Niestety ale umiejętności "miękkie" są potrzebne. Gdy nie masz tych skilli to:
Nie udzielasz się -> Jesteś nierozpoznawalny -> ciężej Ci coś załatwić u "managementu"
Nikt nie będzie Cię chciał do prowadzenia warsztatów mimo, że masz wiedzę.
A bez tego raczej nikt nie będzie chciał Ci dac stanowiska seniora.
Im wyzej widać jak pracujesz tym lepiej
Taka ideologia też już powstała... http://programming-motherfucker.com/
A tak na poważnie to poleciłbym jakiś obóz pracy, np. Comarch. Tam lubią takich, którzy najchętniej nie wstawaliby od biurka na zbędne gadki.
Niestety i tego zawodu dotyczy paradoks, że im ciężej pracujesz, tym mniej zarabiasz.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 października 2018 o 19:08
@azbest: Odróżnijmy "office activities" od metodyk programowania.
Metodyki zwykle starają się zoptymalizować cały proces tworzenia oprogramowania aby za wczasu przewidywać potrzeby, problemy i unikać zbędnych przestojów. Dobrze zaimplementowana i dobrze dobrana metoda jest na plus. Problemem są tu co najwyżej ludzie, którzy zamiast dobrać metodę do pracy, to dopasowują pracę do metody. Nadmiar spotkań i kurczowe trzymanie schematów zamiast oszacowania potrzeb na wybrane części danej metody.
Autor pisze o wszelkich pierdołach, które nie są związane z pracą i faktycznie w pewnym momencie mogą przeszkadzać i rozpraszać. Wchodzisz na maila, a tam co drugi dzień zbiórka na prezent, podpisy na kartkach, szykują komuś imprezę urodzinową, sraty taty, a ważne informacje uciekają. Idziesz do kuchni, a tam tabun ludzi z ciachem na kawce. Do tego ciągle jakieś imprezy socjalizujące pracowników, to grill, to wypad do parku linowego, to coś innego, jakieś spotkania organizacyjne, wymiany wiedzy, seminaria. Wszystko jest dla ludzi i jeśli jest całkowicie dobrowolne, to niech sobie będzie. Niektórzy jednak są zepsuci do tego stopnia, że traktują ludzi pracujących z pogardą, bo nie chciał brać udziału w społecznej inicjatywnie w ich miejscu pracy.
Powiem też, że patrząc po pracownikach w mojej firmie, część osób bierze udział w praktycznie wszystkim co wpadnie, a część osób może czasem skorzystała, ale z czasem się tym znudziła. Nawet jakiś grill firmowy nie cieszy się już taką popularnością. Do tego ludzie mają własne życie i niekoniecznie chcą się ciągle socjalizować z współpracownikami. Można od czasu do czasu, ale jak ktoś nie ma znajomych poza pracą to nie znaczy, że inni też tak mają.
Niestety ale umiejętności "miękkie" są potrzebne. Gdy nie masz tych skilli to: Nie udzielasz się -> Jesteś nierozpoznawalny -> ciężej Ci coś załatwić u "managementu" Nikt nie będzie Cię chciał do prowadzenia warsztatów mimo, że masz wiedzę. A bez tego raczej nikt nie będzie chciał Ci dac stanowiska seniora. Im wyzej widać jak pracujesz tym lepiej
OdpowiedzTaka ideologia też już powstała... http://programming-motherfucker.com/ A tak na poważnie to poleciłbym jakiś obóz pracy, np. Comarch. Tam lubią takich, którzy najchętniej nie wstawaliby od biurka na zbędne gadki. Niestety i tego zawodu dotyczy paradoks, że im ciężej pracujesz, tym mniej zarabiasz.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2018 o 19:08
@azbest: Odróżnijmy "office activities" od metodyk programowania. Metodyki zwykle starają się zoptymalizować cały proces tworzenia oprogramowania aby za wczasu przewidywać potrzeby, problemy i unikać zbędnych przestojów. Dobrze zaimplementowana i dobrze dobrana metoda jest na plus. Problemem są tu co najwyżej ludzie, którzy zamiast dobrać metodę do pracy, to dopasowują pracę do metody. Nadmiar spotkań i kurczowe trzymanie schematów zamiast oszacowania potrzeb na wybrane części danej metody. Autor pisze o wszelkich pierdołach, które nie są związane z pracą i faktycznie w pewnym momencie mogą przeszkadzać i rozpraszać. Wchodzisz na maila, a tam co drugi dzień zbiórka na prezent, podpisy na kartkach, szykują komuś imprezę urodzinową, sraty taty, a ważne informacje uciekają. Idziesz do kuchni, a tam tabun ludzi z ciachem na kawce. Do tego ciągle jakieś imprezy socjalizujące pracowników, to grill, to wypad do parku linowego, to coś innego, jakieś spotkania organizacyjne, wymiany wiedzy, seminaria. Wszystko jest dla ludzi i jeśli jest całkowicie dobrowolne, to niech sobie będzie. Niektórzy jednak są zepsuci do tego stopnia, że traktują ludzi pracujących z pogardą, bo nie chciał brać udziału w społecznej inicjatywnie w ich miejscu pracy. Powiem też, że patrząc po pracownikach w mojej firmie, część osób bierze udział w praktycznie wszystkim co wpadnie, a część osób może czasem skorzystała, ale z czasem się tym znudziła. Nawet jakiś grill firmowy nie cieszy się już taką popularnością. Do tego ludzie mają własne życie i niekoniecznie chcą się ciągle socjalizować z współpracownikami. Można od czasu do czasu, ale jak ktoś nie ma znajomych poza pracą to nie znaczy, że inni też tak mają.
OdpowiedzCo za k*rwa pasierb. Wk*rwiają mnie takie szpany, co podłapali parę terminów i już światowi. Idiota
Odpowiedz