Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Nienawidzę i nie toleruję...

Dodaj nowy komentarz
avatar cavefalcon
1 3

Według niezależnych badań (ale opartych na statystykach udostępnionych przez policję) Polska znajduje się na czele państw z najmniejszym problemem osób pijanych za kierownicą. Pewnie ktoś zapyta skąd taki wynik skoro media cały czas trąbią ilu to mamy pijanych kierowców. Odpowiedź jest prosta: badania przeprowadzono w oparciu o realną normę w większości cywilizowanych krajów czyli 0,5 promila. Wykluczono też z badań przekłamania czyli "pijanych" rowerzystów i traktorzystów.

Odpowiedz
avatar bukimi
2 2

@cavefalcon: Źródło?

Odpowiedz
avatar cavefalcon
1 1

@bukimi: Szukajcie a znajdziecie. Chociaż nie może to byc trudne bo te badania mają już kilka lat i jako "szkodliwe" zostały przez media przemilczane. Na szybko można tylko odszukać artykuł na podstawie tych badań (DRUID): http://www.brd24.pl/technologie/cala-prawda-pijanych-kierowcach-polsce-raport/ Jako ciekawostkę dodam patrząc na czerwone Włochy że we włoskiej wojskowej racji żywnościowej znajduje się ... alkohol. Tak, 100 ml 40% alkoholu w porcji śniadaniowej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2018 o 11:01

avatar ZONTAR
0 0

@cavefalcon: Nie chce mi się przytaczać detali, ale jakiś czas temu zrobiłem demota z interpretacją raportu policji. Ogólnie często podaje się w zaokrągleniu 10% wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców co dosyć znacznie mija się z rzeczywistością. Akurat to było odpowiedzią za pomysł i poparcie karania jazdy po spożyciu (0.2+) tak samo jak za próbę popełnienia zabójstwa. https://img4.dmty.pl//uploads/201807/1532043304_liryqg_600.jpg W komentarzu natomiast rozwinąłem wyliczenia i więcej detali, a źródło prowadzi do raportu policyjnego za 2017. https://demotywatory.pl/4865724/Stop-naciaganiu-statystyk-Zaledwie-075--wypadkow-w-2017

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2018 o 22:23

avatar Vlakis
0 0

Nikt jej nie zwyzywał od donosicielki... Czyli jest nadzieja!

Odpowiedz
avatar cassper
-3 3

@Vlakis: nadzieja na co? Że idiotka zrozumie że jest idiotką i kapusiem? Nie dziwię się że całe towarzystwo się od niej odcięło - z konfidentami nie warto utrzymywać znajomości. I nie chodzi tu o słuszność czy jej brak(bo też nie pochwalam jazdy po pijaku) tylko o wezwanie policji na własnego kolegę, z którym się razem piło. Szczyt frajerstwa i też takie osoby skreślam ze swojego otoczenia, tym bardziej że w polsce konsekwencje prawne przy spotkaniu z policją są ogromne i ona wezwała na niego policję co by mu zniszczyło życie, tylko dlatego że jak sama stwierdziła jedynie "wypił kilka głębszych" a nie wyzerował flaszkę. Poza tym, dobrze powiedział cavefalcon - u nas limity dopuszczalnego stężenia alkoholu we krwi są zaniżone i wszędzie prawie obowiązuje 0,5 promila tylko u nas 0,2 co jest chore i prowadi do tysięcy tragedii rocznie - mam na myśli tragedie ofiar tego chorego systemu bo ofiar wypadków takich co mieli <0,5 promila jest bardzo mało gdyż taka ilość nie powoduje problemów z kierowaniem

Odpowiedz
avatar Vlakis
2 2

@cassper: A skąd wiesz, czy on miał 0,3, czy może 1,0 promila? I co jeśli taki pijany koleś by ci wjechał na czołówkę? Też byś tępił tępienie pijanej hołoty za kierownicą, bo "donos to zło"? Co za żałosne postkomusze podejście.

Odpowiedz
avatar cassper
0 0

@cassper: Tu masz obliczenia przy założeniu ze wypil 6 standardowych kolejek 39% wódki w czasie 3 godzin. Maksymalne stężenie wynosi 0,4 promila a nie jest napisane po jakim czasie on za to kółko wsiadł i ile faktycznie wypił, jednak rozumiem "kilka głębszych" jako liczbę w przedziale 3-9 przy czym najbardziej prawdopodobne wydaje się 5-6 kieliszków standardowych 25ml. Brak dokładniejszych danych żeby wyliczyć precyzyjniej dlatego uśredniam zakładając że pili ze standardowych kieliszków, standardową wódkę a facet był również standardowej postury

Odpowiedz
avatar azbest
0 0

@cassper: Na szczęście się spóźniła z powiadomieniem i nie zniszczyła mu życia :)

