Znajomi kiedyś jadąc do Warszawy busem zabrali nieprzytomnego faceta, który mocno wypity leżał na poboczu ze swoim rowerem. Postanowili dać mu nauczkę więc ułożyli go z rowerem pod znakiem "Warszawa", 250km od domu. Ciekawi mnie jaka była jego reakcja gdy się ocknął.
Ja kiedyś miałem odpływ. Poszedłem na pocztę i miałem wpisać datę na kwitku. Nie wiem jaki dziś dzień, kalendarza nigdzie nie ma, czasy przed smartfonami, że daty nie można sprawdzić. Pytam się pani, jaki dziś dzień i słyszę, że wtorek. To ja dalej nieśmiało przy ludziach: "Ale jaki dzień miesiąca"?
To wszystko moi Drodzy jeszcze nic! Żadna sztuka. Nie jest sztuką także być na bankiecie, gdzie jeden z kolegów zapił się w trupa i temu koledze rozciąć nogawkę, tylko po to, aby mu zagipsować nogę dla żartu od kolana po czubek palców i nie jest sztuką zabrać mu pieniądze i dokumenty, zawieść go taksówką na dworzec główny i nieprzytomnego wsadzić go bez biletu do pociągu dalekobieżnego relacji Szczecin - Przemyśl podrzucając mu jednocześnie do kieszeni nieważny bilet kolejowy opiewający na podróż z Moskwy do Przemyśla. Nie jest sztuką wrócić na bankiet i zaśmiewać się, że on tam na dworcu w Przemyślu po powrocie do rozumu siadł na ławce i kombinował po co był w Moskwie, kto mu ukradł dokumenty i pieniądze i czemu ma złamaną nogę bo ma w gipsie. To wszystko nie jest sztuką. Sztuką jest natomiast, gdy po tygodniu tułaczki, chłodny, brudny i zarośnięty wróci nasz kolega wreszcie...sztuką jest powiedzieć mu, że to był tylko taki żart.
Znajomi kiedyś jadąc do Warszawy busem zabrali nieprzytomnego faceta, który mocno wypity leżał na poboczu ze swoim rowerem. Postanowili dać mu nauczkę więc ułożyli go z rowerem pod znakiem "Warszawa", 250km od domu. Ciekawi mnie jaka była jego reakcja gdy się ocknął.
OdpowiedzJa kiedyś miałem odpływ. Poszedłem na pocztę i miałem wpisać datę na kwitku. Nie wiem jaki dziś dzień, kalendarza nigdzie nie ma, czasy przed smartfonami, że daty nie można sprawdzić. Pytam się pani, jaki dziś dzień i słyszę, że wtorek. To ja dalej nieśmiało przy ludziach: "Ale jaki dzień miesiąca"?
OdpowiedzTo wszystko moi Drodzy jeszcze nic! Żadna sztuka. Nie jest sztuką także być na bankiecie, gdzie jeden z kolegów zapił się w trupa i temu koledze rozciąć nogawkę, tylko po to, aby mu zagipsować nogę dla żartu od kolana po czubek palców i nie jest sztuką zabrać mu pieniądze i dokumenty, zawieść go taksówką na dworzec główny i nieprzytomnego wsadzić go bez biletu do pociągu dalekobieżnego relacji Szczecin - Przemyśl podrzucając mu jednocześnie do kieszeni nieważny bilet kolejowy opiewający na podróż z Moskwy do Przemyśla. Nie jest sztuką wrócić na bankiet i zaśmiewać się, że on tam na dworcu w Przemyślu po powrocie do rozumu siadł na ławce i kombinował po co był w Moskwie, kto mu ukradł dokumenty i pieniądze i czemu ma złamaną nogę bo ma w gipsie. To wszystko nie jest sztuką. Sztuką jest natomiast, gdy po tygodniu tułaczki, chłodny, brudny i zarośnięty wróci nasz kolega wreszcie...sztuką jest powiedzieć mu, że to był tylko taki żart.
OdpowiedzTo ja jeszcze od siebie dodam, że kilku gości w Gdańsku pytało się mnie 'Daleko jeszcze do Warszawy?' Oczywiście szli na piechotę ':D
Odpowiedz