No dobra, powiedzmy że 30k to sobie uzbieram, bo brać kredyt to trochę kretynizm. Ale to i tak bez sensu wydawać na jednonocną imprezę. A co zrobić jeżeli rodzice deklarują że zasponsorują wesele i w sumie to jest jedyna opcja otrzymania od nich znaczących pieniędzy?
@Frogy0: No jeśli sponsorują, to w czym problem? Raz w życiu można poszaleć, szczególnie za cudze pieniądze.
No chyba że ktoś planuje być np. siedmiokrotnie żonaty, to wtedy faktycznie się nie kalkuluje.
@cczeslaww: Niby w niczym ale te 30k to by się bardziej jako wkład do mieszkania przydało ale na to już za bardzo nie pójdą "bo to są pieniądze na wesele". A mi się po prostu nie za bardzo chce to ogarniać wszystko
@Slawek18: Aż tyle na komunie nie dostałem, żeby mi wygenerowało pieniądze na wesele :P
@Frogy0: Nie mam pojęcia jak tam w Waszych okolicach, ale w moim regionie goście w ramach prezentu dorzucają kilka groszy w kopertę, że te wesele w większości się zwraca, a bywa nawet, że można i zarobić ;)
@Slawek18: nie wiem co zrozumieliście z mojej wypowiedzi, ale chodziło mi o to, że wesele nie jest dużym obciążeniem finansowym gdy goście oddają "za swój talerzyk" w prezencie.
Panowie inflacja, wesele za 30 tysięcy to można było 10 lat temu zorganizować, teraz trudno zejść poniżej 50 tysięcy, a to i tak skromny budżet wymagający wielu wyrzeczeń, stąd popularność skromnych ślubów i obiadów weselnych.
@BorekLR: Prawie ci wyszło, ale niestety nie trafiłeś, jest jeszcze gorzej niż Podlasie :) Sztywna warszawianka z kijem w tyłku, skradzioną kamienicą i z prawem jazdy znalezionym w paczce Monster Munchów. A tak serio na prawdę nie da się zorganizować wesela nawet na 80 osób za 30 tysięcy, serio, chyba że rzeczywiście na Podlasiu, ale na Podkarpaciu już na pewno nie, a też bida jak na Ukrainę przystało.
@MarnaSprawa: Co mają w głowie ludzie, którzy wywalają w błoto równowartość tak z 1/4 mieszkania, żeby jacyś randomowi goście wypili za ich zdrowie i ewentualnie dali sobie po pyskach?
Tak, tak, wiem- nie mój interes, co ktoś robi ze swoimi pieniędzmi i jak będzie chciał, to może nawet 50 tys. wsadzić psu w tyłek, rozumiem i zgadzam się - jednak gdy tydzień później tacy klienci płaczą, że w polskich warunkach młodych nie stać na mieszkanie czy samochód, to mnie jednak coś strzela.
@JasniePanQrdupel: Też nie wiem, ja wydałam na ślub i imprezę niecałe 15 tysięcy, bo tyle byliśmy w stanie na ten cel przeznaczyć z oszczędności, ale to był ślub cywilny, bez białej sukni, bez fotografa, bez wynajętego samochodu, bez kapeli, obiad w knajpie dla 40 osób, a potem wyjście ze znajomymi do klubu i to 3 lata temu kiedy stawki były niższe i dało się znaleźć knajpę z dobrym jedzeniem i stawką 130zł od osoby, ale ludzie wciąż organizują huczne wesela, więc chyba chcą marnować pieniądze. Jeżeli założymy, że małe wesele to do 50 osób, średnie około 100, a duże powyżej 150 gości, to jak podliczymy koszty takiego średniego to ni jak nie idzie się zmieścić w 30 tysiącach. Przy średnich cenach, wcale nie z górnej półki 100 gości x 200zł za talerzyk daje 20 tysięcy, suknia, buty, welon, bielizna, kwiaty, makijaż, fryzjer, manicure - 4 tysiące, stój pana młodego-2 tysiące, fotograf- 3 tysiący, tort 800zł, opłaty urzędowe + kościół - 1500zł i już przekroczyliśmy 30 tysięcy, a jeszcze nie doszliśmy do kapeli/dj- 3 tysiące, alkohol-3 tysiące, wynajem samochodu- 500zł, zaproszenia- 200zł, podziękowania dla rodziców- 400zł, obrączki- 1500zł, przystrojenie sali 1000zł i już mamy 41 tysięcy, a nie uwzględniliśmy kamerzysty, transportu i noclegów dla gości, noclegu pary młodej, poprawin, wodzireja, upominków dla gości, winietek, bramy weselnej przy domu, żadnych atrakcji typu stół wiejski, czy pokaz sztucznych ogni i braliśmy pod uwagę dość tanią wersje wszystkiego i nie uwzględniliśmy wszystkich wyskakujących nie wiadomo skąd dodatkowych wydatków. To nie jest kwestia warszawskich stawek, bo nawet na wsi nie idzie się wyrobić poniżej 40 tysięcy, więc jak ktoś liczy, że w remizie będzie taniej to może się rozczarować, a potem jeszcze jest płacz, że się w kopertach nie zwróciło. Gdybyście wiedzieli na jakie koszty się narażacie to nigdy byście się nie oświadczali :D
@MarnaSprawa: No, coś w tym jest. Znajomy planował ślub pod Wrocławiem, w jakimś zamku wyśnionym przez matkę panny młodej. Zliczył całe koszta i wyszło mu 70k za około 100 osób.
