Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Test

by derbonobo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Lilith_Madness
0 2

Jak ja obliczałam po swojemu na matematyce w szkole, gdy zostałam wyrwana do odpowiedzi przy tablicy, to dostawałam dopuszczający za improwizację -,- A wynik miałam prawidłowy. I zamiast się rozpisać na całą tablicę, zmieściłam się w czterech linijkach. Tylko już sobie nie przypomnę, jaki to był dział, bo to było lata temu.

Odpowiedz
avatar Aberrant
0 2

@Lilith_Madness: wystarczy znać historię żeby wiedzieć, że szkoła nie ma uczyć kreatywności, tylko posłuszeństwa. Umiejętności poza program nie są mile widziane (zależnie od nauczyciela) - a w twoim przypadku to kwestia umiejętności (albo znajomość wzorów z wyższego poziomu, albo samodzielne odkrycie reguły - gdzie robisz to samo, tylko z innymi oznaczeniami; bo gdyby w rozumowaniu był błąd to pewnie nauczyciel by go wskazał, np. że w jakimś przypadku twoja metoda nie zadziała). A matematyka jest tu świetnym przykładem - nie uczy się reguł, tylko opanowania wzorów do perfekcji, nie logicznego myślenia tylko rozwiązywania zadań. Dlatego warto - nie tylko matematyki - uczyć się jak najwięcej samodzielnie, a nie polegać na państwie. W twoim interesie jest rozwijać się, interes państwa to mieć obywateli, którzy posłusznie będą pracować, najlepiej całe życie w jednym zawodzie.

Odpowiedz
avatar Lilith_Madness
1 1

@Aberrant: Po prostu byłam od zawsze słaba z matematyki, nauka jej pochłaniała mi najwięcej czasu, ale najlepiej rozumiałam materiał, jeśli interpretowałam go na własny sposób. W kilku działach dotarłam jak obliczać coś tam bez użycia wzoru wskazanego przez program i byłam za to gnojona, bo na egzaminie będą mi obcinać punkty za nieużycie wzoru. U mnie nie była to kwestia znajomości matematyki na wyższym poziomie, myślałam tylko po swojemu. Przez prawie cały okres nauki (od podstawówki w sumie do gimnazjum) zauważałam, że byliśmy po prostu karmieni straszną papką - historia była tylko durnymi datami (na szczęście w liceum profesor kazał nam nie wkuwać, tylko rozumieć ciąg przyczynowo-skutkowy danego wydarzenia), matematyka na poziomie podstawowym była przeładowana wieloma niepotrzebnymi mi rzeczami (za jakiś rok skończę studia, a od matury do dziś nie przydały mi się logarytmy ani wzory skróconego mnożenia), powinny one się znaleźć wyłącznie na poziomie rozszerzonym, a czas, który zmarnowałam na próbę zrozumienia logarytmów wolałabym przeznaczyć na rozwijanie się w czymś, co mnie interesuje. Po prostu najlepiej jest uczyć się na zrozumienie, a nie wkuwać na blachę. Jak coś wkujesz, to szybko zapomnisz.

Odpowiedz
avatar Aberrant
2 2

@Lilith_Madness: akurat matematyka to nic innego jak język, w którym zapisujesz logiczne myśli. Więc rozumienie na swój sposób nadal jest matematyką. W języku rzadko się zdarza, że coś można powiedzieć tylko w jeden, określony sposób. Czasami można używać prostych ale poprawnych słów, czasami wyszukanych, a jeśli sytuacja na to pozwala - nawet kolokwializmów. I w matematyce jest dokładnie tak samo. Więc rozumienie to jest to, czego na matematyce powinno się uczyć, a nie bezmyślnego wkuwania wzorów. Bo wzory tak naprawdę mogłyby nie istnieć, są tylko dla ułatwienia (zamiast wychodząc od dodawania liczyć wszystko - bo się da - po prostu używasz skrótu, który ktoś wcześniej opracował). W sumie przekonała się o tym moja nauczycielka w technikum, która się wkurzała, że po 4 latach ledwie parę osób jest gotowych na rozszerzenie. W przypływie emocji zrezygnowana zaczęła tłumaczyć wszystko od tabliczki mnożenia aż do końca materiału. Miał być kawał, a w efekcie to, czego przez 4 lata prawie nikt nie rozumiał, nagle zrozumiała większość. Szkoda, że miesiąc przed maturą...

Odpowiedz
avatar karakar
-1 3

Użył wzoru który był błędny, czy wzoru którego nie znała? Do dziś pamiętam, jak w podstawówce na fizyce mieliśmy wyliczyć wartość wektora wypadowego. Ja sobie w myślach przeanalizowałem, że jeśli kąt byłby 180 st, to musiał bym te wektory odjąć, jak 0 st. to musiał bym dodać. Czyli dla dowolnego kąta pomiędzy 0 a 180, wielkość wypadowa to będzie suma wektorów razy kąt między nimi przez 180. Później usłyszałem, że użyłem wzoru którego nie powinienem jeszcze znać, a zadanie mieliśmy rozwiązać graficznie.

Odpowiedz
avatar karakar
-1 3

@karakar: Trochę popierniczyłem teraz ten wzór, ale idea została. (180-kąt)/180 i nie działa dla kąta 180.

Odpowiedz
avatar Frogy0
0 2

Jezeli ktos pisze 2x2 zamiast 2+2 to nie ma co sie dziwic

Odpowiedz
avatar karakar
1 3

@Frogy0: to nie jest wtedy zły wzór. 2x2 możemy zapisać jako 2+2, a 3x5 możemy zapisać jako 5+5+5.

Odpowiedz
avatar Kosiciel
0 0

@karakar: Zwykle jednak zapisujemy jako 15.

Odpowiedz
avatar madro
0 0

-0.14/1.,02=-0,13725490196 Po zaokrągleniu do dwóch cyfr -0.14 Jeżeli tego nie rozumiesz, tylko uważasz za cud, wróć do podstawówki. Jako uczeń.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2019 o 14:59

Udostępnij