Facet po prostu zna dobrze pierwszą zasadę bycia celebrytą - nie ważne co o Tobie mówią, byle mówili. Po to by o nim mówili robił jakąś badziewną muzę dla gimbusów, oszpecił się, walczył na ringu, wystąpił w jakichś tańcach? (chyba, nie śledzę jego "kariery"), a teraz będzie partię zakładał. Polujący na medialne crapy i tanie sensacje dziennikarzyny to rozdmuchują, ludzie przeżywają i tak mu ta sława się kręci.
"Szanowny marszałku, wysoka p!zdo..."
OdpowiedzFacet po prostu zna dobrze pierwszą zasadę bycia celebrytą - nie ważne co o Tobie mówią, byle mówili. Po to by o nim mówili robił jakąś badziewną muzę dla gimbusów, oszpecił się, walczył na ringu, wystąpił w jakichś tańcach? (chyba, nie śledzę jego "kariery"), a teraz będzie partię zakładał. Polujący na medialne crapy i tanie sensacje dziennikarzyny to rozdmuchują, ludzie przeżywają i tak mu ta sława się kręci.
Odpowiedz