Nie polecam, zrobiłem tak jak jest napisane, zgodnie ze wskazówkami, bo myślę a co, będę oszczędny. Zjeżdżam sobie samochodem (benzyna), więc tak jak było napisane ładuję bieg w dół, obroty około 5500 +-,wtem samochód stanął... maska się uchyliła, a silnik wykrzyczał "Och*jałeś czy co???"
W buty można sobie takie rady wsadzić jak się ma samochód z turbodoładowaniem - no chyba że chce się co pół roku turbinę wymieniać. Że o zużyciu sprzęgła nie wspomnę. Nie neguje samego hamowania silnikiem - to jest czasem przydatne ale wchodzenie nagle na takie obroty to najlepsza recepta na awarię lub zatarcie sprzęgła. Hamowanie silnikiem powinno się odbywać płynnie zmniejszając stopniowo dopływ paliwa a nie przez gwałtowną redukcję i narażenie silnika na ogromne obciążenia a turbiny na skoki sprężenia
@cassper: a co sie niby turbinie dzieje i co to za wielkie obciazenie, moze jakies smoki i latajace delfiny atakuja wtedy silnik? xd
A sprzeglo mozesz wciskac z rozna sila, wiem ze jezdziles tylko w nfs a tam sie na klawiaturze albo wciska albo nie, ale w prawdziwym samochodzie tak nie jest, nie trzeba przy 100 wrzucac dwojki i strzelac ze sprzegla
@banan113: synku, nie wiem skąd bierzesz te przykłady o nfs, chyba z własnego doświadczenia. Ja mam od kilkunastu lat prawojazdy i jeździłem dziesiątkami różnych samochodów. Aktualnie mam silnik benzyna+turbo i musiałem się nauczyć zupełnie innego stylu jazdy gdzyż turbunę łatwo jest dojechac jak się nieumiejętnie operuje biegami i gazem. A co się tyczy twojego bezpodstawnego osądzania mnie - daruj sobie bo nic o mnie nie wiesz
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 lutego 2019 o 14:18
@cassper: W jaki sposob? Turbia patrzy przez kamerke i mysli sobie "o nie pod zlym katem wcisnal geja albo ten drazek od biegow nie popchnal z odpowiednia sila, zaraz wybuchne" xd niezla masz wyobraznie
@FriendzoneMaster: i wlasnie dlatego nowoczesne samochody maja tylko dwa geje, nie ma sprzegla zeby ludzie nie lamali prawa.
@banan113: nie chce mi się z tobą gadać bo nie masz nic mądrego do powiedzenia a za te porównania do gejów powinieneś odpowiadać z artykułu 216 k.k. w §1, zastanów się więc co piszesz bo nie jesteś w internecie anonimowy
I komentarz z mistrza i wasze powyżej - umiecie czytać ze zrozumieniem? Przecież jak wół napisano: redukuje tak, aby uzyskać obroty x i y. Rozumiem przez to, że zmieniam biegi powoli i systematycznie tak by z 5 biegu na 1800 obrotów zejść do np drugiego na 4tys obrotów, tak? A nie wrzucić z 6 na 1 by autem szarpnięło i cały samochód zawył... Ale może to ja źle rozumiem czytany tekst, bo poza tym komentarzem z mistrza ktoś zrobił obrazek, ktoś go do na główną i ktoś plusuje czyli wy wszyscy uważacie, że w obrazku jest mowa o redukcji przy 5tys obrotów, a nie redukcji do niższych biegów, aż się osiągnie te 5tys... No nic, to widocznie ja jestem debilem.
@conrad_owl Każdy kto nie znalazł prawka w płatkach śniadaniowych rozumie o co chodzi, hamuje tak cały czas, łagodna zmiana biegu, lekki hamulec i silnik idealnie hamuje pojazd. Jednak tutejsi fachowcy pewnie walą z 5 na 2 i myślą, że co się stanie? Pewnie tak samo stoją na prawym pasie, gdy lewy jest wolny i uważają, że trzeba blokować ludzi, którzy jadą lewym do końca i chcą jechać na suwak. Zalecam najpierw pojeździć więcej samochodem, a nie do roboty, na zakupy i we wrześniu do Chorwacji...
@Frogy0: YYY nie za bardzo rozumiem co tu wyjaśniać.
Zjeżdżanie luzem, czyli jazda bez wrzuconego biegu (tudzież z wciśniętym sprzęgłem - ten sam efekt).
Szczerze mówiąc to też nie wiem, dlaczego niby "nigdy nie wolno zjeżdżać na luzie".
