Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Melanż

Dodaj nowy komentarz
avatar xBeelz
1 1

Znajomi kiedyś jadąc do Warszawy busem zabrali nieprzytomnego faceta, który mocno wypity leżał na poboczu ze swoim rowerem. Postanowili dać mu nauczkę więc ułożyli go z rowerem pod znakiem "Warszawa", 250km od domu. Ciekawi mnie jaka była jego reakcja gdy się ocknął.

Odpowiedz
avatar Dawid_M
1 1

Ja kiedyś miałem odpływ. Poszedłem na pocztę i miałem wpisać datę na kwitku. Nie wiem jaki dziś dzień, kalendarza nigdzie nie ma, czasy przed smartfonami, że daty nie można sprawdzić. Pytam się pani, jaki dziś dzień i słyszę, że wtorek. To ja dalej nieśmiało przy ludziach: "Ale jaki dzień miesiąca"?

Odpowiedz
avatar JaramSieJakMorswinOceanem
0 2

To wszystko moi Drodzy jeszcze nic! Żadna sztuka. Nie jest sztuką także być na bankiecie, gdzie jeden z kolegów zapił się w trupa i temu koledze rozciąć nogawkę, tylko po to, aby mu zagipsować nogę dla żartu od kolana po czubek palców i nie jest sztuką zabrać mu pieniądze i dokumenty, zawieść go taksówką na dworzec główny i nieprzytomnego wsadzić go bez biletu do pociągu dalekobieżnego relacji Szczecin - Przemyśl podrzucając mu jednocześnie do kieszeni nieważny bilet kolejowy opiewający na podróż z Moskwy do Przemyśla. Nie jest sztuką wrócić na bankiet i zaśmiewać się, że on tam na dworcu w Przemyślu po powrocie do rozumu siadł na ławce i kombinował po co był w Moskwie, kto mu ukradł dokumenty i pieniądze i czemu ma złamaną nogę bo ma w gipsie. To wszystko nie jest sztuką. Sztuką jest natomiast, gdy po tygodniu tułaczki, chłodny, brudny i zarośnięty wróci nasz kolega wreszcie...sztuką jest powiedzieć mu, że to był tylko taki żart.

Odpowiedz
avatar Nadpobudliwy
0 0

To ja jeszcze od siebie dodam, że kilku gości w Gdańsku pytało się mnie 'Daleko jeszcze do Warszawy?' Oczywiście szli na piechotę ':D

Odpowiedz
Udostępnij