Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Słodziaki

Dodaj nowy komentarz
avatar wroblitz
1 7

Być może kluczem do zgłebienia tej logiki jest zrozumienie, że te 2 400 zł (nie wnikam w zasadność i sposób wyliczenia tej kwoty) wydaje się na zakupy, a maskotkę dostaje niejako w prezencie.

Odpowiedz
avatar gomezvader
-2 8

@wroblitz: Ale zakupy robi się pod kątem tych maskotek, a nie dlatego, że coś jest potrzebne.

Odpowiedz
avatar ~Fiona
6 10

@gomezvader: No jak ktoś jest bogaty, to może sobie kupować pod takim kątem. A jak ja idę do biedry po srajtaśmę(16zł), kawę(2x7,50zł), chleb, parówki i jabłka(w sumie ~10zł) - to dostanę 3 naklejki i nie kupiłam niczego niepotrzebnego. Fakt, że z powodu tych maskotek czasami kupuję więcej niż potrzebuję na już, ale to nie znaczy, że coś się zmarnuje - jakoś nie czuję się oszukana, mając pluszaka za darmo i zapas srajtaśmy na pół roku :D

Odpowiedz
avatar Frogy0
3 3

@„Fiona”: No może ale jak widzę kolesia przy kasie który na szybko próbuje dozbierać jakieś losowe rzecz aby kwota wystarczyła na dodatkową naklejkę to wydaje mi się to co najmniej dziwne

Odpowiedz
avatar olgaah
3 5

@Frogy0: Bez przesady, jak tam brakuje 2 zł, można sobie wziąć batona. Ja zbieram na te pluszaki tylko dlatego, że matka mnie gania po duże zakupy, jak tylko samochodem w gości przyjedziemy. Zresztą, jak się ma kartę i bierze jakiś owoc czy warzywo, to nie 2400 tylko 800 złotych.

Odpowiedz
avatar poprawa
1 3

Jak się kupuje nie to, co biedronka chce i się kombinuje albo wcina ich mierne owocki czy warzywka, to maskotkę można mieć za wydanie 800zł, jak się wydaje przynajmniej co czwartą złotówkę na to, co biedra chce to można za wydanie 600zł. Jednak niech ktoś na z dwudziestu zakupach dobierze coś zbędnego, to taniej tą maskotkę kupić ot tak.

Odpowiedz
avatar ~Fiona
5 7

W sumie jeśli ta kobieta uznała, że warto było wydać 50zł, żeby wywołać buldupy madek, to chyba faktycznie jest bogata. Przecież za 5 dych można kupić fajniejsze maskotki w pierwszym z brzegu markecie... Tu oczywiście pozostaje problem dziecka, które żąda właśnie pluszaka z biedronki, bo "inne dzieci mają". Ech, nie zazdroszczę współczesnym rodzicom.

Odpowiedz
avatar ikiiki614
3 3

@„Fiona”: "Nie zazdroszczę współczesnym rodzicom" przecież to ich wina, że pozwalają, żeby durne maskotki nimi manimupowały...

Odpowiedz
avatar cczeslaww
3 3

@ikiiki614: Niby tak. Ale jak to wytłumaczyć czterolatkowi? Asertywność poziom 100 może tutaj nie wystarczyć ;)

Odpowiedz
avatar ~Fiona
1 1

@cczeslaww: Dokładnie. Zresztą samo tłumaczenie już jest utrudnieniem, którego moi rodzice nie znali, bo dzieciaki w tamtych czasach nie przynosiły do przedszkoli własnych zabawek, więc nie miałam czego zazdrościć i sępić od rodziców.

Odpowiedz
avatar a65076507
4 4

Ja pier*ole, kłótnie i spiny o maskotki z biedry i że kobita wydała całe 50zł na maskotke, gdzie ja żyję...

Odpowiedz
Udostępnij