Spytał się twojego 'niebieskiego', bo to on w razie czego mógłby facetowi przywalić, gdyby uznał że się do ciebie przystawia (na weselu ludzie zazwyczaj nie całkiem trzeźwi, więc i nerwy słabe). A ciebie potem zapewne nie porwał wbrew twojej woli, tylko poprosił do tańca. Trochę więcej myślenia, trochę mniej szukania dziury w całym.
@FriendzoneMaster: Twoje pewnie też by mi się nie podobało, ale to dlatego, że ja nie cierpię tańcować i przez to jestem "dziwadłem".
P.S. - Wiem, że nikt mnie nie zaprasza :D
@Mary_Izzard: Ale kiedy ja właśnie nie mam zamiaru tańczyć, najchętniej zrobiłbym wesele w ogóle bez takiej możliwości! Ze względu na innych ludzi pewnie jakaś muzyka (ale ściśle kontrolowana pod względem jakości) i możliwość tańczenia będzie, ale ja się w to nie bawię...
@Mary_Izzard: Dziewczyna też nieszczególnie lubi tańczyć, a zwłaszcza przed dużą ilością osób, a zwłaszcza z kimś kto nie chce i nie umie tańczyć, a już ZWŁASZCZA przed dużą ilością osób z kimś kto nie chce i nie umie tańczyć.
W związku z tym będziemy negocjować z rodzicami, czy nie dałoby się tego jakoś obejść/pominąć. Zobaczymy jak wyjdzie. W najgorszym wypadku skrócimy do minimum.
A ty co, był/będzie?
@FriendzoneMaster: To trzymam kciuki, wybierzcie najwyżej najprostszy taniec i najprostsze kroki i najkrótszą melodię jaką znajdziecie. Można zawsze sobie jeszcze golnąć coś przed. Mojego ślubu nie było i nie będzie, oszalałeś :D
@FriendzoneMaster: Ja nie mówię, że nigdy nie piłam. Po prostu od pewnego czasu już nie mam zupełnie ochoty. W każdym razie sam widzisz, że wesela nie mam po co robić.
"Przy tańcu nadal obowiązuje stara zasada sześciu ukłonów.
Jeżeli zatem mężczyzna chce poprosić kobietę do tańca najpierw kłania się w pierwszym rzędzie jej partnerowi przy stole (powinien on siedzieć z jej lewej strony) pytając się o to czy może z nią zatańczyć np. – „Czy Pan pozwoli?” (mężczyzna do którego pytanie zostało skierowane musi pamiętać o tym, że jest to pytanie retoryczne).
Następnie kłania się kobiecie pytając ją o zgodę (jeżeli jest to żona lub osoba bliska można użyć formuły „Zatańczymy?”; w innych wypadkach należy powiedzieć: „Czy mogę Panią prosić”).
Jeżeli mężczyzna nie zna kobiety przedstawia się jej w momencie, gdy ona wstanie. Nie całuje jej w rękę ani wtedy, gdy ją prosi do tańca ani wtedy, gdy ją odprowadza do stolika.
Przed rozpoczęciem tańca kłania się jej powtórnie.
Kłania się jej również po zakończeniu tańca i po odprowadzeniu na miejsce.
Wreszcie na koniec kłania się jej partnerowi przy stoliku.
Jeżeli droga od stolika do miejsca przeznaczonego do tańca jest dłuższa, szczególnie gdy są na niej jakieś przeszkody (np. schodki) mężczyzna podaje kobicie ramię. Jeżeli jest to jego żona podaje prawe ramię. W pozostałych wypadkach podaje lewe.
Są dwa sposoby podawania ramienia: poufały – biorą się pod ramię i oficjalny – mężczyzna zgina ramię, a kobieta opiera o nie rękę. Sposób poufały stosuje się w zasadzi wyłącznie do współmałżonków lub osób nam bardzo bliskich. "
Stanisław Krajski
Jakby jakaś kobieta była z policjantem to też bym się jego najpierw zapytał. Chociaż nie wiem czy to ładnie nazywać policjanta niebieskim. No i zaraz "mój". To trochę dziwne.
Spytał się twojego 'niebieskiego', bo to on w razie czego mógłby facetowi przywalić, gdyby uznał że się do ciebie przystawia (na weselu ludzie zazwyczaj nie całkiem trzeźwi, więc i nerwy słabe). A ciebie potem zapewne nie porwał wbrew twojej woli, tylko poprosił do tańca. Trochę więcej myślenia, trochę mniej szukania dziury w całym.
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Przywalić za zaproponowanie tańca? Jakby tak było, to każde wesele stałoby się jednym wielkim mordobiciem.
Odpowiedz@Mary_Izzard: Ale niektóre się pewnie stają mordobiciem właśnie dlatego, że ktoś nie spytał... :P
Odpowiedz@FriendzoneMaster: W zasadzie to nie wiem. Nie chodzę na wesela na szczęście.
