Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Reporter

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar allahuwonsz
2 2

Swoją drogą ta anegdotka to jeden z czołowych kretynizmów jakie palacz mógł wymyślić by zabłysnąć (szkoda że głupotą) Wychodzi jakby całe te oszczędności z niepalenia rozpływały się w czarnej dupie (w ogóle ich nie ma i nie było w banku czy zakupionych dobrach, wyższym standardzie życia itp) że nie ma absolutnie żadnej różnicy - można palić. A teraz poproszę minusy od palących i błyskotliwe komentarze umniejszające głupotę palenia.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
1 1

@allahuwonsz: Akurat powszechnie wiadomo wśród palaczy, że zastępuje się masę innych dodatków. Palacze dużo rzadziej kupują jakieś słodycze czy dziwaczne przekąski, bo zajmują sobie ręce i usta czymś innym. Kiedyś różnica w cenie była niewielka, teraz akcyzy podbiły koszta palenia. Tak czy siak wtrącanie się ludziom do życia na zasadzie "ja nie palę, bierz przykład ze mnie" to hipokryzja, bo u każdego znajdzie się coś, czego inny nie robi i na tym oszczędza. Masz telewizję? Po co płacisz tyle kasy za oglądanie tych durnot, jakbyś nie oglądał to miałbyś więcej kasy.

Odpowiedz
avatar bike_power
0 0

@ZONTAR: lepsze jest to ze wlasnie obliczylem ze w zyciu przepilem ok 100000zl no czyli dajmy slowo fajnego lexusa. Z drugiej jednak strony przez alkohol poznalem ciekawych ludzi ktorzy zmienili moje zycie w sumie na lepsze. A przez fajki (pale tak paczke na miesiac) nic mnie dobrego niespotkalo wiec palenie to w sumie wyrzucanie kasy w bloto

Odpowiedz
avatar allahuwonsz
-1 1

@ZONTAR: no i to właśnie przykład umniejszania tej głupoty, odniosę się do niej. Odnośnie zajęcia rąk i ust czymś innym, prosto i szybko - darmowe rozwiązanie to smoczek i jakaś piłeczka odstresująca w rękę. Odnośnie argumentu wtrącania się ludziom do życia to jedynie palacze aktywnie ingerują do życia niepalących - palenie fizycznie szkodzi niepalącym wokół (multum chorób dla osób postronnych a mających kontakt z "chmurą" smrodu), choroby (niedorozwoje płodów palaczy też) są leczone ze składek również niepalących, smród papierosów obniża wartość ciuchów, komfort życia, niszczy farbę na ścianach, długo by wymieniać a niepalący jedyne co robią "wtrącaniem się" to szydzenie z głupoty innych by samemu się dowartościować. Żadna hipokryzja a prewencja na zasadzie "nie pal bo to wyjątkowo kosztowny kretynizm wywołujący szkody zdrowotne od żółtych zębów po zniszczone płuca kończąc" A jedyny profit palenia to +10 do szacunku w podstawówce i +5 do szacunku w gimnazjum. Argument z telewizją słaby, w żaden sposób oglądający tv aktywnie nie szkodzą i nie uprzykrzają życia nieoglądającym.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@bike_power: No cóż, ja przepaliłem w ciągu życia zawodowego coś koło 50 tys. W tym samym czasie z moich zarobków zabrano chociażby 90 tys na NFZ, więc to może i jest jakiś wydatek, ale w porównaniu do innych obciążeń nie jest to nic wielkiego. Aktualnie moja stawka na NFZ to 18 tys rocznie. Argument z kosztami palenia jest o tyle ciekawy, że jest to sztucznie stworzony problem. Opodatkujmy palenie jak szaleńcy bo jest to niezdrowe, wmawiajmy innym jakie to nieekonomiczne tyle wydawać na palenie. Ergo palenie jest nie zdrowe, jak możesz palić? Na to pytanie nie ma co odpowiadać, alkohol, tłuste posiłki czy cukier też są niezdrowe, a mimo to praktycznie każdy przynajmniej z dwóch z tych rzeczy cały czas korzysta. Ludzie to lubią, w życiu trzeba mieć jakieś przyjemności, więc dla jednych jest to tłusty hamburger, a dla innych paczka fajek dziennie. Żeby było śmieszniej, papierosy są bajecznie tanie w produkcji i dystrybucji, a większość kasy to opodatkowanie. Wagon fajek (200 papieosów) kosztuje powiedzmy 160zł. Zasadniczo cena produktu zawiera VAT, akcyzę procentową i akcyzę stałą. VAT 23%, akcyza 31,41% + akcyza 41,35zł od wagonu (stała stawka w przeliczeniu na liczbę papierosów). Tak więc wagon Marlboro to 36,80 zł VAT, 50,26zł akcyzy liniowej i 41,35zł akcyzy stałej (łącznie 91,61zł akcyzy). To daje nam 128,41zł podatku i 31,59zł za sam produkt. Wagon fajek to tyle, co nałogowy, doświadczony palacz jara tygodniowo, niewiele osób przekracza dwie paczki dziennie. Większość ludzi pali znacznie mniej, no ale palacze są jedną kategorią niezależnie od częstotliwości palenia. Przyjmijmy średnio paczkę dziennie. Paląc paczkę dziennie (20 papierosów) wydajesz: - sam produkt 3,16zł, a więc 1153 zł rocznie - produkt z podatkiem VAT to 4,10 zł, a więc 1498 zł rocznie. - ten sam produkt z akcyzą to 16 zł, a więc 5840 zł rocznie. Ja obecnie palę dwie paczki dziennie (kilka razy ograniczałem, ale tryb życia robi swoje) i wydaję rocznie 11680 zł na fajki z czego 9374 zł zasila budżet państwa (to dla tych, którzy narzekają jak to choroby palaczy obciążają budżet państwa).

