasie. Facet ucieszył się niemiłosiernie, bo uznał, że jestem "pasjonat statystyki", zapamiętał mnie jako zainteresowanego tematem, a do tego miałem zrobione wszystkie ćwiczenia bez spędzania na to całego wieczoru (i może nawet odrobinkę z tego zrozumiałem co mi mówił :P )
OdpowiedzZ Tibiologii? Proste - wal z różdżki, a kumpel niech wali z aksa.
OdpowiedzHmm niby miało być zabawnie, a może uczeń musi się ratować korepetycjami, bo Pan Krzysztof nie potrafi wykładać
Odpowiedz