Kiedy byłam w gimnazjum, jakiś dekiel zadzwonił na policję i powiedział, że w szkole jest bomba. Podeszli do tego bardzo poważnie, przyjechała cała masa policji, saperzy, psy tropiące, a wszystkich uczniów ewakuowano... Do sali gimnastycznej w piwnicy.
@MarnaSprawa: Maja obowiązek sprawować opiekę nad dziećmi, więc musieliby powiadomić wszystkich rodziców i zagwarantować bezpieczny powrót dzieci. Praktycznie wszyscy gimnazjaliści chodzą sami do szkoły (ew z podwózką), ale praktycznie poza szkołą odpowiedzialność za dziecko leży na rodzicu. Jeśli szkoła miałaby wszystkich zwolnić z zajęć, to rodzice musieliby świadomie przejąć tą odpowiedzialność.
@ZONTAR: Nie uważam, że powinni nas zwolnić z zajęć, ale wyprowadzić na boisko, lub zaprowadzić do szkoły podstawowej po drugiej stronie ulicy. To był fałszywy alarm, ale gdyby był prawdziwy i saperom by się nie udało, to piwnica, nie była najbezpieczniejszym miejscem. To było dawno temu, internet raczkował i ryzyko było niewielkie, ale czasy się zmieniły, jeżeli procedury nadal są takie kijowe, to jak jakiś dręczony dzieciak postanowi wysadzić szkołę bombą domowej roboty, to czarno to widzę, przy ogarnięciu naszych służb.
@MarnaSprawa: Sala gimnastyczna w piwnicy brzmi nieco jak powojenny bunkier. Sporo budynków szkół i urzędów ma bunkry, które później przerobiono na coś innego i są całkiem bezpieczne :)
No ale jeśli to po prostu piwnica bez żadnych wzmocnień to faktycznie zamknięcie wszystkich w budynku z bombą nie brzmi jak dobry sposób ochrony.
U nas wygląda to tak: jeżeli temperatura w budynku jest niższa niż ileś stopni, to zgodnie z przepisami, można iść do domu. Chyba, że Rektor powie, że nie można, to wtedy inna sprawa. -.-
Kiedy byłam w gimnazjum, jakiś dekiel zadzwonił na policję i powiedział, że w szkole jest bomba. Podeszli do tego bardzo poważnie, przyjechała cała masa policji, saperzy, psy tropiące, a wszystkich uczniów ewakuowano... Do sali gimnastycznej w piwnicy.
Odpowiedz@MarnaSprawa: Maja obowiązek sprawować opiekę nad dziećmi, więc musieliby powiadomić wszystkich rodziców i zagwarantować bezpieczny powrót dzieci. Praktycznie wszyscy gimnazjaliści chodzą sami do szkoły (ew z podwózką), ale praktycznie poza szkołą odpowiedzialność za dziecko leży na rodzicu. Jeśli szkoła miałaby wszystkich zwolnić z zajęć, to rodzice musieliby świadomie przejąć tą odpowiedzialność.
Odpowiedz@ZONTAR: Nie uważam, że powinni nas zwolnić z zajęć, ale wyprowadzić na boisko, lub zaprowadzić do szkoły podstawowej po drugiej stronie ulicy. To był fałszywy alarm, ale gdyby był prawdziwy i saperom by się nie udało, to piwnica, nie była najbezpieczniejszym miejscem. To było dawno temu, internet raczkował i ryzyko było niewielkie, ale czasy się zmieniły, jeżeli procedury nadal są takie kijowe, to jak jakiś dręczony dzieciak postanowi wysadzić szkołę bombą domowej roboty, to czarno to widzę, przy ogarnięciu naszych służb.
Odpowiedz@MarnaSprawa: Sala gimnastyczna w piwnicy brzmi nieco jak powojenny bunkier. Sporo budynków szkół i urzędów ma bunkry, które później przerobiono na coś innego i są całkiem bezpieczne :) No ale jeśli to po prostu piwnica bez żadnych wzmocnień to faktycznie zamknięcie wszystkich w budynku z bombą nie brzmi jak dobry sposób ochrony.
OdpowiedzU nas wygląda to tak: jeżeli temperatura w budynku jest niższa niż ileś stopni, to zgodnie z przepisami, można iść do domu. Chyba, że Rektor powie, że nie można, to wtedy inna sprawa. -.-
Odpowiedz