@parkinson: Przecież to hejt, a że więcej osób ma polubione spotted, a nie hejted, to ktoś się musiał wyżalić i zyskać atencję (z gównoburzy zwolenników obsmarkanych nóg kontra przeciwników).
@FrozenMind: Szkoda, że taka niska motywacja do napisania czegoś wystarcza do tego, aby to zrobić. Swoją drogą spoko by było, żeby takie barambole z rodzynami nie pojawiały się na mistrzach.
@Dawid_M: Nie pozdrowiła i...nie napisała komentarza, a my nie musielibyśmy ttego czytać. To dla mnie najlepsza pointa. Jak chcę poczytać anoguwnowe wyznania albo inną współczesną wersję "przyjaciółki" to idę na tamtejszą stronkę.
Tacy poszkodowani ci właściciele piesków, ale kagańca czy smyczy (wymagane w komunikacji miejskiej) to prawie żaden nie raczy psu założyć... Aż miałem ochotę wstać i zacząć klaskać, jak raz szanowny pracownik MPK wyprosił jakąś paniusię z tramwaju, bo wsiadła z 2-metrowym bydlęciem (przesadzam, ale tylko trochę) bez kagańca i jeszcze była wielce oburzona, że ktoś śmie zwrócić jej uwagę (no bo jak to tak, żeby ONA musiała przepisów przestrzegać?).
@FriendzoneMaster: I to jeszcze: przecież pimek jest taki spokojny, nigdy nikogo nie ugryzł. Tylko to jest zwierzę, i nie wiadomo co mu do łba strzeli. Też jestem spokojny a mam czasem ochotę przy*ebać komuś. Szczególnie w komunikacji miejskiej.
@FriendzoneMaster: niestety jak pies coś odwali to kierowca odpowiada. Podobnie jak będzie wypadek albo ostre hamowanie to kierowca odpowiada za to że rower przeleciał przez pół autobusu i wybił komuś oko pedałem, a nie ten kto ten rower przewoził.
@Wrybek: Też mieliśmy kiedyś takiego spokojnego psa (owczarek niemiecki, zdechł parę lat temu), któremu tylko jeden jedyny raz coś odwaliło. Tak się wgryzł ojcu w rękę, że całkiem zauważalny kawałek mięśnia mu w szczękach został. Gdyby trafił na kogoś innego to mógłby i zagryźć, na szczęście akurat tata potrafił sobie z nim poradzić.
@Qrvishon1: Dokładnie. To tak jakbyś się komuś pakował do auta i się rzucał, że każe ci zapiąć pasy. A mandat w razie czego na niego, problemy jak coś ci się stanie (i będzie wypadek zamiast stłuczki) też.
Skoro nie pozdrawia, to po co rozpisuje się o nim na pół strony? O czym ten wpis jest? Zachowaj dla siebie i nie pisz. Milczenie jest złotem.
Odpowiedz@parkinson: Przecież to hejt, a że więcej osób ma polubione spotted, a nie hejted, to ktoś się musiał wyżalić i zyskać atencję (z gównoburzy zwolenników obsmarkanych nóg kontra przeciwników).
Odpowiedz@FrozenMind: Szkoda, że taka niska motywacja do napisania czegoś wystarcza do tego, aby to zrobić. Swoją drogą spoko by było, żeby takie barambole z rodzynami nie pojawiały się na mistrzach.
Odpowiedz@parkinson: Popieram. Przeciętna rzeczywistość mało mistrzowska.
Odpowiedz@parkinson: Dlatego nie pozdrowiła, by jeszcze bardziej zadziwić i zakończyć pointą, że serce rośnie, gdyż kierowcach nie wziął pani z tymi pieskami.
Odpowiedz@Dawid_M: Nie pozdrowiła i...nie napisała komentarza, a my nie musielibyśmy ttego czytać. To dla mnie najlepsza pointa. Jak chcę poczytać anoguwnowe wyznania albo inną współczesną wersję "przyjaciółki" to idę na tamtejszą stronkę.
OdpowiedzW sumie kierowcy się nie dziwię. Na Podhalu to by mu ze stadem owiec weszli.
OdpowiedzNiestety serce rośnie :(
OdpowiedzTacy poszkodowani ci właściciele piesków, ale kagańca czy smyczy (wymagane w komunikacji miejskiej) to prawie żaden nie raczy psu założyć... Aż miałem ochotę wstać i zacząć klaskać, jak raz szanowny pracownik MPK wyprosił jakąś paniusię z tramwaju, bo wsiadła z 2-metrowym bydlęciem (przesadzam, ale tylko trochę) bez kagańca i jeszcze była wielce oburzona, że ktoś śmie zwrócić jej uwagę (no bo jak to tak, żeby ONA musiała przepisów przestrzegać?).
Odpowiedz@FriendzoneMaster: I to jeszcze: przecież pimek jest taki spokojny, nigdy nikogo nie ugryzł. Tylko to jest zwierzę, i nie wiadomo co mu do łba strzeli. Też jestem spokojny a mam czasem ochotę przy*ebać komuś. Szczególnie w komunikacji miejskiej.
Odpowiedz@FriendzoneMaster: niestety jak pies coś odwali to kierowca odpowiada. Podobnie jak będzie wypadek albo ostre hamowanie to kierowca odpowiada za to że rower przeleciał przez pół autobusu i wybił komuś oko pedałem, a nie ten kto ten rower przewoził.
Odpowiedz@Wrybek: Też mieliśmy kiedyś takiego spokojnego psa (owczarek niemiecki, zdechł parę lat temu), któremu tylko jeden jedyny raz coś odwaliło. Tak się wgryzł ojcu w rękę, że całkiem zauważalny kawałek mięśnia mu w szczękach został. Gdyby trafił na kogoś innego to mógłby i zagryźć, na szczęście akurat tata potrafił sobie z nim poradzić. @Qrvishon1: Dokładnie. To tak jakbyś się komuś pakował do auta i się rzucał, że każe ci zapiąć pasy. A mandat w razie czego na niego, problemy jak coś ci się stanie (i będzie wypadek zamiast stłuczki) też.
Odpowiedz@Qrvishon1: Dlatego jak wiozę czasem rower w autobusie (np. do naprawy), to zaczepiam go kablem do barierki.
OdpowiedzW którym mieście menele mogą jeździć za darmo?
Odpowiedz@kenzol: na Twoim miejscu spróbowałbym w Radomiu :)
OdpowiedzUlubiony fragment: "Pozdrawiam zatem pasażerów tego autobusu którzy tłumaczyli mu, że jest gorąca..". Gorącym kobietom wszystko można:)
OdpowiedzBez szczepień nie pojedzie. Ciekawe czy w przyszłości będzie to też dotyczyć gowniakow antyszczepionkowcow (jeśli dozyja).
OdpowiedzNie od dziś wiadomo, że gdy menel jedzie autobusem, to autobus jedzie menelem...
Odpowiedz