Będąc w niemczech widziałem fajny układ miasta. W środku całkiem sporej miejscowości(simbach, to miasto graniczne z austrią) znajdował się sad jabłonek. Tzn ciężko to nazwać sadem bo drzewa były tam tak "gęsto" rozmieszczone, że traktor nakvrwiał driftem między nimi. Tak czy siak rzecz w tym, że właściciel przy samej ulicy składował jakiś zakwaszany kompost czy chvj wie co. Nie śmierdziało to łajnem(co zasugerowała moja matka nie rozpoznająca zapachów) tylko zgniłymi jabłkami właśnie. I był to tak kujący w nos zapach, że jestem prawie pewien, że takie praktyki służą robieniu aromatów do amoniaku.
A 20 metrów dalej. Niesamowicie drogi, 5 gwiazdkowy hotel. Niemcy i planowane infrastruktury miejskiej.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 lipca 2018 o 11:11
Znam podobny przypadek z wioski, w której pracowałem. Starsza kobieta żaliła nam się, że musiała pozabijać koguty bo przez sąsiadów dostała kilka mandatów.
A koguty powinny chodzić w kagańcach w trakcie ciszy nocnej
OdpowiedzBędąc w niemczech widziałem fajny układ miasta. W środku całkiem sporej miejscowości(simbach, to miasto graniczne z austrią) znajdował się sad jabłonek. Tzn ciężko to nazwać sadem bo drzewa były tam tak "gęsto" rozmieszczone, że traktor nakvrwiał driftem między nimi. Tak czy siak rzecz w tym, że właściciel przy samej ulicy składował jakiś zakwaszany kompost czy chvj wie co. Nie śmierdziało to łajnem(co zasugerowała moja matka nie rozpoznająca zapachów) tylko zgniłymi jabłkami właśnie. I był to tak kujący w nos zapach, że jestem prawie pewien, że takie praktyki służą robieniu aromatów do amoniaku. A 20 metrów dalej. Niesamowicie drogi, 5 gwiazdkowy hotel. Niemcy i planowane infrastruktury miejskiej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lipca 2018 o 11:11
Znam podobny przypadek z wioski, w której pracowałem. Starsza kobieta żaliła nam się, że musiała pozabijać koguty bo przez sąsiadów dostała kilka mandatów.
Odpowiedz