Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Mam poważny problem

Dodaj nowy komentarz
avatar dranjam
-2 14

Nie ma czegoś takiego jak "powikłania po szczepieniach", a zwrot "najcudowniejszy człowiek (...) jest antyszczepionkowcem" to oksymoron.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 13

@dranjam: Widać mało wiesz w temacie. Moje dziecko jest szczepione (żeby nie było), ale żeby je szczepić musieliśmy dostać zgodę od neurologa, bo 2 pediatrów radziło ze szczepieniami poczekać. Syn miał małe napięcie mięśni, dlatego pediatrzy nie chcieli go szczepić bo jak stwierdzili może "zatrzymać się w rozwoju". Szczepionka to nie woda, może powodować różne powikłania, które teraz modnie jest wyśmiewać, aby nie zostać "bezmózgim antyszczepionkowcem".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

@Kajothegreat: Rozumiem chcesz się kłócić z lekarzami, którzy kazali poczekać ze szczepieniem dziecka, które CHCIELIŚMY szczepić? dranjam napisał: "Nie ma czegoś takiego jak "powikłania po szczepieniach"" - i odniosłam się do jego słów. W każdej ulotce szczepionki są wypisane możliwe powikłania, ale oczywiście trzeba to zanegować, aby nie wyjść na antyszczepionkowego bezmózga, bo byłby wstyd. Każdy, ale to każdy lek i inna chemiczna substancja wprowadzana do organizmu może spowodować jakąś negatywną reakcję, tylko ignorant może chcieć się z tym kłócić.

Odpowiedz
avatar Vania
2 4

@Mary_Izzard: Nie rozumiem, przecież w linkach podanych przez @Kajothegreat również piszą o występowaniu powikłań, więc czemu uważasz, że on chce się kłócić z lekarzami?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

@Vania: W pierwszym linku, w który weszłam było "obalanie mitów antyszczepionkowców", w kolejnym stwierdzenie, że występuje kilka przypadków powikłań na milion. Nie można stwierdzić ile powikłań poszczepiennych wystąpiło u dzieci, ponieważ większość jest niezgłaszanych lub nie traktowanych jako związane ze szczepieniami. Ilu rodziców biegnie zgłosić, że ich dziecko po szczepieniu było apatyczne, miała biegunkę, gorączkę itp? Nie można też mieć 100% pewności, że nie wpływa to na rozwój dziecka i że choroby wieku dorosłego mogą być pośrednio spowodowane szeregiem szczepień. Zdarzały się przypadki, gdzie rodzice chcieli zgłosić różne powikłania, jednak im nie pozwolono. Lekarze nie chcą zgłaszać tego do sanepidu itd. Tylko ignorant powie, że szczepienie to w ogóle jest w 100% bezpieczne i wprowadźmy szczepienia obowiązkowe w każdy czwartek do końca życia. Ja nie jestem przeciwna szczepieniom, dziecko chciałam zaszczepić i zaszczepiłam. Jednak jak słyszę takie zdania jak wygłosił dranjam: "Nie ma czegoś takiego jak "powikłania po szczepieniach"" to się zastanawiam wśród jakich ludzi ja żyję.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
2 6

@Mary_Izzard: No cóż, powikłania zawsze są możliwe, można nawet mieć problem po aspirynie. Wystarczy gorszy okres z obniżoną krzepliwością, czy uszkodzenie drobnych naczyń krwionośnych i może doprowadzić do wylewu. Wszystko rozchodzi się o ryzyko. Jeśli ktoś jest całkowicie zdrowy, to najczęściej ewentualne powikłania nie są groźne (jak przechodzenie lekkiej wersji choroby po zaszczepieniu). Po to są badania i lekarze aby ustalić co będzie bezpieczne dla dziecka. Jak dla mnie antyszczepionkowcy nie powinni w ogóle korzystać z leków, ani większości suplementów. One też w skrajnych sytuacjach mogą być groźne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@ZONTAR: No tak, ja się z Tobą w pełni zgadzam. Dlatego jak ktoś pisze, że powikłań nie ma żadnych, to mi się odechciewa tego czytać. Powikłanie można mieć nawet po przyjęciu leków bez recepty. Uważam, że rodzice powinni zadecydować o tym sami i tyle. Ja chciałam i zaszczepiłam, ktoś nie chce i ma prawo nie chcieć szczepić. Jak komuś dziecko zmarło po szczepieniu (są udowodnione przypadki), albo np straciło wzrok, zatrzymało się w rozwoju itd to wcale mnie nie dziwi, że taki rodzic przy drugim dziecku nie chce szczepić. Jakbym była w skórze takiego rodzica to sama nie wiem, co bym zrobiła.

