Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Doradca

Dodaj nowy komentarz
avatar aklorak
11 13

Baba poszła po wino do supermarketu, a jakiś gość jej pierdzieli o uprawie winogron. Dlaczego nie ma doradców przy dziale z zieleniną? Dobór ziemniaków do potrawy też jest bardzo istotny, pomidorów jest całe multum, różne jabłka też się nadają do różnych rzeczy. Są specjalistyczne sklepy z winami, i tam takie gadki mają sens, pójdą tam osoby zainteresowane tematem, a i obsługa potrafi wyczuć, że ktoś szuka zwyczajnie wina do kolacji i też potrafi zwyczajnie bez wykładów polecić coś nowego, ale w guście klienta.

Odpowiedz
avatar gomezvader
0 6

@aklorak: Zwyczajnie to się wina szuka do napyerdolenia się, a nie do kolacji. Ale z resztą się zgadzam. To jakby birofila zatrudnić jako doradcę w żabce. Przychodzi janusz kupić zgrzewkę browarów na mecz, a tu typ mu się rozwija nad pochodzeniem chmielu i skąd przywędrował do europy.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
1 1

@gomezvader: Wszystkim jak zwykle nie dogodzisz. Akurat taki gość może być całkiem przydatny i może przyciągnąć klientów, którzy szukają czegoś więcej niż tanie wińsko do nawalenia się. Trzeba mieć po prostu umiar i wyczucie. Facet najwyraźniej za bardzo się wczuł i nie rozumie potrzeb klienta. Ma sporą wiedzę i niech ją wykorzysta tam, gdzie jest potrzebna. Przyjdzie klient szukać dobrego wina na randkę to mu coś tam podpowie (może gość się później popisze znajomością win przy kobicie). Przyjdzie ktoś szukający czegoś nowego, to taki doradca go przyciągnie do sklepu i może go nakierować na coś, czego by sam z siebie nie kupił. No ale jak przychodzi Karynka po winiacza do nawalenia się z psiapsiółą to facet powinien znać poziomy cenowe i podrzucić jej na szybko kilka alternatyw do tego, co ona by chciała. Sam wina pijam mało, nie znam się i szukałem czegoś do zrobienia sangrii. Napatoczył mi się własnie taki pomocnik i po krótce opisał mi jakie wino do czego się nadaje, jaki rodzaj bylby najlepszy do mojego celu i podpowiedział mi które warto spróbować, które dadzą jaki efekt, co ze sobą zmieszać zależnie od użytych owoców. Inaczej bym brał na ślepo i raczej ekonomicznie, bo szkoda płacić na lepsze wino gdy nie wie się co z tego wyjdzie. No a tak wiedziałem już jaki rodzaj biorę, które jest dobre i jaki będzie stosunek ceny do jakości. Z zasady taki doradca w sklepie powinien pełnić trzy funkcje. 1. Znać asortyment, nakierować klienta na to, czego klient oczekuje bez zbędnego opóźniania. 2. Znać rynek i dziedzinę, aby komuś niepewnemu doradzić, dobrać coś wedle jego potrzeb, może podrzucić kilka przydatnych informacji. 3. Najlepiej gdy zna się na tym dosyć dobrze i w przypadku wymagającego klienta może z nim też porozmawiać, wymienić się informacjami. Jeden pasjonat win czy fanatyk gadżetów wyna znacznie więcej w sklepie od przypadkowego klienta, który wpadł po jakąś potrzebną, tanią rzecz. Jak taki pasjonat będzie chciał znowu coś kupić to chętniej pójdzie w miejsce, w którym dobrze mu doradzono, była dobra obsługa i trafił na kogoś o podobnych pasjach. Z zasady wydajemy pieniądze tam, gdzie nas lepiej obsłużono i wracamy tam, gdzie potrafimy się zrozumieć. Wszystko to kwestia dobrania odpowiedniej postawy wobec klienta aby nikogo nie odstraszyć i nie zamęczyć. Gość może znał się na winach, ale z pewnością nie na marketingu :) Swoją drogą, brakuje mi kogoś podobnego znającego się na mocniejszych trunkach. Sam się trochę na tym znam i lubię eksperymentować z nowymi rzeczami, ale często ciężko odróżnić coś nowego i dobrego od taniego badziewia z nową etykietką. Podobnie płacąc pół tysiaka za butelkę nie masz gwarancji, że będzie to coś innego, lepszego. Czasem mi się trafi taki trunek - Lagavulin jest perfekcyjny, a trafiłem przypadkiem wybierając losowo na danej półce cenowej i po szybkim przeszukaniu internetu. Zdarzały mi się też dobre flachy, które kosztowały podejrzanie tanio i nie były mi znane. Zwykle okazywało się to akcją promocyjną przy wejściu nowej marki na rynek. Niska cena ma przyciągnąć klienta do nieznanej marki, a jak mu podpasuje i będzie chciał dokupić, to już cena będzie wyższa. No ale zdarza się i dziadostwo w cenie dla wyższej półki.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2018 o 20:14

avatar Frogy0
4 8

- Jakiego wina pani szuka? - Żeby bylo słodkie, tanie i nieźle trzepało

Odpowiedz
avatar lifter67
6 8

No bo normalny człowiek ma w d-pie te wszystkie terroiry i nasłonecznione stoki. Wino ma człowiekowi smakować. Natomiast te wykwintne trunki, którymi się sommelierzy tak zachwycają, najczęściej mają smak wody po moczeniu brudnych skarpet z bukietem nadgniłych owoców.

Odpowiedz
avatar wrockanin
-3 3

Z kury orła (orlicy) nie będzie.

Odpowiedz
avatar zerco
0 0

Ale to przecież jest dobre wino.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-1 3

nagonka na matki, teraz nagonka na wina ze średniej półki - rozumiem że pokolenie mistrzów.org powoli wchodzi na rynek pracy i korposzczury z wypłatą 3,5k i obietnicą szybkiego awansu w zamian za aktualne upodlenie zaczynają potrzebować samopotwierdzenia że ich życie ma sens

Odpowiedz
Udostępnij