Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Remont

by j_psikuta
Dodaj nowy komentarz
avatar cassper
5 17

Ludzie wciąż są mentalnie w komunie. Od czasów prl nie istnieje coś takiego jak cisza nocna. Istnieje natomiast kilka innych pożytecznych paragrafów. Np. o "zakłócaniu miru domowego" - obowiązuje przez całą dobę i jeśli uznamy że hałasy sąsiada wdzierają nam się do mieszkania i nie dają żyć - a więc zakłócają nasz mir - możemy wezwać policję niezależnie od pory dnia czy nocy. Podobnie się ma sprawa z nadmiernym hałasem - dopuszczalna norma w terenie zabudowanym to 65 dB. Podmioty uprawnione są czasem do przekraczania tej normy(lotniska, dworce, place budowy, kluby) ale i tu są regulacje mówiące ile maksymalnie na dobę może trwać odstępstwo od normy. Jeśli sąsiad notorycznie hałasuje można spróbować go zgłosić z tego paragrafu. Problem jest tylko z egzekwowaniem przepisów bo według prawa organem uprawnionym do kontrolowania poziomu hałasu jest sanepid a policja nie dysponuje odpowiednim sprzętem żeby sprawdzić czy ktoś normy przekracza czy nie. Hałas można też podciągnąć pod zakłócanie spokoju publicznego Art. 51. § 1 i również niezależnie czy to noc czy dzień. Miałem kiedyś problem z sąsiadem który od 6 do 22 puszczał głośno muzykę myśląc że w dzień mu wolno. Uspokoił się kiedy mu zaprezentowałem ten paragraf

Odpowiedz
avatar wroblitz
-5 15

@cassper: Ty zaś intelektualnie najwyraźniej wciąż tkwisz w gimnazjum, bo każy student pierwszego roku prawa (a być może i byle licealista) pękłby ze śmiechu, czytając twoje wywody na temat miru domowego. Proponuje najpierw zdobyć choćby podstawową wiedzę na jego temat, a dopiero później wypowiadać się na forach z pozycji eksperta, bo inaczej skutkuje to po prostu dość żałosnym kuriozum. Jeżeli cierpisz na przypadłość mało czytam - dużo mówię, to polecam chociaż ten fragment wyroku sądu apelacyjnego (II AKa 47/07) "... obejmuje on wszelkie formy przedostania się (wejścia) do cudzego zamkniętego mieszkania, czy innego pomieszczenia chronionego „mirem domowym”, wbrew wyraźnej woli jego dysponenta". Powinien wystarczyć, żebyś w przyszłości nie ośmieszał się w podobny sposób.

Odpowiedz
avatar cassper
2 14

@wroblitz: rozumiem że chciałeś się pochwalić ze studiujesz prawo?

Odpowiedz
avatar wroblitz
-2 12

@cassper: Ja zaś rozumiem, że analogicznie ty chciałeś się pochwalić, że nigdy nie miałeś z nim żadnej styczności?

Odpowiedz
avatar cavefalcon
6 16

@cassper: Nie trudź się. Tutejsza gimnazjalna mentalność nie pojmie tego że masz racje. A takie są fakty proszę państwa. Nie ma w prawie czegoś takiego jak cisza nocna pomiędzy 22 a 6. Takie coś może być co najwyżej w regulaminie spółdzielni ale żaden regulamin nie stoi wyżej niż prawo więc można go mieć głęboko w (.). Zakłócanie porządku oraz wszelkie emisje (gdyż dźwięk jest emisją) wpływające na sąsiadów obowiązują przez całą dobę. Jednocześnie zgłaszanie uporczywych dźwięków np. podczas remontu nie będzie uznane za naruszenie prawa gdyż remont jest nazwijmy to (bo nie chce mi się specjalnie dla was szukać) "naturalnym elementem występującym w życiu cywilizowanych ludzi".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2019 o 18:55