Odpowiedz
avatar bike_power
-1 5

@dranjam: dzien dobry maryizzard ma racje i ch.... Milego weekendu

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
-1 5

@Mary_Izzard: Kłócić się? Co? Więc gorączka na kilka godzin po szczepieniu jest całkowicie naturalna: jest dowodem, że organizm produkuje przeciwciała. Skoro większe ryzyko jest tego, że zachoruje się na którąś z chorób 'objętych obowiązkiem szczepienia' niż tego, że 'dozna się' 'powikłań poszczepiennych' (które, zostało mi powiedziane, w większości przypadków przechodzą po dwóch dniach), to tak: nie jestem w stanie zrozumieć toku rozumowania antyszczepionkowców :). "W pierwszym linku, w który weszłam było "obalanie mitów antyszczepionkowców", w kolejnym stwierdzenie, że występuje kilka przypadków powikłań na milion. Nie można stwierdzić ile powikłań poszczepiennych wystąpiło u dzieci, ponieważ większość jest niezgłaszanych lub nie traktowanych jako związane ze szczepieniami. Ilu rodziców biegnie zgłosić, że ich dziecko po szczepieniu było apatyczne, miała biegunkę, gorączkę itp? Nie można też mieć 100% pewności, że nie wpływa to na rozwój dziecka i że choroby wieku dorosłego mogą być pośrednio spowodowane szeregiem szczepień. Zdarzały się przypadki, gdzie rodzice chcieli zgłosić różne powikłania, jednak im nie pozwolono. Lekarze nie chcą zgłaszać tego do sanepidu itd. Tylko ignorant powie, że szczepienie to w ogóle jest w 100% bezpieczne i wprowadźmy szczepienia obowiązkowe w każdy czwartek do końca życia. Ja nie jestem przeciwna szczepieniom, dziecko chciałam zaszczepić i zaszczepiłam. Jednak jak słyszę takie zdania jak wygłosił dranjam: "Nie ma czegoś takiego jak "powikłania po szczepieniach"" to się zastanawiam wśród jakich ludzi ja żyję. " To jest bełkot. Czysty bełkot. "Nie można mieć 100% pewności, że nie wpływa na rozwój...", "dziecko było apatyczne", "choroby wieku dorosłego..."... Czy ty masz choćby najmniejsze pojęcie, co to jest szczepionka i na czym polega szczepienie? Proszę cię, przestań pisać, bo te twoje posty o szczepionkach są niebezpieczne społecznie.

Odpowiedz
avatar Vania
1 3

@Mary_Izzard: Pytam spokojnie, czemu mu zarzucasz, że chce się kłócić z lekarzami. Skoro widać, że nie chce. Nie neguje też istnienia powikłań. Swoją drogą powikłania to nie to samo co odczyn poszczepienny (nie jestem pena fachowości terminologii). Wspomniana przez ciebie gorączka i biegunka, to nie powikłanie.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-1 1

