To nie zawsze działa, ja któregoś razu planowałam zostanie bezdomną i koczowniczy tryb życia, bo nie chciało mi się odkurzyć.
Ale stwierdziłam, że ciężej byłoby oglądać memy, więc się zwlekłam.
To zjawisko się jakoś nazywało, ale już nie pamiętam nazwy. W skrócie chodzi o to, że nadopiekuńczy i pracowici rodzice wychowują rozleniwione dzieci, te dzieci gdy dorosną wymagają od swoich dzieci by pilnie pracowały (bo im samym się ruszyć nie chce) i tym samym wychowują pracowite dzieci, które potem mają swoje dzieci... I tak to leci sobie aż ktoś nie zepsuje, tzn. nie pojawi się małżeństwo mieszane osoby pracowitej z niepracowitą.
To nie zawsze działa, ja któregoś razu planowałam zostanie bezdomną i koczowniczy tryb życia, bo nie chciało mi się odkurzyć. Ale stwierdziłam, że ciężej byłoby oglądać memy, więc się zwlekłam.
OdpowiedzTo zjawisko się jakoś nazywało, ale już nie pamiętam nazwy. W skrócie chodzi o to, że nadopiekuńczy i pracowici rodzice wychowują rozleniwione dzieci, te dzieci gdy dorosną wymagają od swoich dzieci by pilnie pracowały (bo im samym się ruszyć nie chce) i tym samym wychowują pracowite dzieci, które potem mają swoje dzieci... I tak to leci sobie aż ktoś nie zepsuje, tzn. nie pojawi się małżeństwo mieszane osoby pracowitej z niepracowitą.
OdpowiedzLel, dobre. W jakim wieku można takiemu kupić pierwszą książkę kucharską?
Odpowiedz