Ale to prawda, jak zachorujesz to organizm wytwarza przeciwciała, które chronią cię potem jakiś czas. Na tej samej zasadzie działają niektóre szczepionki, więc w uproszczeniu można powiedzieć, że kaszlnięcie może być jak szczepionka.
@Vania: W tym przypadku choroba prowadzi do uodpornienia się na nią (o ile się to przeżyje). Żeby to było porównywalne do szczepionki, to trzeba przyjąć już osłabionego wirusa przez układ odpornościowy nosiciela, który faktycznie ruszy układ odpornościowy nieszczepionego dziecka, ale jednocześnie będzie za słaby aby mocno zachorowało. Nie wiem, czy to tak działa (czy po dłuższej chorobie jesteś w stanie kogoś zarazić osłabionym wirusem). Powiedziałbym, że po prostu w pewnym momencie wirus przestaje być zaraźliwy dla innych.
@ZONTAR: W uproszczeniu pisałam, wiadomo, ze to bardziej skomplikowane, ale można się doszukać powiązań. To uodpornienie na jakiegoś wirusa też nie jest wieczne, ale chroni nas przed zarażeniem się od siebie samych, bo byśmy z choroby nigdy nie wyszli, jakby nie te przeciwciała :)
Ano zwiększa. Dlatego trochę bójek za dzieciaka się przydaje. Podobnie jak trochę 'niezdrowych' zachowań (w sensie np. wychodzenia na po... na zewnątrz w nie dość ciepłych ubraniach). Brak tego typu czynników w dzieciństwie może sprawić, że będziesz nieodporny na dane zjawisko. Może nawet doprowadzić do tego, że zostaniesz tzw. - uwaga, fachowe słownictwo! - p*zdą. Na szczęście nie musi.
Ale to prawda, jak zachorujesz to organizm wytwarza przeciwciała, które chronią cię potem jakiś czas. Na tej samej zasadzie działają niektóre szczepionki, więc w uproszczeniu można powiedzieć, że kaszlnięcie może być jak szczepionka.
Odpowiedz@Vania: W tym przypadku choroba prowadzi do uodpornienia się na nią (o ile się to przeżyje). Żeby to było porównywalne do szczepionki, to trzeba przyjąć już osłabionego wirusa przez układ odpornościowy nosiciela, który faktycznie ruszy układ odpornościowy nieszczepionego dziecka, ale jednocześnie będzie za słaby aby mocno zachorowało. Nie wiem, czy to tak działa (czy po dłuższej chorobie jesteś w stanie kogoś zarazić osłabionym wirusem). Powiedziałbym, że po prostu w pewnym momencie wirus przestaje być zaraźliwy dla innych.
Odpowiedz@ZONTAR: W uproszczeniu pisałam, wiadomo, ze to bardziej skomplikowane, ale można się doszukać powiązań. To uodpornienie na jakiegoś wirusa też nie jest wieczne, ale chroni nas przed zarażeniem się od siebie samych, bo byśmy z choroby nigdy nie wyszli, jakby nie te przeciwciała :)
OdpowiedzAno zwiększa. Dlatego trochę bójek za dzieciaka się przydaje. Podobnie jak trochę 'niezdrowych' zachowań (w sensie np. wychodzenia na po... na zewnątrz w nie dość ciepłych ubraniach). Brak tego typu czynników w dzieciństwie może sprawić, że będziesz nieodporny na dane zjawisko. Może nawet doprowadzić do tego, że zostaniesz tzw. - uwaga, fachowe słownictwo! - p*zdą. Na szczęście nie musi.
Odpowiedz