Odpowiedz
avatar ZONTAR
1 1

@cassper: Ciekawe jest to, że statystyki policyjne nie rozróżniają kierowców popełniających przestępstwo i wykroczenie. Po prostu kierowca po alkoholu, a czy miał 0.3, czy miał 1.5 promila to już nie ma znaczenia w statystykach. Są praktycznie dwa argumenty za tym, aby podnieść ten limit do 0.5 promila. 1. Wpływ tak małych dawek alkoholu jest podobny do wpływu stresu, zmęczenia czy niekomfortowych warunków (np jazda latem bez klimy). Nie wspominam tu już o chorobach, człowiek z gorączką jadący do lekarza będzie miał dużo gorszą reakcję od kierowcy po piwku. 2. Nie ma pewnej metody na określenie, czy aktualnie człowiek może legalnie prowadzić. Profesjonalny alkomat jest drogi i duży, a nie można go trzymać w samochodzie ze względu na różnice temperatur, szybko się rozkalibruje. Człowiek powinien być w stanie sam stwierdzić, czy popełnia jakieś wykroczenie, a wykroczeniem nie jest prowadzenie samochodu po spotkaniu ze znajomymi na piwo. Wykroczeniem jest prowadzenie z alkoholem od 0.2 do 0.5 i o ile bliżej 0.5 kierowca już będzie w stanie to odczuć (a więc określić, że nie powinien prowadzić), to ledwo przekraczając 0.2 nawet nie masz pojęcia. Oczywiście sporo osób, szczególnie poruszających się komunikacją miejską czy rowerkiem stwierdzi, że każdy może sobie pozwolić na to, aby zostawić samochód. Większość kierowców jednak uważa to za niepotrzebne komplikowanie sobie życia. Dopóki czujesz się w stanie odpowiednim do prowadzenia samochodu, to powinieneś móc prowadzić. Jeśli czujesz już jakiekolwiek oddziaływanie alkoholu i uznasz, że możesz dalej jechać, to już robisz to na własną odpowiedzialność. To ma znaczenie szczególnie dłużej po mocno zakrapianej imprezie gdy człowiek nie ma pojęcia czy i kiedy będzie mógł jechać, bo czuje się już dobrze, ale może jednak coś się ostało.

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

@cassper: Dziwne jest zaś to, że poniżej 0,5 promila niby nie powoduje problemów z kierowaniem, a z tabelki wynika, że "standardowe picie" mogło mu dać jakieś 0,4. To czemu się rozbił? Albo był innej postury, albo wypił dużo więcej, albo jednak to 0,4 mu zaszkodziło wystarczająco.

Odpowiedz
avatar cavefalcon
1 1

@ZONTAR: Warto jeszcze dodać (i była już taka sprawa w Polsce) że niektóre leki mogą dać pozytywny wynik na narkotestach i polska policja nie wnika skąd taki wynik. Producenci leków natomiast chcąc się bronić zmienili treść ulotek. Kiedyś był napis że lek wpływa na zdolność kierowania pojazdami a dzisiaj ten zapis mówi że MOŻE wpływać. Czyli może ale nie musi. I potem dochodzi do problemów bo okazuje się że niewielka dawka kodeiny w lekach bez recepty na objawy grypy jest traktowana jak narkotyk a kierowanie po narkotykach jest kwalifikowane jako przestępstwo.

Odpowiedz
avatar cassper
0 0

@bukimi: albo był spanikowany że zaraz go zawinie policja i przez nerwy wykonał jakiś głupi ruch przez który stracił panowanie. Przypuszczam że nie masz prawa jazdy skoro zadajesz takie głupie pytania. Ja jeżdżę od ponad 12 lat i na szczęście nigdy nie miałem poważnego wypadku, jednak sytuacje niebezpieczne jak wypadnięcie z drogi czy urwanie koła na dziurze się zdarzały chociaż zawsze byłem trzeźwy. 99% wypadków powodują osoby trzeźwe więc twoje pytanie jest co najmniej naiwne a przyczyn mogły być tysiące, ot choćby lisek przebiegł mu drogę

Odpowiedz
avatar cassper
0 0

@cavefalcon: Akurat tu była mowa o alkoholu. Inne używki czy narkotyki to temat rzeka bo i działanie ich jest różne. Po niektórych narkotykach kierowca nawet nie będzie w stanie wsiąść do samochodu, po innych zaś bez problemu może startować w formule 1 a mimo to w Polsce można stracić za to prawko. Testy jakich używa policja są niedokładne i zbyt ogólne. Przykładowo testy na marihuanę wykazują stan po spożyciu nawet do 4 dni o zapaleniu, kiedy faktyczny efekt psychoaktywny utrzymuje się maksymalnie 4 godziny(6-8 przy jedzeniu ciasteczek). To dlatego że nasze testy badają nieaktywne metabolity thc zamiast jego aktywnej formy. W kanadzie czy w Kaliforni, kierowcy są oceniani najpierw przez policjanta prostym testem fizykalnym a następnie jeśli test zostanie oblany, dostają narkotest ale znacznie dokładniejszy, który pokazuje co do godziny czas zażycia i stężenie aktywnego thc we krwi. Dlatego w Kanadzie żeby stracić prawko z powodu skręta trzeba być na prawdę zjaranym w czasie kontroli, u nas wystarczy że się zapaliło przedwczoraj i już po prawku. A są narkotyki które nie zaburzają zdolności prowadzenia pojazdów w ogóle a mimo to w Polsce są na tej samej liście środków co heroina czy meth. To jest temat rzeka i jeszcze przez długi czas nie dorównamy zachodowi w ich podejściu do alkoholu i używek. U nas obowiązuje zasada że człowiek pod wpływem nie ma żadnych praw co często doprowadza do tragedii niewinnych ludzi, nieświadomych tego ze w ich krwi znajowały się jeszcze śladowe ilości alko czy innego środka

