Może nie wyglądasz tak dobrze z powodu tego, że głupie 10 stopni jest dla ciebie wielką zimą? Trochę chłodu nikogo nie zabije. Jak wychodzę na godzinę to nie zakładam nawet kurtki przy -5C bo nie jest mi zimno. A wy ciepluchy j*bane smażcie się w ociepleniu 30C i w kurtkach. Musicie lubić j*bać potem.
Najistotniejsze jest okrycie torsu i głowy, bo tam tracone jest najwięcej ciepła.
Naukowcy zrobili eksperyment - posadzili faceta w kąpielówkach w specjalnym pomieszczeniu, a potem kazali mu wykonywać różne czynności manualne. Obniżali temperaturę, puszczali chłodny nawiew (przy wietrze temperatura odczuwalna jest zawsze niższa), albo opryskiwali go wodą. Wyraźnie było widać jak szybko marznie, a zziębnięte ręce drżą i są coraz mniej precyzyjne. Potem założono mu tylko podgrzewaną elektrycznie kamizelkę i powtarzano testy. Okazało się, że to całkowicie wystarcza, bo krew rozprowadzała ciepło po całym ciele, a skutki uboczne obecnego zimna prawie nie występowały, nawet gdy temperatura pomieszczenia zeszła poniżej zera.
Kiedy ratuje się ludzi przysypanych w górach śniegiem albo w inny sposób skrajnie wychłodzonych, zawsze pierw zaczyna się od ogrzewania torsu i głowy, nigdy od kończyn. Więc jak ktoś nie lubi chodzić opatulony jak Eskimos, niech chociaż pamięta o okryciu tych dwóch miejsc.
A kobiety- jak wskakuje w gacie zwane przez nasze babcie ,,reformami".
Odpowiedzwłaśnie zostałem mężczyzną :V
OdpowiedzMoże nie wyglądasz tak dobrze z powodu tego, że głupie 10 stopni jest dla ciebie wielką zimą? Trochę chłodu nikogo nie zabije. Jak wychodzę na godzinę to nie zakładam nawet kurtki przy -5C bo nie jest mi zimno. A wy ciepluchy j*bane smażcie się w ociepleniu 30C i w kurtkach. Musicie lubić j*bać potem.
Odpowiedz@KozaSWD Myślę, że diagnoza jest prosta. Jesteś po prostu idiotą. Nie dziękuj.
Odpowiedz@Malikkun: I już widać, że jesteś j*banym ciepluchem. Pipka ci odmarźnie?
OdpowiedzNajistotniejsze jest okrycie torsu i głowy, bo tam tracone jest najwięcej ciepła. Naukowcy zrobili eksperyment - posadzili faceta w kąpielówkach w specjalnym pomieszczeniu, a potem kazali mu wykonywać różne czynności manualne. Obniżali temperaturę, puszczali chłodny nawiew (przy wietrze temperatura odczuwalna jest zawsze niższa), albo opryskiwali go wodą. Wyraźnie było widać jak szybko marznie, a zziębnięte ręce drżą i są coraz mniej precyzyjne. Potem założono mu tylko podgrzewaną elektrycznie kamizelkę i powtarzano testy. Okazało się, że to całkowicie wystarcza, bo krew rozprowadzała ciepło po całym ciele, a skutki uboczne obecnego zimna prawie nie występowały, nawet gdy temperatura pomieszczenia zeszła poniżej zera. Kiedy ratuje się ludzi przysypanych w górach śniegiem albo w inny sposób skrajnie wychłodzonych, zawsze pierw zaczyna się od ogrzewania torsu i głowy, nigdy od kończyn. Więc jak ktoś nie lubi chodzić opatulony jak Eskimos, niech chociaż pamięta o okryciu tych dwóch miejsc.
OdpowiedzPrzy minus 30 moze i bym zalozyl ale przy takich zimach to mija sie z celem
OdpowiedzTo chyba już. Żałuję, że nie powiedziałem starej żeby mi na święta kupiła kalesony
Odpowiedz