@daro97: Pierwszy raz chyba się z Tobą zgodzę. Praca potrafi być stresujaca. Jak coś z chrzanisz, to firma może stracić grube pieniadzy a ty wylecieć z pracy. W szkole w sumie masz wywalone na wszystko. Wystarczy cokolwiek ogarniać, żeby nie być zagrożonym
@Antybristler Tym komentarzem udowodniłeś, że jesteś jeszcze dzieckiem, albo po prostu młodym człowiekiem w szkole. Ale nie będę Cię wyprowadzał z błędu, życie zrobi to za mnie, a Ty sobie wspomnisz swoje słowa i jak głupie one były...
Uważam, że @Antybristler ma rację. Jak ktoś jest dupą wołową i nie potrafi sobie życia ogarnąć, to jest jego problem. Chyba najlepsze jest to, że człowiek może sam zadecydować jaką profesją się zajmie wedle jego upodobań i odpowiednio dobrana praca będzie dla niego całkiem przyjemna. W szkole nie masz wpływu na nic, często nawet na swoje wykształcenie. Czasem się trafi dobry nauczyciel, który przekaże wiedzę, czasem patałach, który zniechęci do przedmiotu. Czasem ktoś oleje temat i będzie luźno podchodził do zajęć, a czasem trafi się ktoś z "powołaniem" kto chciałby wszystkich wykształcić w swojej dziedzinie nie zwracając uwagi na upodobania uczniów.
Poza tym jest masa innych rzeczy na które nie ma się wpływu. Pracując masz swój budżet i czas, sam decydujesz jak nim dysponujesz. Za dzieciaka masz masę czasu, który w większości i tak kontrolują rodzice, a pieniędzy zwyczajnie nie masz. Jeśli ktoś wolałby być dzieckiem, to jest właśnie tym typem obywatela, który marzy o państwie opiekuńczym. Rząd się mną zajmie, zagwarantuje mi emeryturę, ochronę i zdrowie, a ja mu oddam całą kasę i będę potulny jak baranek.
I tak nic nie przebije opieki nad nowym dzieckiem. Świątek, piątek, północ, 4 rano - Ty w gotowości, by dziecko ogarniać i nawet już sam nie wiesz kim jesteś i jak się nazywasz.
Jakiekolwiek macie opinie o pracy... jak dziecko, które nie chodziło nigdy do pracy może mieć pojęcie o tym albo porównanie? Niesprawiedliwe jest takie patrzenie z góry na dzieci, bo one nie znają nic ponad to.
To tak jakby ślepemu od urodzenia próbować opisać coś kolorami.
Praca jest sto razy lepsza od szkoły: - mniej stresu - nie trzeba się w domu uczyć/robić zadań domowych - no i najważniejsze - dostajesz kasę :)
Odpowiedz@Antybristler Co jest stresującego w szkole? Kto Ci każe się uczyć? Uprzedzam niektóre komentarze. Mówimy o szkole, a nie wymaganiach rodziców.
Odpowiedz@daro97: Pierwszy raz chyba się z Tobą zgodzę. Praca potrafi być stresujaca. Jak coś z chrzanisz, to firma może stracić grube pieniadzy a ty wylecieć z pracy. W szkole w sumie masz wywalone na wszystko. Wystarczy cokolwiek ogarniać, żeby nie być zagrożonym
Odpowiedz@Antybristler Tym komentarzem udowodniłeś, że jesteś jeszcze dzieckiem, albo po prostu młodym człowiekiem w szkole. Ale nie będę Cię wyprowadzał z błędu, życie zrobi to za mnie, a Ty sobie wspomnisz swoje słowa i jak głupie one były...
OdpowiedzUważam, że @Antybristler ma rację. Jak ktoś jest dupą wołową i nie potrafi sobie życia ogarnąć, to jest jego problem. Chyba najlepsze jest to, że człowiek może sam zadecydować jaką profesją się zajmie wedle jego upodobań i odpowiednio dobrana praca będzie dla niego całkiem przyjemna. W szkole nie masz wpływu na nic, często nawet na swoje wykształcenie. Czasem się trafi dobry nauczyciel, który przekaże wiedzę, czasem patałach, który zniechęci do przedmiotu. Czasem ktoś oleje temat i będzie luźno podchodził do zajęć, a czasem trafi się ktoś z "powołaniem" kto chciałby wszystkich wykształcić w swojej dziedzinie nie zwracając uwagi na upodobania uczniów. Poza tym jest masa innych rzeczy na które nie ma się wpływu. Pracując masz swój budżet i czas, sam decydujesz jak nim dysponujesz. Za dzieciaka masz masę czasu, który w większości i tak kontrolują rodzice, a pieniędzy zwyczajnie nie masz. Jeśli ktoś wolałby być dzieckiem, to jest właśnie tym typem obywatela, który marzy o państwie opiekuńczym. Rząd się mną zajmie, zagwarantuje mi emeryturę, ochronę i zdrowie, a ja mu oddam całą kasę i będę potulny jak baranek.
OdpowiedzTeż się zgadzam z @Antybristler. Nie znaczy to, że jestem dzieciakiem, bo mam 30 lat i nigdy nie zamieniłabym pracy na szkołę.
OdpowiedzI tak nic nie przebije opieki nad nowym dzieckiem. Świątek, piątek, północ, 4 rano - Ty w gotowości, by dziecko ogarniać i nawet już sam nie wiesz kim jesteś i jak się nazywasz.
OdpowiedzAle ona jest nauczycielka...
OdpowiedzJakiekolwiek macie opinie o pracy... jak dziecko, które nie chodziło nigdy do pracy może mieć pojęcie o tym albo porównanie? Niesprawiedliwe jest takie patrzenie z góry na dzieci, bo one nie znają nic ponad to. To tak jakby ślepemu od urodzenia próbować opisać coś kolorami.
OdpowiedzPo 8 latach pracy stwierdzam ze musieliby mi minimum 8000 brutto na miesiac placic zebym wrocil do szkoly.
Odpowiedz