@dranjam: nie umiesz czytać, czy jesteś jednym z tych debili, którzy biorą udział w dyskusji, a nawet nie widzieli oryginalnej ulotki dołączanej przez producenta leku? na każdej ulotce masz napisane że szczepienie może dać mega niebezpieczne powikłania - różny może być podawany stopień ryzyka (i o ten stopien toczy się dyskusja) ale nikt nie kwestionuje samego zagrożenia, tak samo jak nikt nie kwestionuje skuteczności i potrzeby (przynajmniej historycznej) szczepionek na poważne choroby.. Nikt z wyjątkiem totalnych debili którzy umieją jedynie powtórzyć to co im telewizja powtarzać kazała - a tym wpisem właśnie określiłeś swoje położenie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Vania: Pierwszy lepszy cytat na temat powikłań: "Najczęstszymi niepożądanymi powikłaniami po szczepieniach są odczyny miejscowe, takie jak: obrzęk, bolesność, stwardnienie i zaczerwienienie w miejscu podania szczepionki, powiększenie okolicznych węzłów chłonnych." Powikłanie nie oznacza od razu ślepoty czy udaru mózgu, biegunka to również powikłanie, tyle, że niegroźne (zazwyczaj). Czemu mu zarzucam, że chce się kłócić z lekarzami? Ponieważ przytacza artykuły, w których na wstępie "obala się mity antyszczepionkowców" oraz twierdzi, że powikłania występują raz na kilka milionów, co jest oczywistą nieprawdą i nawet lekarze tak nie twierdzą. Skoro on nie kłóci się z lekarzami, to po co przytacza takie artykuły? Przy każdym szczepieniu pytano nas, jak dziecko reagowało na poprzednie szczepienie, czy zachowywało się normalnie itd. Jeśli powikłania występowałyby raz na kilka milionów dzieci, to by oznaczało, że powikłania poszczepienne ma zaledwie kilkoro dzieci w Polsce, a stwierdzonych przypadków jest znacznie więcej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Kajothegreat: Tak, gorączka jest naturalną reakcją organizmu, który walczy z wirusami i bakteriami, kiedy napisałam, że tak nie jest? Przytocz cytat, albo zamilcz. Wiem co to jest szczepionka i jak działa, dziękuję za troskę. Napisałeś, że moja wypowiedź to "bełkot" i tyle, a argumenty gdzie? "Proszę cię, przestań pisać, bo te twoje posty o szczepionkach są niebezpieczne społecznie." Przytaczam słowa lekarzy i sytuację z własnego doświadczenia, jeśli to jest "niebezpieczne społecznie", to dziękuję za dyskusję i znikam.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@Mary_Izzard: Ić stont. PS. Nawet przez myśl mi nie przeszło to, by zacząć się kłócić :*.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@Mary_Izzard: Ah, możesz sobie i to poczytać, jeśli chcesz - a zgaduję, że nie chcesz :). Na wszelki wypadek wyślę: www.who.un.org.pl/common/files_download.php?fid=97

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Mary_Izzard: Chyba główny problem społeczny polega na przymuszeniu do wykonania szczepień. Z jednej strony chciałoby się pozostawić takie decyzje rodzicom, ale z drugiej strony kwestie odporności grupowej są uznawane na wyższe dobro. Ogólnie rzecz biorąc, masowe szczepienia ograniczają rozprzestrzenianie się określonych chorób, ale najczęściej te choroby nadal istnieją. Zazwyczaj jednak osoba uodporniona na nią nie pozwoli jej się rozwinąć i dzięki temu nie będzie tak dużym źródłem w swoim otoczeniu. Niektóre choroby zostały całkowicie wyeliminowane w ten sposób, ale większość nadal istnieje. Im więcej osób odpornych, tym mniejsze ryzyko zachorowania na to przez osoby nieszczepione. Tu jasno widać zależność, gdy nie szczepisz dziecka, to chronisz je przed ewentualnymi powikłaniami szczepienia kosztem ogólnego ryzyka zachorowań i ryzyka związanego z chorobą samą w sobie. Warto też zastanowić się nad jedną rzeczą, na której temat nie widziałem żadnych określonych badań. Zwyczajnie ciężko zdobyć odpowiednią grupę testową. Jeśli współczesna szczepionka przeciwko X wywoła u kogoś groźne powikłania, to jak wpłynęłaby na niego choroba X? Czy powikłania nie są często związane z konsekwencjami tego, na co szczepimy? Jeśli to ma związek, to brak szczepienia by było odwlekaniem, a w najgorszym wypadku zamiast mieć powikłania po szczepieniu dziecko złapie chorobę i umrze w męczarniach. Sam uważam, że każde szczepienie powinno mieć zestaw badań poprzedzających aby ustalić ewentualne ryzyko (i zdaje się, że tak jest). Do tego obowiązkowe powinny być szczepienia na groźne choroby, a wiek szczepienia najlepiej dobrany do okresu, w którym choroba jest groźna. Są choroby, które za dzieciaka przechodzi się bez problemu, a u dorosłych mogą być śmiertelne. Sam byłem szczepiony wieki temu na kilka typowych, groźnych chorób i kilka chorób, które lokalnie osiągały skalę epidemii (też jakiś wredny grzyb w latach 90). Poza tym żadnych szczepień na odrę, różyczkę itp, przeszedłem chorobę jak miałem z 10 lat i mam spokój.