Odpowiedz
avatar ZONTAR
1 1

@allahuwonsz: Rozumiem, że sam w tej chwili chcesz się dowartościować szydzeniem z innych. Przynajmniej jesteś tego świadomy. Problem w tym, że traktujesz palaczy jako ogół tak samo jak ludzie traktują Polaków jak złodziei. Wiele razy o tym pisałem i nie chce mi się powtarzać w kółko tej samej dyskusji. Czy jesteś palaczem czy nie, kultura obowiązuje. Narzekanie na kopcenie innym i ogólne chamstwo ze strony palaczy należy kierować do tych, którzy się tak samo zachowują. Rzucenie palenia sprawi jedynie, że będą chamami w inny sposób. Jest jednak ogrom palaczy, którzy są wszystkiego świadomi i ich zachowanie jest adekwatne do tego, czego oczekiwaliby od innych. Tak samo możesz przytoczyć argument zakazania jedzenia słonecznika, bo chamstwo często skubie to i wyrzuca gdzie popadnie, nawet w kinie czy teatrze można się z tym spotkać. Miej pretensje do ludzi, a nie do tego, z czego korzystają. Zapewne też nigdy nie paliłeś i nie znasz w żaden sposób biologii czy socjologii, więc nie masz pojęcia dlaczego wielu ludzi pali. Zastanów się, czy 40 letni prezes firmy pali aby zyskać szacunek w sąsiedniej podstawówce. Reszty nie zamierzam nawet komentować, argumenty ze smoczkiem to jakiś żart, a kwestie wpływu do budżetu opisałem już wczesniej.

Odpowiedz
avatar joypad
-1 1

@ZONTAR: Nie wiem o czym piszecie ale wpadłem wam przerwać tą gównoburze - moja magiczna kula przyznaje rację Zontarowi, możecie się rozejść.