Odpowiedz
avatar ZONTAR
1 1

@cassper: Stawiałbym, że gość spowodował wypadek próbując zwiać zanim policja przyjedzie, ewentualnie prowadzić nie umie i nawet na trzeźwo by się rozbił. Każdy rozważny człowiek jadąc pod nieodczuwalnym wpływem i tak będzie ostrożniejszy tak samo, jak gdyby był zmęczony czy rozkojarzony. Każdy normalny kierowca powinien wiedzieć, kiedy lepiej zachować dodatkową ostrożność ze względu na najróżniejsze czynniki. Co do tych testów w Kanadzie i USA, to też nie jest tak pięknie. Największy problem to fakt, że do zatrzymania wystarczy opinia gliniarza, który ma po prostu wytyczne jak wykrywać naćpanych lub pijanych. Jak wiadomo, gdy masz w dłoni młotek, to wszystko wygląda na gwóźdź. Ostatnio oglądałem program o niesłusznie zatrzymanych i bywały przypadki, gdzie faktycznie to zaszkodziło. Babka na autostradzie miała wypadek. Policja stwierdziła, że jest pod wpływem czegoś, bo miała problemy z ustaniem na jednej nodze, drżały jej ręce i zachowywała się jakby była w amoku. Jakoś nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że dopiero co przywaliła w maszynę budowlaną stojącą na skraju drogi, miała potłuczone nogi i była w szoku. Do tego jak już ją wypuścili po badaniach, to stwierdzono u niej wstrząs mózgu. No ale najważniejsza na początku była opinia gliniarza. Inny przypadek był jeszcze gorszy. Kierowca miał zawał (chociaż nie zdawał sobie z tego sprawy) i gwałtownie zahamował, aż go zarzuciło. Policja go zatrzymała, zrobili mu testy i go aresztowali za podejrzenie jazdy pod wpływem. Wypuścili go po kilku godzinach i zgłosił się do szpitala, ale było już za późno na zniwelowanie skutków zawału i facet jest częściowo sparaliżowany. Wystarczyłoby, jakby najpierw udzielono mu pomocy. Problem w tym, że taki test jest przeprowadzany często po wydarzeniu, które wpłynęło na stan kierowcy lub wystąpiło na skutek nagłego pogorszenia jego stanu. Nawet jak się zakrztusisz cukierkiem i przez to nagle zjedziesz na pobocze, to możesz zostać zatrzymany ze względu na efekty niedotlenienia. W przypadku zawału, udaru czy chociażby efektów kolizji też człowiek nie przejdzie testu. https://www.youtube.com/watch?v=v-K1bvNw7Cw Jak dla mnie, to powinni przeprowadzić najpierw taki test, a w razie stwierdzenia jakiegoś problemu przebadać osobę na obecność różnych substancji i jednocześnie zapewnić pomoc medyczną. Może jest pijany, a może jest cukrzykiem i w radiowozie zapadnie im w śpiączkę. Moga się zawsze wytłumaczyć, że wyglądał na pijanego i sądzili, że chce się cukrzycą wykpić. Z innymi używkami to w ogóle jest parodia. Założenie jest takie, że nie wolno prowadzić pod wpływem czegokolwiek nielegalnego nawet gdyby usprawniało reakcję i zachowanie kierowcy. Samo karanie za bycie pod śladowym wpływem czegokolwiek mija się z celem. Powinniśmy wtedy karać osoby, które same w sobie są bardziej roztargnione lub bardziej narwane. Dlaczego ktoś bardziej agresywny jeździ legalnie, a spokojna osoba pod delikatnym wpływem czegoś pobudzającego ma być aresztowana? Podobnie na odwrót, są ludzie nierozgarnięci lub naturalnie mają niższe zdolności psychomotoryczne, a sprawny kierowca pod wpływem 0.3 już będzie popełniał wykroczenie pomimo lepszych zdolności od niektórych kierowców legalnych. Konstrukcja prawa jest niekonsekwentna.

Odpowiedz
avatar womack
0 0

Jakby Ona na trzeźwo się rozpizgała, to nie byłoby o czym pisać. No szkoda ;)

Odpowiedz
Udostępnij