Odpowiedz
avatar dranjam
-1 1

@zpiesciamudotwarzy: Twoja stara pierze w rzece. @Mary_Izzard: 1. Ryzyko powikłań poszczepionkowych jest super minimalne, i może wynikać nawet nie z samej szczepionki, a ze sposobu jej zrobienia, reakcji alergicznych itd. Ludzie którzy traktują ryzyko rzędu 1/1000000 jako realne zagrożenie dla społeczeństwa czy własnych dzieci są "pożytecznymi idiotami". 2. Oczywiście, że koncerny farmaceutyczne ostrzegają przed powikłaniami, to jest sposób na zabezpieczenie się przed potencjalnymi pozwami. Analogicznie Kinder Niespodzianka ostrzega o możliwości połknięcia zabawki, a Knorr pisze na opakowaniu produktu "propozycja podania". Jak coś pójdzie nie tak, firma ląduje w sądzie i mówi "przecież jest informacja na ulotce/opakowaniu". TYLE. Mary - doceniam, że chcesz, i szczepisz dzieci, i nie będę się gniewał na to co piszesz - rozumiem, że to są wrażliwe tematy dla rodzica. Polecam na przyszłość brać fakty na chłodno. @ZONTAR: Dlatego właśnie szczepionki badane są na szerokiej grupie zanim zostaną zaakceptowane i przeznaczone do stosowania. Oczywiście nadal, jeśli coś jest sprawdzone na 1000 ludzi i jest ok, to daje szansę 0.1% na powikłania. Jest to ryzyko, które jako społeczeństwo musimy podjąć, powikłania i ich skutki, po chorobach którym można zapobiegać, są znacząco większe.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
0 2

@dranjam: jesteś żywym dowodem że jednym z powiklan po szczepiniach jest debilizm - gdyby twoi przodkowie byli rownie głupi co ty, to by dawno wymarli jedząc kamienie smarowane gównem, ty jestes ewidentnie głupszy niż ludzie ktorzy cie zrobili - bo pewnie byś nawet nie umiał uprać sobie gaci w rzece.. ergo - coś ci zaszkodziło - może telewizja moze szczepionki

Odpowiedz
avatar dranjam
-1 1

@zpiesciamudotwarzy: Tym postep pokazujesz, że posiadasz dodatkowy chromosom, różnica między nami jest taka, że ja wiem, że masz go od urodzenia, a Ty się jeszcze łudzisz, że to ze szczepionki. Żegnam :).

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
0 0

@dranjam: wyzywanie ludzi od dałnów - ot i poziom intelektualny zwolenników szczepien i zamordyzmów - w sumie racje - ameby takie jak ty by wyginęły gdyby ich nikt nie hodował karmił i rozkazywał co mają robić.. nie łudzę się bo się nie szczepiłem, jak jesteś taki pewny że ci szczepionki mózgu nie poraziły to zapraszam na pojedynek w dowolnie wybranej przez ciebie kategorii - serio, uważasz że fajnie i dobrze dla ciebie że ci telewizja mowi jak życ, to porównaj się z kimś kto ma inne podejście

Odpowiedz
avatar dranjam
0 0

@zpiesciamudotwarzy: Zacznijmy od tego, że nie oglądam telewizji. Dobra, zatem pojedynek. Kategoria: Smoleńsk. Marta Kaczyńska twierdzi, że jej rodzice zginęli w zamachu, pieniądze z ubezpieczenia pobrała natomiast za katastrofę w ruchu lotniczym. O ile przyczyny zdarzenia zostały wyjaśnione w Raporcie Millera, oficjalnie śledztwo w tej sprawie nie zostało zakończone. Pytanie: Czy Marta Kaczyńska powinna zwrócić kasę do czasu wyjaśnienia faktycznych przyczyn tragedii?