Odpowiedz
avatar allahuwonsz
-1 1

@ZONTAR: traktuję palaczy jako ogół i będę dopóki mają cechę wspólną; głupotę zrodzoną ze słabości i konformizmu. (chyba że ktoś mnie kiedyś przekona do słuszności palenia). Kultura nie kultura, świadomi czy nie, palacze będą ingerować i ten nałóg będzie oddziaływał na niepalących choćby jak przylezą z tej swojej palarni - to razem ze smrodem który niepalący odczują. "Rzucenie palenia sprawi że będą chamami w inny sposób"? Wymówki usprawiedliwiania i bronienie przegranej sprawy, chyba nie muszę się rozpisywać... Co do słonecznika - nie szkodzi mi to na zdrowie i nie stwarza szkody finansowej a jedynie drażni odczucie estetyki - słabo bym ingerował w cudze życie czy kulturę (czynność widziana przez Ciebie jako bardzo bee). Zresztą jestem stulejarz więc nie zwrócę uwagi i nie będę wychowywał agresywne bydło nie broni mnie to jednak przed wyrobieniem zdania / opinii o sprawie. "Miej pretensje do ludzi a nie do tego z czego korzystają" - zastosuj to na przykładzie pijaczka co spowoduje wypadek, czy używek jak twarde narkotyki - tam jakoś każdy dopatruje się usprawiedliwienia, umniejszenia winy, czy też dopatruje się problemu bezpośrednio z korzystaniem z danej substancji a nie z sobą, ba - nasze prawo przecież działa z uwzględnieniem "czegoś" co człowiek zażyje i za te coś można beknąć. Zapewne mam przyjemność z palącym, biologię i chemie znam znacznie bardziej niż sobie wyobrażasz (gorzej trafić praktycznie nie mogłeś, szczególnie jak o chemię chodzi), przyczyny palenia - tylko socjologia, żadna biologiczna potrzeba. Prezesik trwa 40 lat bo wciąż uzależniony od jakiegoś punktu w przeszłości kiedy chciał się podbudować i zapunktować w towarzystwie smrodziarzy i tyle;) Taka prawda choć raczej sam się nie przyzna (mało który człowiek zdolny do czegoś przez co może stracić w czyichś oczach, w końcu wszedł w ten cały smród porządnym kosztem zdrowia i finansów by wyjść na stylowego luzaka indywidualistę kogoś niebanalnego z tyloma głębokimi emocjami problemami itd) Powie że sam na to wpadł (brońboże presja otoczenia!) bo chciał, czuł taką potrzebę, i to fajne, i on fajny, i dobrze się z tym czuje. A skoro mój argument ze smoczkiem tak słaby że aż nie godzien komentarza to tak samo twój wcześniejszy bo mój był przecież równowartościowy, spełnia identyczne kryteria - teraz pewnie sam rozumiesz jak żałosne są te racjonalizowania / tłumaczenia palenia, to bronienie sprawy przegranej jak pisałem, nie do obronienia - tak że jedynie argumenty dostępne by to racjonalizować to niemal poziom żartu, a stosując je to palacz chyba bardziej desperacko chce przekonać siebie niż mnie. Poziom niżej to już chyba tylko madki co racjonalizujo swe rzondania i roszczenia, bo jej sie nalerzy bo ma maue dziecko, DZIECKO!!! @joypad twoja islamofobia w stosunku do mojej osoby przysparza mnie o o drgawki i szok... Bo co? Bo islam to od razu na przegranej pozycji i nie ma racji? Bo kula pali papierosy to palacze mają racje? Boga w sercu nie masz? Zastanów się nad sobą i przemyśl to...

Odpowiedz
avatar joypad
0 0

@allahuwonsz: "Nie wiem o czym piszecie" - mam znacznie ciekawsze rzeczy od czytania waszych epopei. Zamiast wykłócać się w internecie idźcie na dwór, czy coś ^^

Odpowiedz
avatar ZONTAR
1 1

@allahuwonsz: Zasadniczo mamy tu dwie dosyć różne kwestie. Słuszność palenia i jego skutki to jedna strona. Wiadomo jak palacz szkodzi sobie czy otoczeniu. Wiadomo też, że są i jednostki świadome swoich akcji jak i jednostki, które jeszcze do tego nie dojrzały. Nie ma co wnikać w ten temat. Inaczej też patrzy się na kwestię zaczęcia palenia, a rzucenia tego. Łatwo pozbyć się tego gdy jest jeszcze czas, ale nałóg to nałóg. Odstawienie palenia po wielu latach nie jest obojętne dla organizmu i stylu życia. Niektórzy potrafią rzucić z dnia na dzień, inni odczuwają negatywne skutki na tyle, że rzucanie może ingerować z innymi sferami ich życia. Czasem koszt rzucenia po prostu jest nieopłacalny w stosunku do konsekwencji trwania w tym. Argumenty za rzuceniem dla każdego będą inne. Dla jednych jest to spory wydatek, innym to zwisa. Jedni cenią sobie życie i zdrowie, inni żyli na skraju samobójstwa i wizja konsekwencji zdrowotnych nijak do nich nie przemawia. Rozważając takie tematy należy patrzeć obiektywnie. Wszyscy wyrzucają argumenty przeciwko, więc ja zazwyczaj wspominam o tych, które bronią palaczy. Prawda jak zwykle leży po środku. Ostatecznie decyzja należy do palacza, a nie obserwatorów. Całkiem inną kwestią jest podejście do ludzi i stosunki z nimi. Każdy ma prawo do własnego zdania, ale wtrącanie się w życie innych zawsze będzie odbierane jako chamstwo. To dotyczy obu stron, więc czy ja będę dymił komuś pod oknem, czy ktoś będzie mi personalnie coś wytykał, obaj będziemy wciskać się w życie innych. Jak dla mnie ocenianie innych przez pryzmat jednej rzeczy jest bardzo płytkie. O ile na pierwszy rzut oka z natury oceniamy ludzi na podstawie obserwacji (widoczne nałogi, zachowanie, ubiór, dbanie o siebie), to taką ocenę powinniśmy zachować dla siebie. Dopóki nie pozna się danej osoby, to ocena jest bardzo powierzchowna, a kierowanie się personalnymi uprzedzeniami jest prymitywne. Nie popieram homoseksualizmu, ale nawet wyraźnego homoseksualisty nie skreślam dopóki jego zachowanie nie ingeruje w moją przestrzeń osobistą. Może być dobrym kumplem pomimo swojej odmienności, ale jeśli będzie się zalecać do kogoś wiedząc, że jest innej orientacji, wtedy go skreślę i mam prawdo do komentarza. On ingeruje w moją przestrzeń, ja zaingeruję w jego. Na pierwszy rzut plastikowa laleczka o pretensjonalnym zachowaniu może wydawać się osobą niewartą znajomości, ale tak samo bez konkretnych argumentów nie będę unikać takiej osoby czy wyrażać o niej zdania. Jeśli ją poznam, to sam ocenię jej wartość i w przypadku nieodpowiedniego zachowania z jej strony zachowam się adekwatnie. Podobnego podejścia oczekuję od innych. Niewiele człowiek może zrobić z wizerunkiem ogółu. Homoseksualiści mają teraz opinię wykreowaną przez wojujących aktywistów na paradach i innych tworach. Ostatnio wszelkie matki mają też złą opinię ze względu na masę typowych madek. Palaczy to z pewnością nie omija. Dopóki jednak opinia na temat ogółu odnosi się do ogółu, to trzeba się z tym pogodzić. Jeśli jednak opinia i stosunek do ogółu zaczyna działać personalnie, to sprawa zaczyna wyglądać kompletnie inaczej. Wyobraź sobie, że BMW wyprodukowało wiele dobrych samochodów. Będąc osobą poważną i odpowiedzialną kupiłeś taki samochód i z jednej strony spotykasz się bezpośrednio z negatywnymi komentarzami skierowanymi do Ciebie, bo inni kierowcy ignorują przepisy i zachowują się chamsko. Z drugiej strony dostajesz 3x wyższe podatki ponieważ należysz do grupy kierowców, którzy jeżdżą nierozważnie i cechują się szczeniackim zachowaniem. Tak właśnie wygląda to w stosunku do palaczy. Możesz palić w domu i palarni w pracy, a mimo to ktoś przed palarnią zacznie rzucać opryskliwe komentarze w Twoim kierunku, spotkasz się z wyzwiskami tylko ze względu na to, że ktoś dowiedział się o Twoim paleniu. Pomijając już te tematy, sam napisałeś: "traktuję palaczy jako ogół i będę dopóki mają cechę wspólną; głupotę zrodzoną ze słabości i konformizmu." Nie sądzisz, że takie myślenie samo wpada