avatar cassper
-2 8

@wroblitz: miałem nie raz styczność, choć nie jestem może aż "takim ekspertem" jak student prawa. Tak więc studencie, zanim następnym razem zaczniesz kogoś poniżać to weź najpierw poprawkę że nie trzeba znać wyroków sądu apelacyjnego żeby się wypowiadać w kwestii prawa. Tym bardziej że zasadniczo się dużo nie pomyliłem przynajmniej na ile jestem w stanie rozszyfrować ten prawniczy bełkot z orzeczenia "przede wszystkim wejście połączone z pokonaniem przeszkody, lecz nie chodzi tu o przeszkodę o charakterze fizycznym, ale o przełamanie woli osoby uprawnione" - czyli jeśli ktoś zakłóca mi spokój we własnym domu jest to naruszenie miru, nawet jeśli fizycznie do lokalu nie wszedł. Szczerze powiedziawszy to są drobne niuanse i do tego są prawnicy potrzebni żeby takie drobne różnice rozstrzygać. Mi na to szkoda czasu, nie mniej o zastosowaniu paragrafu o mirze domowym w przypadku hałaśliwego sąsiada słyszałem od policjanta, który chyba, przynajmniej w teorii, powinien podstawy prawa znać. W zasadzie to mi to wisi czy mam rację czy nie ale za formę w jakiej się do mnie zwróciłeś należy ci się konkretny strzał w pysk i to poza wokandą. Tym bardziej że jako wciąż student jesteś ode mnie o wiele młodszy więc - na razie grzecznie - proszę o szacunek. Dyskusja dyskusją ale nazywanie kogoś "gimnazjum intelektualnym" tylko dlatego że źle interpretuje artykuły prawne jest co najmniej chamskie i świadczy o "gimnazjum umysłowym" osoby używającej takich określeń

Odpowiedz
avatar Fishka
5 7

@cassper: Mir domowy to określenie najbliższe prawu karnemu. Wyróżnić można stronę sprawczą "wtargnięcie" oraz bierną "nieopuszczenie" pomieszczenia/terenu. Obydwa ze znamion są ściśle fizyczne, staraj się zatem nie używać miru domowego w sytuacjach 'niefizycznych'. Posługuj się immisją. @wroblitz: Jeśli dla Ciebie naruszenie miru domowego oznacza wyłącznie wtargnięcie (a tak wynika z zacytowanego przez Ciebie fragmentu), to niezbyt uważałeś na ewentualnych zajęciach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@cavefalcon: W sumie jest dokładnie tak jak piszesz (najtrafniejszy post w tej dyskusji chyba). Większość spółdzielni mieszkaniowych ma w regulaminie swoim własnym, że cisza nocna na terenie budynków spółdzielni obowiązuje od 6 do 22, ale zakaz zakłócania spokoju/porządku publicznego obowiązuje przez cały dzień. Tyle tylko, że prace remontowe pod to ostatnie nie podpadają, a płacz dzieci czy ujadanie psa nie podpada pod ani jedno ani drugie wcale. Więc o ile ktoś nie robi głośnych imprez na okrągło, albo nie wierci z udarem o trzeciej w nocy, w zasadzie jest prawnie nie do ruszenia. Dlatego bardzo się cieszę, że nie mieszkam w bloku i mam nadzieję, że nigdy w życiu nie będę miał okazji mieszkać.