Wkurzył się, zmienił miejsce i zapłacił jakieś 35k za 80 czy 70 osób (nie pamiętam; w tym był darmowy fotograf - ten, jako że zrobił rozróbę na weselu, "zrzekł się" się honorarium :D).
Taaakkk... Kilka godzin tańczenia do disco polo za 10 średnich pensji.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 lipca 2018 o 2:14
Podśmiechujki z Januszy-nosaczy i polskiej cebuli są śmieszne dopóki nie znajdzie się debil, który bierze je na poważnie i po każdym żarcie musi napisać poemat o tym jaka to ta Polska zacofana, żałosna i wadliwa.
Serio, Polska to super kraj i nawet ludzie nie jakoś tak szczególnie ujowi - a przynajmniej nie bardziej ujowi niż ludzie z innych krajów. Po prostu mamy u nas głupią modę na gardzenie polskością bo tak. Bo przecież za granicą to nie ma kolejek do lekarzy (mój chłopak właśnie czeka w USA ponad 2 miesiące na endokrynologa), nie ma tłumów na przecenach (ludzie chyba zdjęć z black friday nie widzieli) i wgl ludzie nie kradną, nie gwałcą i szanują się wzajemnie.
@Kosiciel: O_O Są wśród nas. Patrz im w oczy a poznasz tych wgl.
A tak serio, coś jest nie tak ze skrótem wgl? :) Już nie funkcjonuje w języku potocznym?
@AkuNoKitsune: A kiedykolwiek funkcjonował poza środowiskiem gimbusiarskim? Ani ja, ani nikt z moich znajomych czy rodziny nie posługuje się tym nowotworem.
@AkuNoKitsune: Te memy to są często tworzone przez osoby co najpierw mają ubaw "hehe Janusze po karpia do lidla w kolejce stoją, trzymaj mnie Krzychu bo pęknę." Tymczasem: https://www.youtube.com/watch?v=y61HQvRB1Ro
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 lipca 2018 o 13:44
@AkuNoKitsune:
Wejdź sobie na taką stronę: https://sjp.pwn.pl/
To jest tzw. słownik. Tam się sprawdza znaczenie słów, ale i skrótów, ich poprawną pisownię oraz czy w ogóle takie funkcjonują w języku. Wpisz tam m.in., potem itd., a potem wgl. Myślę, że wtedy różnica stanie się dla Ciebie jasna.
Ostatnie na jakim byłem (mojej siostry): muzyka rockowe standardy + disco lat '70 i' 80, około godzinny koncert live grany przez muzyków z zespołu w którym śpiewa siostra a szwagier gra na gitarze, zero durnych oczepin. na stole obok czystej Johny Walker (niestety nie leciał z kranu :() w proporcji 50/50. Wesele w sporej większości zwróciło się z kopert. Więc nie mierz wszystkich swoją miarą - to ze ty obracasz się w takim towarzystwie, nie znaczy że wszędzie jest tak samo. A nawet jeśli jest jak piszesz, to wciąż uważam że to lepsze niż dretwe amerykańskie imprezy na stojąco z kieliszkiem w ręku.
Mnie zawsze drażni ta piosenka.
OdpowiedzNo dobra, powiedzmy że 30k to sobie uzbieram, bo brać kredyt to trochę kretynizm. Ale to i tak bez sensu wydawać na jednonocną imprezę. A co zrobić jeżeli rodzice deklarują że zasponsorują wesele i w sumie to jest jedyna opcja otrzymania od nich znaczących pieniędzy?
