Ktoś w USA odkrył sposób na biznes - bierzesz młodego obiecującego rapera, nagrywasz mu płytę, zabijasz go, płacisz popularnej gazecie/portalowi internetowemu za opublikowanie notki o tragicznej śmierci "artysty", sprzedajesz miliony płyt, liczysz hajs, szukasz młodego obiecującego rapera...
Pewno ktoś się wkurzył, że mu Smoke dymił śmierdzącym peciorem. W sumie lepsze to, niż dostać raka płuc. Niby na jedno wychodzi, ale zejście szybsze i chyba mniej bolesne...
Ktoś w USA odkrył sposób na biznes - bierzesz młodego obiecującego rapera, nagrywasz mu płytę, zabijasz go, płacisz popularnej gazecie/portalowi internetowemu za opublikowanie notki o tragicznej śmierci "artysty", sprzedajesz miliony płyt, liczysz hajs, szukasz młodego obiecującego rapera...
OdpowiedzPewno ktoś się wkurzył, że mu Smoke dymił śmierdzącym peciorem. W sumie lepsze to, niż dostać raka płuc. Niby na jedno wychodzi, ale zejście szybsze i chyba mniej bolesne...
Odpowiedz