Odpowiedz
avatar wroblitz
3 7

@cassper: Zauważ, że studentem prawa okrzyknąłeś mnie ty (wyłącznie na podstawie własnego widzi mi się) i z tego wywodzisz wszelkie swoje argumenty. Jeżeli już racja w naszej dyskusji nie ma się sprowadzać do merytorycznych faktów, tylko tego, kto jest starszy, to obawiam się, że i w tej kwestii będziesz być może zmuszony zrewidować swój pogląd, jako że mam już na karku 35 lat (do tego sporo siwych włosów, co pewnie podług tego twojego przelicznika racji, daje mi do niej sporo punktów). Studentem nie jestem już od 7 lat, a obecnie przygotowuje się do aplikacji ogólnej (sędziowska i prokuratorska). Tyle o mnie. Jeśli zaś idzie o merytoryczną część, to - używając prostego języka - zakłócenie miru domowego polega na przebywaniu lub wdarciu się do czyjegoś mieszkania wbrew woli zamieszkującego go. Z tego względu już mniej absurdalne byłoby, gdybyś napisał, że zarzut taki można poczynić dźwiękowi, bo on przynajmniej się do tego mieszkania wdziera. Sąsiad przebywający w swoim mieszkaniu nie może odpowiadać z tego artykuły, choćby i odpalał sobie z niego głowice nuklearne, bo konieczny jest warunek fizycznej obecności (lub próby doprowadzenia do niej) w cudzym mieszkaniu, stąd też twoją konkluzję o treści "Jeśli ktoś zakłóca mi spokój we własnym domu jest to naruszenie miru, nawet jeśli fizycznie do lokalu nie wszedł" można podsumować klasykiem Radka Kotarskiego (skadinąd też student prawa, ale już nie absolwent) - nic bardziej mylnego. Moja nieskrywana (jak widzisz) niechęć do tego typu rzeczy (tak, jest to niechęć ad rem, a nie ad personam, że tak jeszcze pobełkoczę - tym razem w obcym języku) wynika z tego, że generalnie pod każdym postem odnoszącym się w jakikolwiek sposób od prawa, można spotkać wypowiedzi osób twojego pokroju, które wprawdzie nie mają bladego pojęcia na temat prawa, ale koniecznie muszą się wypowiedzieć z perspektywy jego eksperta. I o ile obojętne jest mi takie leczenie swoich kompleksów, tak już fakt, że - na zasadach reakcji łańcuchowej - rodzi to kolejną tego typu patologię, która to podchwytuje i następnie rozprzestrzenia swoimi wpisami (bo przecież na Mistrzach jakiś koleś napisał, że to zakłócenie miru domowego), wrzuca na swojego Facebooka łańcuszki przeciw wykorzystaniu ich danych i grzmi, że jakiś koleś poszedł siedzieć za kradzież batonika, już działa na mnie niczym płachta Unii Europejskiej na poseł Pawłowicz, stąd też ta moja zwierzęca wściekłość wyrażona okrutną i niesłychanie wulgarną inwektywą "intelektualny gimnazjalista", którą to - obawiam się - mógłbym odszczekać jedynie w sytuacji, w której to okazałoby się, że owi na WOS-ie dowiadują się, czym jest zakłócanie miru domowego - i w odróżnieniu od ciebie - wiedzą to. Obawiam się więc, że ukoić twoje nerwy może już tylko ten "konkretny strzał w pysk", którego to nawet nie można podciągnąć pod groźbę karalną, jako że ta wymaga u jej adresata uzasadnionej obawy spełnienia. To tyle ode mnie. W nadziei, że nie spotkamy się już ponownie przy podobnej okazji (tj. wyciągniesz z tego jakieś wnioski na przyszłość), kończę już swój udział w tej dramie.

Odpowiedz
avatar cassper
2 4

@wroblitz: Można było od tego zacząć - mam prawo jako amator się mylić a ty jako ekspert masz prawo mnie poprawić i wyjaśnić fachowo że racji nie mam. Na tym powinniśmy poprzestać, bez wzajemnego obrażania się i inwektyw ad persona. A ten "strzał w pysk" to oczywiście tylko symboliczny, oznaczający honorową odpłatę za potwarz. Użyłem formy podwórkowej bo - jak widzę niesłusznie - wziąłem cię za pyskatego gówniarza, więc i przekaz dostosowałem. Dzięki za kulturalne wyjaśnienie i pozdrawiam prawie rówieśnika.

