Mam takie przedziwne wrażenie graniczące z pewnością, że to wszystko zmyślone historie.
Bywałem w kilku biedronkach, naklejki tak zbierałem jak i rozdawałem, ba, raz nie udało mi się ich rozdać, bo gdy powiedziałem kasjerce aby dała komuś z kolejki i ta zapytała "czy ktoś z państwa zbiera naklejki", to nikt ich nawet nie chciał, nikt nie przeskoczył lady aby się na nie rzucić z sąsiedniej kolejki, nikt nie wstał i nie klaskał nawet - no normalnie ludzie jak ludzie.
W necie wielka nagonka, głupie komentarze, a w życiu normalna promocja i zbieranie pluszaków/książeczek dla dzieci przy okazji robienia zakupów.
@zorann: Moze masz racje ale wiesz, w Polsce jest chyba ze 2000 biedronek, a glupota ludzka jest nieograniczona, wiec jest jestem w stanie uwierzyc, ze takie cos sie zdarzylo przynajmniej raz
@Frogy0: Możliwe, ale jeśli jako przeciętny scrollowiec mistrzów widzę X takich wydarzeń które akurat ktoś chciał opisać i znalazły się w miejscu do którego dotarłem bez poszukiwań, to coś mi tu śmierdzi ;)
Bardziej podejrzewam, że ludzie którzy nie korzystają z internetu nie widzą nic zdrożnego w zbieraniu naklejek, a w Internecie ma to sławę nie wiadomo jakiego "cebulactwa".
Kogoś jeszcze śmieszą te teksty o zabawkach z biedry? Przez jeden dzień było to śmieszne, z każdym kolejnym wymyślonym tekstem jest coraz bardziej żenujące.
Dziwic sie ze Hitler doszedl do wladzy demokratycznie jak glupimi naklejkami mozna zawladnac ludzkimi umyslami
OdpowiedzMam takie przedziwne wrażenie graniczące z pewnością, że to wszystko zmyślone historie. Bywałem w kilku biedronkach, naklejki tak zbierałem jak i rozdawałem, ba, raz nie udało mi się ich rozdać, bo gdy powiedziałem kasjerce aby dała komuś z kolejki i ta zapytała "czy ktoś z państwa zbiera naklejki", to nikt ich nawet nie chciał, nikt nie przeskoczył lady aby się na nie rzucić z sąsiedniej kolejki, nikt nie wstał i nie klaskał nawet - no normalnie ludzie jak ludzie. W necie wielka nagonka, głupie komentarze, a w życiu normalna promocja i zbieranie pluszaków/książeczek dla dzieci przy okazji robienia zakupów.
Odpowiedz@zorann: No ale jak to, że niby internety skłamały?! Niemożliwe!
Odpowiedz@zorann: Moze masz racje ale wiesz, w Polsce jest chyba ze 2000 biedronek, a glupota ludzka jest nieograniczona, wiec jest jestem w stanie uwierzyc, ze takie cos sie zdarzylo przynajmniej raz
Odpowiedz@Frogy0: Możliwe, ale jeśli jako przeciętny scrollowiec mistrzów widzę X takich wydarzeń które akurat ktoś chciał opisać i znalazły się w miejscu do którego dotarłem bez poszukiwań, to coś mi tu śmierdzi ;) Bardziej podejrzewam, że ludzie którzy nie korzystają z internetu nie widzą nic zdrożnego w zbieraniu naklejek, a w Internecie ma to sławę nie wiadomo jakiego "cebulactwa".
OdpowiedzEj, bo ja jestem z Warszawy, i żadnego szału za naklejkami w biedronkach nie doświadczyłem, więc dla mnie to takie urban llegends są.
OdpowiedzKogoś jeszcze śmieszą te teksty o zabawkach z biedry? Przez jeden dzień było to śmieszne, z każdym kolejnym wymyślonym tekstem jest coraz bardziej żenujące.
Odpowiedz