Mniejsza o karpia. Ja zauważyłem, że w wigilię wszystko smakuje jakoś inaczej. U mnie tradycją jest zupa grzybowa na maśle ze swojskim makaronem, i kiedyś mamę naszła ochota, żeby ugotować taką samą zupę gdzieś w ciągu roku -- naprawdę, robiona w identyczny sposób zupa smakowała po prostu fatalnie, chociaż w wigilię ją uwielbiam O_o To samo mogę powiedzieć o makówkach zrobionych na Wielkanoc albo o karpiu na Sylwestra - zupełnie inaczej smakują i nie da się podrobić kolacji wigilijnej w jakiś inny dzień.
@Andrzej445: jak dla mnie karp może być w najlepszym wypadku jako-taki, jeśli jest idealnie przyrządzony i nie za stary/duży (powyżej kilo, kilo dwadzieścia to bym nim nawet największego wroga w ramach zemsty nie karmił). Ale nawet wtedy jest g*wnorybą, bo z ośćmi u niego jest więcej j*bania niż na filmiku The Best of Sasha Gray.
@Andrzej445: Też lubię karpia. Pstrąg dla mnie taki sobie, a rada z tym łososiem to zupełnie odpada, biorąc pod uwagę, że bardzo trudno jest znaleźć u nas łososia nie pochodzącego z hodowli. A te faszerują łososie świństwami, dyskwalifikującymi je jako bezpieczną żywność.
Uwielbiam makaron z makiem i barszcz z uszkami domowej roboty, ale w inny dzień niż Wigilia - nikomu nie chce się tego lepić. Bardzo lubię makowiec, ale to za dużo roboty na ciasto machnięte maks w pół godziny. To samo pierniczki. A ryb? Ryby się je u nas tylko w święta i przywozi je moja ciotka (bo oni jedzą normalnie - ja jeżeli to jeden kawałek na miesiąc-dwa.
Karp w wielu rejonach świata to taka ryba śmieć. Gatunek inwazyjny, którego po złowieniu nie wolno wypuścić z powrotem do zbiornika. Dla mnie praktycznie niejadalny, coś jak grzyby, które nie są trujące, ale do jadalnych się nie zaliczają. Polecam amura, szczupaka, pstrąga lub morskie gatunki. Natomiast co do wódeczki, dobra wódka jak i dobry bimber są po prostu pyszne i nie wymagają zapijania czy zagryzania. Aczkolwiek nie polecam pić bez dodatków w postaci zapojki i żarełka bo można szybko paść. Odpowiadając na pytanie Mateusza, miewałem smaki na wódkę, ale może to dlatego że ja zwykły pijak jestem...
Od lat stosuję obie zacytowane rady (nawet jeśli ta druga miała być ironią) co i Wam polecam.
OdpowiedzMniejsza o karpia. Ja zauważyłem, że w wigilię wszystko smakuje jakoś inaczej. U mnie tradycją jest zupa grzybowa na maśle ze swojskim makaronem, i kiedyś mamę naszła ochota, żeby ugotować taką samą zupę gdzieś w ciągu roku -- naprawdę, robiona w identyczny sposób zupa smakowała po prostu fatalnie, chociaż w wigilię ją uwielbiam O_o To samo mogę powiedzieć o makówkach zrobionych na Wielkanoc albo o karpiu na Sylwestra - zupełnie inaczej smakują i nie da się podrobić kolacji wigilijnej w jakiś inny dzień.
Odpowiedza ja tam lubię karpia i nawet żadnym mułem nie smakuje. Myślę, że to kwestia hodowli jak i przyrządzenia
Odpowiedz@Andrzej445: jak dla mnie karp może być w najlepszym wypadku jako-taki, jeśli jest idealnie przyrządzony i nie za stary/duży (powyżej kilo, kilo dwadzieścia to bym nim nawet największego wroga w ramach zemsty nie karmił). Ale nawet wtedy jest g*wnorybą, bo z ośćmi u niego jest więcej j*bania niż na filmiku The Best of Sasha Gray.
Odpowiedz@Andrzej445: Też lubię karpia. Pstrąg dla mnie taki sobie, a rada z tym łososiem to zupełnie odpada, biorąc pod uwagę, że bardzo trudno jest znaleźć u nas łososia nie pochodzącego z hodowli. A te faszerują łososie świństwami, dyskwalifikującymi je jako bezpieczną żywność.
OdpowiedzUwielbiam makaron z makiem i barszcz z uszkami domowej roboty, ale w inny dzień niż Wigilia - nikomu nie chce się tego lepić. Bardzo lubię makowiec, ale to za dużo roboty na ciasto machnięte maks w pół godziny. To samo pierniczki. A ryb? Ryby się je u nas tylko w święta i przywozi je moja ciotka (bo oni jedzą normalnie - ja jeżeli to jeden kawałek na miesiąc-dwa.
OdpowiedzKarp w wielu rejonach świata to taka ryba śmieć. Gatunek inwazyjny, którego po złowieniu nie wolno wypuścić z powrotem do zbiornika. Dla mnie praktycznie niejadalny, coś jak grzyby, które nie są trujące, ale do jadalnych się nie zaliczają. Polecam amura, szczupaka, pstrąga lub morskie gatunki. Natomiast co do wódeczki, dobra wódka jak i dobry bimber są po prostu pyszne i nie wymagają zapijania czy zagryzania. Aczkolwiek nie polecam pić bez dodatków w postaci zapojki i żarełka bo można szybko paść. Odpowiadając na pytanie Mateusza, miewałem smaki na wódkę, ale może to dlatego że ja zwykły pijak jestem...
OdpowiedzRaz w zyciu kupilismy karpia i smakowal jak guma. Ogolnie tez nie rozumiem czemu to ma byc akurat karp. Jem rozne ryby i tyle
OdpowiedzKOCHAM KARPIE, UWIELBIAM, NAJLEPSZE RYBY EVER!
Odpowiedz