Odpowiedz
avatar wroblitz
3 3

@cassper: Zapewne masz rację (z wyłączeniem tego eksperta, który w kontekście faktu bycia zwyczajnym lamusem, rzucającym z rękawa (bynajmniej nie togi) raczej podstawową wiedzą, szczerze mnie rozbawił), być może rzeczywiście powinienem reagować mniej alergicznie na tego typu "internetowe obrazy majestatu prawa". Obiecuję skorzystać z Twojej rady i w przyszłości wypowiadać się na ten temat w sposób, jaki przystoi osobie w moim wieku. Tymczasem, tytułem finalnego młodzieżowego zrywu, pozwól mi napisać: No hard feelings.

Odpowiedz
avatar wrockanin
0 2

Dokładnie. To co mówisz częściowo jest chyba skutkiem Art 144 KC (najbardziej chyba przydatny obok tego 51 KW co podałeś w walce z ludźmi nie szanującymi swoich sąsiadów). Jeszcze da się tu chyba użyć 140 KC. I jest jeszcze wyrok SN definiujący przeciętną miarę ze 144 KC. Ale przeciętny burak robiący oborę i tak będzie krzyczał, że przecież nie obowiązuje cisza nocna, która nie występuje w polskim prawie, a pojawia się jedynie w regulaminach porządku domowego spółdzielni i wspólnot (które zresztą też obowiązują i można się na nie powoływać w czasie ewentualnego postępowania). Szkoda tylko, że ludzie się tak nie szanują, że trzeba tak często do tego wracać.

Odpowiedz
avatar wrockanin
0 0

@cassper: Choć jeśli mam być szczerzy to to się da bardziej stosować wobec sąsiadów imprezowiczów. Remont to cięższa sprawa i Trokopataka ma rację, że jeśli odbywa się w godzinach dziennych to jest to coś, do czego właściciel lokalu ma prawo. No chyba, ze ten remont by trwał pół roku, jak to się zdarzyło raz u nas w bloku, bo gościu na wszystkie żelbetowe ściany zakładał karton-gips by je wyprostować.

Odpowiedz
avatar dranjam
0 0

@wrockanin: Zakładanie karton-gipsu trwało pół roku? Co on ma za metraż, 5000m^2?

Odpowiedz
avatar gomezvader
2 2

@cavefalcon: Nie do końca masz rację z maniem w dupie regulaminu. Bo jeśli w danym budynku najemców obowiązuje jakiś regulamin, pod którym się podpisali to jest notoryczne łamanie może być podstawą do ich wyyebania z lokalu. To tak samo jakbyś wynajął komuś swoje mieszkanie i zaznaczył, że nie życzysz sobie by sprowadzał do mieszkania zwierzęta. Gdyby to zrobił to masz pełne prawo go z tego tytuły wyyebać. A nie ma prawa regulującego posiadania zwierząt w mieszkaniach(no chyba że dzikich).

Odpowiedz
avatar wrockanin
0 0

@dranjam: Nie mam pojęcia jak to osiągnął ale to nie jest żart. Może nie dzień w dzień, ale gość naprawdę wiercił systematycznie przez pół roku, a potem się dowiedziałem, że właśnie z tego powodu. Dla mnie to bez sensu, ale może to taki pedant, że odrywa i montuje ponownie, jak mu się nie zgadza milimetr między podłogą z sufitem. Znam takich.

Odpowiedz
avatar FrozenMind
0 2

Ja sugeruję robić po godzinie 14, bo jak ktoś wraca z nocki o 8 rano to też chciałby się wyspać.

Odpowiedz
avatar wrockanin
2 2

Obie strony dyskusji udowadniają, że spora część współobywateli nie przepuści żadnej okazji, by dokopać innemu Polakowi :(

Odpowiedz
avatar MaratWariat
0 0

@wrockanin: Naród mamy taki, że sąsiada to by każdy w złote ramki oprawił, żeby tylko wisiał.

Odpowiedz
avatar MaratWariat
0 0

A co jeśli to nieśmiałe wyrażenie miłości i woli uprawiania seksu do ludności terenów wiejskich?

Odpowiedz
Udostępnij