Tylko gdy jest się sportowcem konkurencja jest dużo większa niż jak się zajmie CZYMKOLWIEK innym. Łatwiej zrobić karierę wsadzając ręce w końskie tyłki niż ganiając za piłką czy rzucając patyki. Czasem lepiej mierzyć siły na zamiary niż po 10 zmarnowanych latach stwierdzić "a chvj nie chce mi się już, za dużo z tym wysiłku".
Bycie sportowcem to masa wyrzeczeń. Szczególnie dla kobiety. Spojrzy taka na ciastko i od razu +40 kilo i wylatujesz z drużyny.
Najlepiej zrzucić winę za swoje niepowodzenia na innych. Gdyby naprawdę tego chciała, to by to zrobiła pomimo wszelkich przeciwności. Jest cała masa sportowców, którzy osiągnęli sukces, a wcale nie mieli w życiu łatwo, przy czym nie sprowadzało się to tylko do tego, że matka powiedziała "fajnie", a ojciec "nic nie osiągniesz", tylko mieli naprawdę trudną sytuację w domu, gdzie matka z ojcem chlali i niejednokrotnie dochodziło do przemocy, więc usprawiedliwianie siebie takimi wymówkami, że rodzina nie okazała wsparcia, jest po prostu śmieszne.
@bloodonice: Trochę racji masz, zwłaszcza, że jej nie zabraniali. Natomiast wsparcie jest naprawdę ważne, dzieci wspierających rodziców częściej osiągają sukcesy. No, ale skoro teraz jako dorosła płacze nad tym jak jej kiedyś nie pomogli, to pewnie i tak za słaba psychicznie do sportu i mocnej rywalizacji by była, co nie zmienia faktu, że rodzice mogli swoje dorzucić do tej płaczliwości.
Tylko gdy jest się sportowcem konkurencja jest dużo większa niż jak się zajmie CZYMKOLWIEK innym. Łatwiej zrobić karierę wsadzając ręce w końskie tyłki niż ganiając za piłką czy rzucając patyki. Czasem lepiej mierzyć siły na zamiary niż po 10 zmarnowanych latach stwierdzić "a chvj nie chce mi się już, za dużo z tym wysiłku". Bycie sportowcem to masa wyrzeczeń. Szczególnie dla kobiety. Spojrzy taka na ciastko i od razu +40 kilo i wylatujesz z drużyny.
OdpowiedzNajlepiej zrzucić winę za swoje niepowodzenia na innych. Gdyby naprawdę tego chciała, to by to zrobiła pomimo wszelkich przeciwności. Jest cała masa sportowców, którzy osiągnęli sukces, a wcale nie mieli w życiu łatwo, przy czym nie sprowadzało się to tylko do tego, że matka powiedziała "fajnie", a ojciec "nic nie osiągniesz", tylko mieli naprawdę trudną sytuację w domu, gdzie matka z ojcem chlali i niejednokrotnie dochodziło do przemocy, więc usprawiedliwianie siebie takimi wymówkami, że rodzina nie okazała wsparcia, jest po prostu śmieszne.
Odpowiedz@bloodonice: Trochę racji masz, zwłaszcza, że jej nie zabraniali. Natomiast wsparcie jest naprawdę ważne, dzieci wspierających rodziców częściej osiągają sukcesy. No, ale skoro teraz jako dorosła płacze nad tym jak jej kiedyś nie pomogli, to pewnie i tak za słaba psychicznie do sportu i mocnej rywalizacji by była, co nie zmienia faktu, że rodzice mogli swoje dorzucić do tej płaczliwości.
Odpowiedz