I hói, że stanowisko nikomu niepotrzebne, a jego koszty, wliczone w cenę towaru, poniosą wszyscy. Ale "dali pracę". Tyle lat po komunie, a sposób (nie)myślenia ciągle ten sam.
Byłem w Norwegii, pracowałem nawet w piekarni. Co prawda kasę zostawianą za bułki liczyliśmy, ale historia jak najbardziej prawdopodobna. Tylko ja taką słyszałem o takich "straganach bez sprzedawców", w których rolnicy na jesieni zostawiali warzywa i płody roli. Po tym jak Polacy (i inne nacje wschodnioeuropejskie) przybyły wielką hordą, rolnicy zainstalowali kamery w drewnianych budkach. Ot, taki nowoczesny akcent :)
Polacy mieli więc swój udział w unowocześnianiu norweskich rolników :D
Podobnie z jakimś wejściem do parku czy innego zoo. Przejście szerokie, przy drodze budka i wszyscy karnie stoją w kolejce po bilety. Tylko Polacy raźno przechodzą przez bramę i śmieją się z "frajerów".
Ja w niemczech miałem podobną sytuację. Stały w biurowcu lodówki z kanapkami. Były przygotowywane w ciągu dnia i sprzedawane w kantynie, przy zamknięciu robili kanapki ze wszystkiego, co zostało i wsadzali do przeszklonej lodówki. Na górze stała kasetka na pieniądze i cennik.
Ludzie potrafili się w tym odnaleźć (także Polacy i Rosjanie). Dla mnie normą było wrzucenie banknotu z "abonamentem" aby codziennie nie wygrzebywać drobniaków. Też w razie po trzeby można było podejść i sobie rozmienić pieniądze, wszystko na wierzchu. Nigdy nie bylo problemu.
Bez obaw, I tak cała Europa ma nas za złodziei, biedaków, brudnych zapijaczonych roboli i umysłową biedę. Jak widać po zdjęciu oraz wielu podobnych historiach, jest to 100% prawda.
I hói, że stanowisko nikomu niepotrzebne, a jego koszty, wliczone w cenę towaru, poniosą wszyscy. Ale "dali pracę". Tyle lat po komunie, a sposób (nie)myślenia ciągle ten sam.
Odpowiedz@domeru nie musiałeś tłumaczyć sarkazmu.
OdpowiedzByłem w Norwegii, pracowałem nawet w piekarni. Co prawda kasę zostawianą za bułki liczyliśmy, ale historia jak najbardziej prawdopodobna. Tylko ja taką słyszałem o takich "straganach bez sprzedawców", w których rolnicy na jesieni zostawiali warzywa i płody roli. Po tym jak Polacy (i inne nacje wschodnioeuropejskie) przybyły wielką hordą, rolnicy zainstalowali kamery w drewnianych budkach. Ot, taki nowoczesny akcent :) Polacy mieli więc swój udział w unowocześnianiu norweskich rolników :D
OdpowiedzPodobnie z jakimś wejściem do parku czy innego zoo. Przejście szerokie, przy drodze budka i wszyscy karnie stoją w kolejce po bilety. Tylko Polacy raźno przechodzą przez bramę i śmieją się z "frajerów".
OdpowiedzJa w niemczech miałem podobną sytuację. Stały w biurowcu lodówki z kanapkami. Były przygotowywane w ciągu dnia i sprzedawane w kantynie, przy zamknięciu robili kanapki ze wszystkiego, co zostało i wsadzali do przeszklonej lodówki. Na górze stała kasetka na pieniądze i cennik. Ludzie potrafili się w tym odnaleźć (także Polacy i Rosjanie). Dla mnie normą było wrzucenie banknotu z "abonamentem" aby codziennie nie wygrzebywać drobniaków. Też w razie po trzeby można było podejść i sobie rozmienić pieniądze, wszystko na wierzchu. Nigdy nie bylo problemu.
OdpowiedzBez obaw, I tak cała Europa ma nas za złodziei, biedaków, brudnych zapijaczonych roboli i umysłową biedę. Jak widać po zdjęciu oraz wielu podobnych historiach, jest to 100% prawda.
Odpowiedz@Malikkun: No cóż, każdy ocenia na podstawie tego, z czym się zetknął... Pogratulować rodziny i znajomych... ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2018 o 0:42