Odpowiedz
avatar Kosiciel
4 6

Niech dziecko samo zadecyduje, czy chce być szczepione - chyba te naście lat możecie poczekać.

Odpowiedz
avatar nowaczek1
1 3

@Kosiciel: Oczywiście, o ile dożyje...

Odpowiedz
avatar Peppone
-1 7

Jak już pokochałaś idiotę, to jedyny rozsądny kompromis - nie mieć dzieci.

Odpowiedz
avatar bike_power
5 5

I kolejna debata o to ktore pierwsze

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
1 5

Bardzo dobre rozwiązanie - przy odrobinie szczęścia jako bonus przekonacie się, kto miał rację. W sensie które dzieci będą bardziej chorować.

Odpowiedz
avatar dranjam
-3 5

@FriendzoneMaster: Z ogłoszenia pokładowego pewnych linii lotniczych "jeśli podróżujecie z więcej niż jednym dzieckiem, w razie dekompresji załóżcie maski tlenowe najpierw tym dzieciom, które kochacie najbardziej" ;).

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-3 3

niech ktoś jej powie, żeby się nie hajtali - jeśli nie potrafią się dogadać w tej kwesti póki nawet nie mają dziecka to znaczy że jedno z nich jest totalnym bezmózgim debilem, wiec po co to drugie i dzieci mają cierpieć - niech w zależności które jest bardziej bezkompromisowe - ona wykupi sobie pół kilko szczepionki na pneumokoki i da sobie w żyłe - w końcu zdrowe te szczepionki i nieszkodliwe, to tylko bardziej odporna będzie... albo on pojedzie do afryki i się nie zaszczepi na polio gruźlice czy co tam mają... debile sami wymrą, gorzej że zanim wymrą pociągną za sobą innych - głosząc swoje debilne poglądy

Odpowiedz
avatar kolos107d
2 4

Z powikłaniami po szczepieniach jest jak z zapinaniem pasów dzieciom - w razie wypadku dzieciom może stać sie jakaśtam krzywda, siniaki, nawet drobne złamania, ale w przypadku niezapięcia dziecko pewnie umrze, a i resztę pasażerów może zabić.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-1 3

@kolos107d: świetny przykład - szanse na to że pasy uratują życie zapiętej osoby są niezywkle małe - (po piwerwsze szanse że w ogóle dojdzie do wypadku przy w miarę rozsądnym kierwcy, po drugie, szanse że wypadek będzie akurat na tyle silny że pasy uratują życie i na tyle słaby że pomimo zapiętych pasów nie umrzesz (zabija prędkość i nagłe zatrzymanie a nie uderzenie się w siedzenie, przy prędkości powyżej 60km/h umrzesz i tak, niezależnie od pasów bo ci organy wewnętrzne zrobią fikołka w środku).. tak więc na pewno warto zapinać pasy, bo nie szkodzą a MOGĄ pomóc - w okręslonych, rzadkich przypadkach (są też przypadki że jedynym który przeżył zderzenie był niezapięty pasażer który wypadł przez szybę, reszta zginęła w wyniku nagłego wyhamowania)... ALE teraz wyobraźmy sobie że zamiast pasów wstrzykujesz sobie chemikalia w żyły - jeśli będziesz miał wypadek to BYĆ MOŻE pomogą, ale jeśli nie będziesz miał wypadku to masz szanse 1/1000 że cię zabiją i 1/100 że pogroszą ci zdrowie... i najlepsze - pomimo że NIE CHCESZ sobie wstrzykiwać, bo wolisz zaryzykować (zwłaszcza że prosta matematyka podpowiada, że zdrowiej dla ciebie jest nie wstrzykiwać) to Rząd po podpisaniu umowy z producentem chemikaliów bezpieczeństwa ZMUSZA ciężebyś je brał... o to toczy się dyskusja! nie o to czy te pasy pomogą w razie wypadku po pewnie pomogą, tylko o to czy RYZYKO nie jest większe niż KORZYSCI o to że szanse na to że zginiesz w wypadku bez tych pasów są MNIEJSZE niż szanse na to że PASY CIĘ ZABIJĄ

Odpowiedz
avatar arek84
2 4

Idźcie na kompromis: zaszczep swoje dzieci, ale nie jego ;>

Odpowiedz
Udostępnij