Odpowiedz@Mary_Izzard: W sumie to nigdy na żadnym nie byłem, ale tak zakładam... :D
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Ja byłam na jednym, jako 13 latka. Nie polecam :D
Odpowiedz@Mary_Izzard: I tak podejrzewałem że by mi się nie podobało, dlatego własne zrobię tak mało typowo-weselne jak tylko się da...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Twoje pewnie też by mi się nie podobało, ale to dlatego, że ja nie cierpię tańcować i przez to jestem "dziwadłem". P.S. - Wiem, że nikt mnie nie zaprasza :D
Odpowiedz@Mary_Izzard: Ale kiedy ja właśnie nie mam zamiaru tańczyć, najchętniej zrobiłbym wesele w ogóle bez takiej możliwości! Ze względu na innych ludzi pewnie jakaś muzyka (ale ściśle kontrolowana pod względem jakości) i możliwość tańczenia będzie, ale ja się w to nie bawię...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Dubler na pierwszy taniec?
Odpowiedz@Mary_Izzard: Dziewczyna też nieszczególnie lubi tańczyć, a zwłaszcza przed dużą ilością osób, a zwłaszcza z kimś kto nie chce i nie umie tańczyć, a już ZWŁASZCZA przed dużą ilością osób z kimś kto nie chce i nie umie tańczyć. W związku z tym będziemy negocjować z rodzicami, czy nie dałoby się tego jakoś obejść/pominąć. Zobaczymy jak wyjdzie. W najgorszym wypadku skrócimy do minimum. A ty co, był/będzie?
Odpowiedz@FriendzoneMaster: To trzymam kciuki, wybierzcie najwyżej najprostszy taniec i najprostsze kroki i najkrótszą melodię jaką znajdziecie. Można zawsze sobie jeszcze golnąć coś przed. Mojego ślubu nie było i nie będzie, oszalałeś :D
Odpowiedz@Mary_Izzard: Trudny charakter, co? :D
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Mój? Specyficzny...
Odpowiedz@Mary_Izzard: Phi. Specyficzny charakter to żadna wymówka. Szukaj wariatów.
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Ale ja mam chłopa i dziecko xD
Odpowiedz@Mary_Izzard: E, to prawie wszystko potrzebne do ślubu + nawet coś niepotrzebne... w czym problem?
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Że ja nie chcę :D
Odpowiedz@Mary_Izzard: To się już domyśliłem, dlatego pytam - w czym problem? :P
Odpowiedz@FriendzoneMaster: No przecież nie będę tu tłumaczyć :D Spotkamy się przy piwie to wyjaśnię.
Odpowiedz@Mary_Izzard: Nie piję piwa. Może być wódka?
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Nie piję wódki.
Odpowiedz@Mary_Izzard: Jak możesz?! Co się stało?! Jakaś trauma, jesteś chora? Biedna istoto!
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Nie no, normalnie fuj xD
Odpowiedz@Mary_Izzard: <gasps> Ale wiesz że wódki się nie pije dla smaku, tylko na raz do gardła i można od razu czymś zapić?
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Ja nie mówię, że nigdy nie piłam. Po prostu od pewnego czasu już nie mam zupełnie ochoty. W każdym razie sam widzisz, że wesela nie mam po co robić.
Odpowiedz@Mary_Izzard: No ale zaraz, że jak ty nie pijesz to niby inni też nie mogą?! Co to za zwyczaje?! Daj ludziom okazję się napić!
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Nie no, to był akurat żart. Ale ślubu nie będzie.
OdpowiedzMaja prawo milczeć.
OdpowiedzTy weź mu krawat poluźnij skoro jest niebieski xD
Odpowiedz@j4ro: Jak na weselu to pewnie już dawno bez krawata. Po prostu niedobrze mu.
Odpowiedz"Przy tańcu nadal obowiązuje stara zasada sześciu ukłonów. Jeżeli zatem mężczyzna chce poprosić kobietę do tańca najpierw kłania się w pierwszym rzędzie jej partnerowi przy stole (powinien on siedzieć z jej lewej strony) pytając się o to czy może z nią zatańczyć np. – „Czy Pan pozwoli?” (mężczyzna do którego pytanie zostało skierowane musi pamiętać o tym, że jest to pytanie retoryczne). Następnie kłania się kobiecie pytając ją o zgodę (jeżeli jest to żona lub osoba bliska można użyć formuły „Zatańczymy?”; w innych wypadkach należy powiedzieć: „Czy mogę Panią prosić”). Jeżeli mężczyzna nie zna kobiety przedstawia się jej w momencie, gdy ona wstanie. Nie całuje jej w rękę ani wtedy, gdy ją prosi do tańca ani wtedy, gdy ją odprowadza do stolika. Przed rozpoczęciem tańca kłania się jej powtórnie. Kłania się jej również po zakończeniu tańca i po odprowadzeniu na miejsce. Wreszcie na koniec kłania się jej partnerowi przy stoliku. Jeżeli droga od stolika do miejsca przeznaczonego do tańca jest dłuższa, szczególnie gdy są na niej jakieś przeszkody (np. schodki) mężczyzna podaje kobicie ramię. Jeżeli jest to jego żona podaje prawe ramię. W pozostałych wypadkach podaje lewe. Są dwa sposoby podawania ramienia: poufały – biorą się pod ramię i oficjalny – mężczyzna zgina ramię, a kobieta opiera o nie rękę. Sposób poufały stosuje się w zasadzi wyłącznie do współmałżonków lub osób nam bardzo bliskich. " Stanisław Krajski
OdpowiedzJakby jakaś kobieta była z policjantem to też bym się jego najpierw zapytał. Chociaż nie wiem czy to ładnie nazywać policjanta niebieskim. No i zaraz "mój". To trochę dziwne.
Odpowiedz