Ja kiedyś w czwartek wygrzebałam się z łóżka wcześnie rano, niechętnie wyzbierałam i ruszyłam do pracy (ponad godzina drogi). Siedzę tam cały dzień, o dziwo całkiem ciężko pracując, a po wszystkim wlekę się spowrotem do domu, ogarniam trochę bałagan i idę spać. Następnego dnia uradowana idę do pracy, bo krótsze godziny, niedługo weekend i... okazało się, że znowu jest czwartek, a tamten mi się kuźwa przyśnił.
Mnie się nawet śniło że już nawet wróciłam do domu T^T
OdpowiedzJa kiedyś w czwartek wygrzebałam się z łóżka wcześnie rano, niechętnie wyzbierałam i ruszyłam do pracy (ponad godzina drogi). Siedzę tam cały dzień, o dziwo całkiem ciężko pracując, a po wszystkim wlekę się spowrotem do domu, ogarniam trochę bałagan i idę spać. Następnego dnia uradowana idę do pracy, bo krótsze godziny, niedługo weekend i... okazało się, że znowu jest czwartek, a tamten mi się kuźwa przyśnił.
Odpowiedz@Arara: A może umarłaś wtedy we śnie i cię cofnęło do ostatniego punktu zapisu?
Odpowiedz