E tam, te ich bramki są do kitu. Z kluczami w kieszeni bez problemu wszedłem kiedyś. Innym razem zapomniałem, że mam plecak, w którym był laptop w metalowej obudowie - tu zapiszczało, ale pan na bramce machnął ręką i kazał iść.
Więc w ogóle mnie nie dziwi, że ktoś z nożykiem do jabłek wlazł. Nie mówiąc już o tym, że nie podano, co to za nóż, a może był ceramiczny, przecież takie też są w sprzedaży.
E tam, te ich bramki są do kitu. Z kluczami w kieszeni bez problemu wszedłem kiedyś. Innym razem zapomniałem, że mam plecak, w którym był laptop w metalowej obudowie - tu zapiszczało, ale pan na bramce machnął ręką i kazał iść. Więc w ogóle mnie nie dziwi, że ktoś z nożykiem do jabłek wlazł. Nie mówiąc już o tym, że nie podano, co to za nóż, a może był ceramiczny, przecież takie też są w sprzedaży.
Odpowiedz