Odpowiedz@Frogy0: No jeśli sponsorują, to w czym problem? Raz w życiu można poszaleć, szczególnie za cudze pieniądze. No chyba że ktoś planuje być np. siedmiokrotnie żonaty, to wtedy faktycznie się nie kalkuluje.
Odpowiedz@cczeslaww: Niby w niczym ale te 30k to by się bardziej jako wkład do mieszkania przydało ale na to już za bardzo nie pójdą "bo to są pieniądze na wesele". A mi się po prostu nie za bardzo chce to ogarniać wszystko @Slawek18: Aż tyle na komunie nie dostałem, żeby mi wygenerowało pieniądze na wesele :P
Odpowiedz@Frogy0: Nie mam pojęcia jak tam w Waszych okolicach, ale w moim regionie goście w ramach prezentu dorzucają kilka groszy w kopertę, że te wesele w większości się zwraca, a bywa nawet, że można i zarobić ;)
Odpowiedz@Slawek18: nie wiem co zrozumieliście z mojej wypowiedzi, ale chodziło mi o to, że wesele nie jest dużym obciążeniem finansowym gdy goście oddają "za swój talerzyk" w prezencie.
OdpowiedzPanowie inflacja, wesele za 30 tysięcy to można było 10 lat temu zorganizować, teraz trudno zejść poniżej 50 tysięcy, a to i tak skromny budżet wymagający wielu wyrzeczeń, stąd popularność skromnych ślubów i obiadów weselnych.
Odpowiedz@MarnaSprawa: Wiem, że Podlasie, ale naprawdę nie musisz zapraszać tych 300 wieśniaków ;)
Odpowiedz@BorekLR: Prawie ci wyszło, ale niestety nie trafiłeś, jest jeszcze gorzej niż Podlasie :) Sztywna warszawianka z kijem w tyłku, skradzioną kamienicą i z prawem jazdy znalezionym w paczce Monster Munchów. A tak serio na prawdę nie da się zorganizować wesela nawet na 80 osób za 30 tysięcy, serio, chyba że rzeczywiście na Podlasiu, ale na Podkarpaciu już na pewno nie, a też bida jak na Ukrainę przystało.
Odpowiedz@MarnaSprawa: Co mają w głowie ludzie, którzy wywalają w błoto równowartość tak z 1/4 mieszkania, żeby jacyś randomowi goście wypili za ich zdrowie i ewentualnie dali sobie po pyskach? Tak, tak, wiem- nie mój interes, co ktoś robi ze swoimi pieniędzmi i jak będzie chciał, to może nawet 50 tys. wsadzić psu w tyłek, rozumiem i zgadzam się - jednak gdy tydzień później tacy klienci płaczą, że w polskich warunkach młodych nie stać na mieszkanie czy samochód, to mnie jednak coś strzela.
Odpowiedz@JasniePanQrdupel: Też nie wiem, ja wydałam na ślub i imprezę niecałe 15 tysięcy, bo tyle byliśmy w stanie na ten cel przeznaczyć z oszczędności, ale to był ślub cywilny, bez białej sukni, bez fotografa, bez wynajętego samochodu, bez kapeli, obiad w knajpie dla 40 osób, a potem wyjście ze znajomymi do klubu i to 3 lata temu kiedy stawki były niższe i dało się znaleźć knajpę z dobrym jedzeniem i stawką 130zł od osoby, ale ludzie wciąż organizują huczne wesela, więc chyba chcą marnować pieniądze. Jeżeli założymy, że małe wesele to do 50 osób, średnie około 100, a duże powyżej 150 gości, to jak podliczymy koszty takiego średniego to ni jak nie idzie się zmieścić w 30 tysiącach. Przy średnich cenach, wcale nie z górnej półki 100 gości x 200zł za talerzyk daje 20 tysięcy, suknia, buty, welon, bielizna, kwiaty, makijaż, fryzjer, manicure - 4 tysiące, stój pana młodego-2 tysiące, fotograf- 3 tysiący, tort 800zł, opłaty urzędowe + kościół - 1500zł i już przekroczyliśmy 30 tysięcy, a jeszcze nie doszliśmy do kapeli/dj- 3 tysiące, alkohol-3 tysiące, wynajem samochodu- 500zł, zaproszenia- 200zł, podziękowania dla rodziców- 400zł, obrączki- 1500zł, przystrojenie sali 1000zł i już mamy 41 tysięcy, a nie uwzględniliśmy kamerzysty, transportu i noclegów dla gości, noclegu pary młodej, poprawin, wodzireja, upominków dla gości, winietek, bramy weselnej przy domu, żadnych atrakcji typu stół wiejski, czy pokaz sztucznych ogni i braliśmy pod uwagę dość tanią wersje wszystkiego i nie uwzględniliśmy wszystkich wyskakujących nie wiadomo skąd dodatkowych wydatków. To nie jest kwestia warszawskich stawek, bo nawet na wsi nie idzie się wyrobić poniżej 40 tysięcy, więc jak ktoś liczy, że w remizie będzie taniej to może się rozczarować, a potem jeszcze jest płacz, że się w kopertach nie zwróciło. Gdybyście wiedzieli na jakie koszty się narażacie to nigdy byście się nie oświadczali :D