Odpowiedz
avatar ZONTAR
1 1

Jak zwykle urwało komentarz, tak trudno jest stworzyć stronę zachowującą się przewidywalnie... Oczywiście opcja edycji nie działa, czas minął zanim się zaczał. Pomijając już te tematy, sam napisałeś: "traktuję palaczy jako ogół i będę dopóki mają cechę wspólną; głupotę zrodzoną ze słabości i konformizmu." Nie sądzisz, że takie myślenie samo wpada w ramy konformizmu? Żyjemy w czasach, gdzie każdą słabość uznaje się za zło i głupotę, a w praktyce każdy ma jakieś słabości. Znam osoby, które są przywiązane do swojego miejsca urodzenia. Żyją w małych miejscowinach, mają zainteresowania i zdolności nieprzydatne w tych miejscach, pracują za małe pieniądze, ledwo wiążą koniec z końcem próbując wyjść na swoje. Pomimo zdolności przedsiembiorczych i ogólnej inteligencji nie są w stanie osiągnąć sukcesu, gospodarka jest tam za słaba, a rynek jest wszystkim przesycony. Mimo to wolą marnować czas i życie tam, gdzie nie osiągną żadnego sukcesu tylko przez swoją słabość. Nie chcą wyjechać i wykorzystać swoich umiejętności tam, gdzie faktycznie będą przydatne, wolą ciułać blisko miejsca, gdzie się wychowali. Dla mnie jest to słabość i głupota, ale to jest ich życie i ich decyzje, które uszanuję. Są jednak yntelygentny ludzie, którzy będą ich wyzywać i wytykać sądząc, że naprawią w ten sposób świat. Zapewne znów wyciągniesz argument o tym, że oni szkodzą tylko sobie, a palacze innym, co już wcześniej dementowałem twierdząc, że szkodliwość dla otoczenia zależy od świadomości i kultury palacza. Stąd nie mam zamiaru ciągnąć tej jałowej dyskusji. Ja staram się patrzeć na wszystko obiektywnie i sprawiedliwie, Ty patrzysz przez pryzmat swoich przekonań i doświadczeń.

Odpowiedz
avatar joypad
0 0

I potem płać OC za dwa auta, bo przecież według logiki polityków jeździsz dwoma naraz, albo dwa razy częściej...

Odpowiedz
Udostępnij