gurwa, bo oczywistych rzeczy się nie mówi... oczywiste jest, że jeśli jesteś śpiący to się gurwa nie jeździ! Tylko wypija hektolitr kawy / rozbudza / śpi. Jeśli ktoś tego nie wie i trzeba mu to tłumaczyć w wieku 18 lat to powinien się zastanowić czy faktycznie zasługuje na prawo jazdy
@nemoein: No właśnie trzeba mówić, bo filmy często pokazują nam, że np. wystarczy podgłośnić radio i się nie zaśnie, niektórzy mają tez "patenty" typu uchylić okno. A prawda jest taka, że jak się jest zmęczonym, to to wszystko nic nie daje. Nawet jak mamy do domu 20 km, to trzeba się zatrzymać i przespać te parę minut.
@nemoein: Chyba każdemu, kto regularnie jeździ autem od lat zdarzyła się przynajmniej raz taka sytuacja. Pół biedy jeśli się tylko przysypia na ułamek chwili, zaraz odzyskuje świadomość i można wtedy od razu zacząć działać by temu zapobiec. Gorzej jak np. jedziesz spokojnie sobie, dojeżdżasz powoli do skrzyżowania, a potem naraz odzyskujesz świadomość kilkadziesiąt metrów za skrzyżowaniem (sytuacja podobna do opisanej na skrinie). Ale wtedy zwykle jest taki szok i skok adrenaliny, że do końca jazdy ma się oczy jak sowa.
A tak serio to wiekszość tego typu zaśnieć to coś w rodzaju autohipnozy, od patrzenia w monotonnie zmieniający sie krajobraz, pasy wzdłuż drogi itp.
OdpowiedzZanim ktoś spyta, co to robi na Mistrzach: znalezione przypadkiem, a może komuś kiedyś się przydać.
Odpowiedzgurwa, bo oczywistych rzeczy się nie mówi... oczywiste jest, że jeśli jesteś śpiący to się gurwa nie jeździ! Tylko wypija hektolitr kawy / rozbudza / śpi. Jeśli ktoś tego nie wie i trzeba mu to tłumaczyć w wieku 18 lat to powinien się zastanowić czy faktycznie zasługuje na prawo jazdy
Odpowiedz@nemoein: No właśnie trzeba mówić, bo filmy często pokazują nam, że np. wystarczy podgłośnić radio i się nie zaśnie, niektórzy mają tez "patenty" typu uchylić okno. A prawda jest taka, że jak się jest zmęczonym, to to wszystko nic nie daje. Nawet jak mamy do domu 20 km, to trzeba się zatrzymać i przespać te parę minut.
Odpowiedz@nemoein: Chyba każdemu, kto regularnie jeździ autem od lat zdarzyła się przynajmniej raz taka sytuacja. Pół biedy jeśli się tylko przysypia na ułamek chwili, zaraz odzyskuje świadomość i można wtedy od razu zacząć działać by temu zapobiec. Gorzej jak np. jedziesz spokojnie sobie, dojeżdżasz powoli do skrzyżowania, a potem naraz odzyskujesz świadomość kilkadziesiąt metrów za skrzyżowaniem (sytuacja podobna do opisanej na skrinie). Ale wtedy zwykle jest taki szok i skok adrenaliny, że do końca jazdy ma się oczy jak sowa.
OdpowiedzAndrzej wie co mowi
Odpowiedz