Ja kiedyś w zlewie spłukałem pająka. Ale skurvysyn autentycznie był wielki. Na rozpostartych nogach zajmował większość zlewu. Spłukałem go zesrany jak mało co(bo miałem z 8 lat). A ten chvj parę godzin później znowu w zlewie. Tak się mu spodobało, że wrócił. Więc podkręciłem na maksa podgrzewacz i zalałem szmatę wrzątkiem i to takim, że połowa wyparowywała zanim dotknęła dna. Już nie wrócił.
Ja kiedyś w zlewie spłukałem pająka. Ale skurvysyn autentycznie był wielki. Na rozpostartych nogach zajmował większość zlewu. Spłukałem go zesrany jak mało co(bo miałem z 8 lat). A ten chvj parę godzin później znowu w zlewie. Tak się mu spodobało, że wrócił. Więc podkręciłem na maksa podgrzewacz i zalałem szmatę wrzątkiem i to takim, że połowa wyparowywała zanim dotknęła dna. Już nie wrócił.
OdpowiedzA na Podlasiu mówią "spłuknąć".
Odpowiedz