Odpowiedz@MarnaSprawa: No, coś w tym jest. Znajomy planował ślub pod Wrocławiem, w jakimś zamku wyśnionym przez matkę panny młodej. Zliczył całe koszta i wyszło mu 70k za około 100 osób. Wkurzył się, zmienił miejsce i zapłacił jakieś 35k za 80 czy 70 osób (nie pamiętam; w tym był darmowy fotograf - ten, jako że zrobił rozróbę na weselu, "zrzekł się" się honorarium :D). Taaakkk... Kilka godzin tańczenia do disco polo za 10 średnich pensji.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2018 o 2:14
@BorekLR: ładnie rodzinę nazywasz ;-)
OdpowiedzPodśmiechujki z Januszy-nosaczy i polskiej cebuli są śmieszne dopóki nie znajdzie się debil, który bierze je na poważnie i po każdym żarcie musi napisać poemat o tym jaka to ta Polska zacofana, żałosna i wadliwa. Serio, Polska to super kraj i nawet ludzie nie jakoś tak szczególnie ujowi - a przynajmniej nie bardziej ujowi niż ludzie z innych krajów. Po prostu mamy u nas głupią modę na gardzenie polskością bo tak. Bo przecież za granicą to nie ma kolejek do lekarzy (mój chłopak właśnie czeka w USA ponad 2 miesiące na endokrynologa), nie ma tłumów na przecenach (ludzie chyba zdjęć z black friday nie widzieli) i wgl ludzie nie kradną, nie gwałcą i szanują się wzajemnie.
Odpowiedz@AkuNoKitsune: Jacy ludzie to są wgl ludzie?
Odpowiedz@Kosiciel: O_O Są wśród nas. Patrz im w oczy a poznasz tych wgl. A tak serio, coś jest nie tak ze skrótem wgl? :) Już nie funkcjonuje w języku potocznym?
Odpowiedz@AkuNoKitsune: A kiedykolwiek funkcjonował poza środowiskiem gimbusiarskim? Ani ja, ani nikt z moich znajomych czy rodziny nie posługuje się tym nowotworem.
Odpowiedz@AkuNoKitsune: Te memy to są często tworzone przez osoby co najpierw mają ubaw "hehe Janusze po karpia do lidla w kolejce stoją, trzymaj mnie Krzychu bo pęknę." Tymczasem: https://www.youtube.com/watch?v=y61HQvRB1Ro
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2018 o 13:44
@Kosiciel: No jak dla mnie to brzmi jak typowy błąd poznawczy :)
Odpowiedz@Kosiciel: Masz ogólną awersję do skrótów czy chodzi o ten szczególnie? "M.in.", "itd." czy "itp." też są "gimbusiarskie"?
Odpowiedz@AkuNoKitsune: Wejdź sobie na taką stronę: https://sjp.pwn.pl/ To jest tzw. słownik. Tam się sprawdza znaczenie słów, ale i skrótów, ich poprawną pisownię oraz czy w ogóle takie funkcjonują w języku. Wpisz tam m.in., potem itd., a potem wgl. Myślę, że wtedy różnica stanie się dla Ciebie jasna.
OdpowiedzOstatnie na jakim byłem (mojej siostry): muzyka rockowe standardy + disco lat '70 i' 80, około godzinny koncert live grany przez muzyków z zespołu w którym śpiewa siostra a szwagier gra na gitarze, zero durnych oczepin. na stole obok czystej Johny Walker (niestety nie leciał z kranu :() w proporcji 50/50. Wesele w sporej większości zwróciło się z kopert. Więc nie mierz wszystkich swoją miarą - to ze ty obracasz się w takim towarzystwie, nie znaczy że wszędzie jest tak samo. A nawet jeśli jest jak piszesz, to wciąż uważam że to lepsze niż dretwe amerykańskie imprezy na stojąco z kieliszkiem w ręku.
OdpowiedzA teraz idziemy na jednego...
Odpowiedz