Bo "smacznego" może powiedzieć tylko osoba, która posiłek przyrządziła i go serwuje. Mówienie "smacznego" do osoby, która sama sobie posiłek sporządziła i właśnie go je, jest po prostu chamstwem i prostactwem. Może jeszcze miała z bułką w buzi odpowiadać "dziękuję" i przy okazji opluć go jedzeniem?
Żeby uniknąć w/w sytuacji wolała mu koło zaliczyć, żeby więcej buca nie widywać...
Nasza doktor z psychologii poznawczej robiła ustny egzamin. Mi udało się zaliczyć za pierwszym podejściem, więc nie wiem czy to prawda, ale po wydziale krążyła legenda, że paru nieszczęśników zdawało u niej w nieskończoność, a pani doktor prowadziła egzaminy poprawkowe nawet u siebie w domu [egzamin był w sesji letniej, a jej się nie chciało tylko po to przyjeżdżać na uczelnię]
Bo "smacznego" może powiedzieć tylko osoba, która posiłek przyrządziła i go serwuje. Mówienie "smacznego" do osoby, która sama sobie posiłek sporządziła i właśnie go je, jest po prostu chamstwem i prostactwem. Może jeszcze miała z bułką w buzi odpowiadać "dziękuję" i przy okazji opluć go jedzeniem? Żeby uniknąć w/w sytuacji wolała mu koło zaliczyć, żeby więcej buca nie widywać...
OdpowiedzMoże to było kolokwium z etykiety dworskiej albo savoir vivre-u współczesnego?
OdpowiedzNasza doktor z psychologii poznawczej robiła ustny egzamin. Mi udało się zaliczyć za pierwszym podejściem, więc nie wiem czy to prawda, ale po wydziale krążyła legenda, że paru nieszczęśników zdawało u niej w nieskończoność, a pani doktor prowadziła egzaminy poprawkowe nawet u siebie w domu [egzamin był w sesji letniej, a jej się nie chciało tylko po to przyjeżdżać na uczelnię]
Odpowiedz