Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Podlasie

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Brisingery
-2 2

Jak nie starczy świń to baba od matematyki albo chemii zostaje

Odpowiedz
avatar tomasch7
0 0

@CzeXD: i kogo byś wziął na grzbiet?

Odpowiedz
avatar gomezvader
-2 2

Wątpię by podlasianie rozbroili swoje oddziały jazdy tylko po ty by dzieci się mogły na świnkach przejechać.

Odpowiedz
avatar sla666yer
1 1

Nie da się jeździć na świniach bo chronią je immunitety poselskie.

Odpowiedz
avatar olgaah
1 1

Tu to są chociaż dzieciaki 6-7 lat. Ja do wczoraj nie mogłam zrozumieć, że nastolatki samookaleczają się i popełniają samobójstwa czy zabójstwa, bo niebieski wieloryb czy inny Slendrman im każe. Do wczoraj, bo... planuje ślub. Ślub tylko cywilny, kameralne przyjęcie na 18 osób, suknie kupiłam przez internet za 169 zeta, nawet w zaproszenia się nie bawiliśmy, tylko poinformowaliśmy ludzi telefonicznie. Nie zapraszamy starych ciotek, które ledwo znamy, ani kuzynów których nie lubimy, bo wypada. Wszystko fajnie, tanio i w gronie przyjaciół. I wszystko załatwione, poza fotografem. Znaczy pani fotograf była, cena niska, ale okazała się alkoholiczką. Po prostu baliśmy się, że w piątek zapije i w sobotę nie da rady wstać na czternastą (Co, jak się dowiedzieliśmy, często jej się zdarza). Postanowiliśmy mieć wyjście awaryjne, więc poprosiliśmy o pomoc znajomą. Dziewczyna ma 17 lat, zna się na tych programach graficznych, więc niech sobie parę złotych dorobi, a my mieliśmy dwie fotografki, w tym jedną nieprofesjonalną, ale nie zostaniemy bez zdjęć, kiedy profesjonalistka się schla. No i wczoraj gadam z tą nastolatką, na temat całego zdarzenia. Na dzień dobry dowiedziałam się, że mam "raka". "Rakiem" jest kredyt na wesele. Wprawdzie kredytu nie wzięliśmy, ale kiedy powiedziałam, ze to 17 dni, już usłyszałam, że jestem nienormalna, mam obsesję, bo liczę dni. Potem wielki problem, bo moi goście to z pewnością "Grażyny i Janusze", które zaraz zaczną się do niej dopierd***ć, bo jest niepełnoletnia. Próbowałam jej wytłumaczyć, że najstarszą osobą, będzie moja mama lat 50, a reszta to przyjaciele 25-35 lat. No to oczywiście przyjdą ze stadem "guwniaków" i ona będzie musiała je wszystkie niańczyć. Tłumaczę jej, że dzieci mają z tego wszystkiego tylko dwie pary, z czego jedna zadeklarowała, że nie weźmie synka, a druga jeszcze nie wie, a poza tym ona robi za fotografa nie opiekunkę. W końcu, kiedy nic nie docierało, postanowiłam jej pokazać listę gości, poopowiadać kto jest kto, skąd się znamy itp.. No to znów usłyszałam, ze jestem nienormalna, bo robię sobie "jakieś notatki" na temat naszego ślubu (znów "rak"). Tego było już za wiele, nie wytrzymałam "Tak ku*wa, bo jak mnie w restauracji zapytają na ile osób robić obiad to ja se zgadnę, kto przyjdzie, a kto nie." Trochę się zmieszała, ale tylko na chwilę. Pokazuję jej te listę, tłumaczę kim są ci ludzie, większości z tych osób na oczy nie widziała, ale nastawienie rodem z internetów same buraki, Janusze, Grażyny, Karyny, madki z guwniakami, horymi curkami itp.. Na koniec wisienka na torcie weselnym. W rozmowie wyszło, że nie powinnam mieć dzieci. Sama z tym wyskoczyła, no bo ślub, to pewnie po ślubie planujemy. No tak, planujemy. Stwierdziła, że ona nie chcę, żebym miała dzieci, bo zostanę "madką". Czyli z automatu po porodzie zaniknie mi mózg, zacznę robić błędy ortograficzne i wyłudzać towary z olxa. Szczerze mówiąc widziałam już wcześniej to jej internetowe postrzeganie świata. Np. Jak wspomniałam o moim znajomym o imieniu Janusz nastawienie było od razu wrogie ("Co to za stary ch*j"),każdy dres z jej szkoły to Sebix, do technikum fryzjerskiego chodzą same tępe Karyny i tego typu wypowiedzi. Nawet fakt, ze zapytałam kogoś o drogę zamiast wygooglać wzbudził w niej szok i niedowierzanie ("Jak to tak, do obcej osoby podejść i o coś zapytać?!") No, ale nie sądziłam, że jest aż tak źle. Owszem są takie rodziny, tacy ludzie, sama znam laski, które miały świra na punkcie ślubu, czy swoich dzieci, mam wrednego sąsiada ("typowy Janusz"), a dzieci mojej koleżanki z czasów licealnych może nie są Brajankiem i Jessiką, ale Carmen i Alan to też nieźle, ale przecież to tylko wycinek rzeczywistości. Kiedy mój narzeczony wrócił z pracy opowiedziałam mu o tym co odwaliła. Był tak samo zszokowany jak ja. Razem uznaliśmy, że to nie ma sensu, bo jeszcze zacznie nam gości wyzywać, tylko dlatego, że mają dziecko, albo, ze wspomną o kredycie na wesele czy naklejkach z biedronki. Obdzwoniłam znajomych, znalazł

Odpowiedz
avatar kamil9191
1 1

@olgaah: To są dzieciaki 6/7 klasa.

Odpowiedz
avatar olgaah
0 0

@kamil9191: Fakt, nie doczytałam.

Odpowiedz
Udostępnij