Słyszałem kilka lat temu w radiu, że jest pewien maksymalny obszar, który można odgrodzić parawanem i po jego przekroczeniu można kłaść się wewnątrz cudzego ogrodzenia, albo właśnie zadzwonić po straż (choć osobiście po prostu ruszyłbym dupę trochę dalej). Nie mogę teraz żadnego info o tym znaleźć, ktoś wie ile w tym prawdy?
Biorąc pod uwagę, że żyjemy w Polsce, ciągle zastanawia mnie, czemu władze miejscowości nadmorskich jeszcze nie podzieliły plaży na ponumerowane obszary, które trzeba byłoby wynajmować za odpowiednią opłatą godzinową, a między identycznymi państwowymi parawanami nie przechadzają się kontrolerzy sprawdzający, czy opłata została wniesiona i czy nie przekroczono wykupionego czasu.
Podatek od zagarniania plaży - już mądrzejsze niż bykowe.
OdpowiedzTrzeba byłoby zebrać grupkę, przejść przez ten parawan i położyć się wszyscy koło nich
OdpowiedzSłyszałem kilka lat temu w radiu, że jest pewien maksymalny obszar, który można odgrodzić parawanem i po jego przekroczeniu można kłaść się wewnątrz cudzego ogrodzenia, albo właśnie zadzwonić po straż (choć osobiście po prostu ruszyłbym dupę trochę dalej). Nie mogę teraz żadnego info o tym znaleźć, ktoś wie ile w tym prawdy?
Odpowiedz@LichMcKnee: Nie wiem jak z powierzchnią parawanów, ale na pewno można olać czyjąś "rezerwacje" plaży. http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/5255468,piotr-kaszewiak-cudzy-parawan-na-plazy-mozna-zlozyc-i-zignorowac,id,t.html
OdpowiedzBiorąc pod uwagę, że żyjemy w Polsce, ciągle zastanawia mnie, czemu władze miejscowości nadmorskich jeszcze nie podzieliły plaży na ponumerowane obszary, które trzeba byłoby wynajmować za odpowiednią opłatą godzinową, a między identycznymi państwowymi parawanami nie przechadzają się kontrolerzy sprawdzający, czy opłata została wniesiona i czy nie przekroczono wykupionego czasu.
OdpowiedzJak bylem maly to sie wysikiwalem na takim "murku" no a potem byl berek.... Z nad polskiego morza zawsze mile wspomnienia
Odpowiedz