Pokazy wojskowe nie powodują, że na każdej uliczce chodzą patrole z bronią długą. W tym co mówił nie było przesady. Na zachodzie to normalka, że każdego dnia mundurowi są przygotowani na potencjalną walkę z zamachowcami.
@Nagano: W państwach o jakieś rozsądnej wielkości może nie, ale Belgia jest mniejsza niż województwo mazowieckie, a Bruksela mniej więcej wielkości warszawskich Bielan, więc gdzieś musieli pomieścić te pokazy i wyszło, że wojsko jest na każdej ulicy. Takie uroki bycia karłem wśród państw.
@kyllan: Zapraszam do Warszawy 14-16 sierpnia, wrażenia mogą być podobne. Ja mieszkam na trasie przyjazdu/wyjazdu pojazdów wojskowych i w nocy z 14 na 15 i 15 wieczorem mam prywatną paradę pod oknami i jakbym nie spojrzała w kalendarz to też mogłabym się srogo przerazić.
@Nagano: Czy ja wiem. Byłem kiedyś w Brukseli, co prawda krótko bo tylko 1 dzień i to w sumie nie cały i raczej nie przypominam sobie kupy wojska na ulicach.
@Frogy0: Lubię żyć w Polsce, ale długo mieszkałem na zachodzie i zjeździłem pół Europy, bałem się o siebie tylko wchodząc w boczne uliczki Palermo (mafia) i warszawskiej Pragi (autochtoni). Nie taki diabeł straszny, jak go malują ;).
Jojo jak zwykle ogarnięty...
OdpowiedzPokazy wojskowe nie powodują, że na każdej uliczce chodzą patrole z bronią długą. W tym co mówił nie było przesady. Na zachodzie to normalka, że każdego dnia mundurowi są przygotowani na potencjalną walkę z zamachowcami.
Odpowiedz@Nagano: W państwach o jakieś rozsądnej wielkości może nie, ale Belgia jest mniejsza niż województwo mazowieckie, a Bruksela mniej więcej wielkości warszawskich Bielan, więc gdzieś musieli pomieścić te pokazy i wyszło, że wojsko jest na każdej ulicy. Takie uroki bycia karłem wśród państw.
Odpowiedz@MarnaSprawa: No dobrze, ale "mijani co chwilę żołnierze" to nie brzmi jak pokazy, nawet w małej Belgii.
Odpowiedz@kyllan: Zapraszam do Warszawy 14-16 sierpnia, wrażenia mogą być podobne. Ja mieszkam na trasie przyjazdu/wyjazdu pojazdów wojskowych i w nocy z 14 na 15 i 15 wieczorem mam prywatną paradę pod oknami i jakbym nie spojrzała w kalendarz to też mogłabym się srogo przerazić.
Odpowiedz@Nagano: Czy ja wiem. Byłem kiedyś w Brukseli, co prawda krótko bo tylko 1 dzień i to w sumie nie cały i raczej nie przypominam sobie kupy wojska na ulicach.
OdpowiedzZgadza się. Była wtedy rocznica wyzwolenia Konga spod jarzma belgijskiego i zamiany ról. To ważny dzień dla Belgów.
OdpowiedzNo dobra, teraz mu nie pykło ale i tak wolę żyć w Polsce niż zachodniej Europie
Odpowiedz@Frogy0: Lubię żyć w Polsce, ale długo mieszkałem na zachodzie i zjeździłem pół Europy, bałem się o siebie tylko wchodząc w boczne uliczki Palermo (mafia) i warszawskiej Pragi (autochtoni). Nie taki diabeł straszny, jak go malują ;).
OdpowiedzW takim razie w Belgii są codziennie pokazy wojskowe :D
OdpowiedzWalka z terroryzmem jest niezgodna z duchem poprawności politycznej więc to na pewno jakieś pokazy.
OdpowiedzA to co?Belgijski pokaz fajerwerków? https://www.youtube.com/watch?v=38-rTLVsjss
Odpowiedz