@Bravo512: 1: silnik spala wtedy paliwo, co we współczesnych autach jest marnowaniem paliwa. W starych konstrukcjach gaźnikowych zrzucenie na luz było zalecane ze względu na to, że na wyższych obrotach silnik palił więcej niż na biegu jałowym. Odkąd jednak wynaleziono wtrysk sterowany elektronicznie jest to jednak zbędne.
2: podczas hamowania z włączonym biegiem i bez sprzęgła układ napędowy działa w pewnym stopniu jak ABS, uniemożliwiając blokadę kół podczas hamowania. Ma to głównie znaczenie gdy napędzane są koła przednie, jako że to one są najbardziej narażone na zablokowanie.
@tomangelo2: To jest jeszcze kij na samym luzie zjeżdżać. Miałem znajomego, który zjeżdżając z górki wrzucał luz, a potem zupełnie wyłączał silnik i zapalał go dopiero na dole. I nie za bardzo do niego chyba docierało, że taniej (już nie mówiąc bezpieczniej) jest się toczyć na biegu puszczając po prostu gaz.
@tomangelo2: silnik z zamknieta przepustnica pali tyle samo niezaleznie od obrotow i sposobu zasilania, w przedwojennych zlomach jak maluch byl nawet calkowicie odcinany doplyw paliwa jak komputer wykryl obciazenie 0%, wiec palil wtedy mniej niz na jalowych.
@Trokopotaka: wylaczal silnik a na koncu gorki niespodzianka ze wyskoczy mu jakis zwierzak na droge a tu ani hamulcow ani wspomagania kierownicy xd
@tomangelo2: Do jakiego mniej więcej roku uznajemy w tym kontekście auto za "stare"? Tzn. jak ocenić, która opcja opłaca się bardziej akurat w przypadku mojego auta?
@tomangelo2: Aha, spoko jeśli chodzi tylko o marnowanie paliwa. W sumie nie przywiązuję do tego jakiejś większej uwagi. Myślałem, że cos gorszego się dzieje.
@Trokopotaka: Nie dość że niebezpieczne, to do odpalenia spalał pewnie więcej paliwa niż zaoszczędził na tej jeździe bez silnika. Ale są różni geniusze na świecie.
@banan113: Jedyny komputer jaki był w maluchu to jak użytkownik położył laptopa czy stacjonarkę na siedzeniu. Chyba że ktoś podmienił silnik z jakiegoś nowocześniejszego motocykla. Zwykły silnik z maluszka miał gaźnik z ręcznie regulowanymi dyszami i kopułkę rozdzielacza. Jedyny sposób na niespalanie paliwa na jeździe na biegu to było zakręcenie dyszy biegu jałowego, co powodowało że kaszlaczek zyskiwał system start&stop. Tylko bez części ze startem.
@FriendzoneMaster: Z rokiem ciężko trafić, przejście technologiczne odbywało się w różnym tempie dla różnych producentów, a i pewnie niektórzy oferowali jednocześnie kilka wariantów silnika. Ale tak mniej więcej w modelach produkowanych od lat 90 to już można podejrzewać samochód o elektroniczne sterowanie, auta zaprojektowane w XXI wieku powinny w większości mieć taki wynalazek.
@Frogy0: Ludzie mają różną motywację do zmniejszenia spalania. Jedni chcą ratować przyrodę, inni oszczędzać na wydatkach, a jeszcze inni znajdują w tym sposób na ograniczenie wpływów z akcyzy do sejmu, przez co potencjalnie ich oszczędności nie idą na wypłatę dla znienawidzonego posła.
@Frogy0: @Bravo512: Chodzi głównie o to, że na luzie samochód będzie się rozpędzał. Jadąc cały czas na odpowiednim biegu będzie utrzymywał stałą prędkość, a odpowiednio redukując bieg można zwolnić. Jak jedziesz na luzie, to na 100% używasz hamulca aby samochód się sam nie rozpędzał, a więc grzejesz cały układ hamulcowy. Na długich zjazdach można nawet przegrzać hamulce, które później będą działać jakby były z plasteliny. Poza tym zużywasz hamulce i dużo szybciej będziesz je wymieniać. Hamulce praktycznie zużywają się tylko gdy są rozgrzane, więc oszczędzając je i używając faktycznie do hamowania, a nie spowalniania znacznie wydłużasz ich życie.
Inną sprawą jest możliwość szybszej reakcji w sytuacji awaryjnej, gdy musisz dodać gazu. Poza tym zjeżdżając na śliskiej nawierzchni najlepiej w ogóle nie zrzucać biegu, jechać na jednym, najlepiej nieco niższym. Zmiana biegu na oblodzonej drodze może wystarczyć aby stracić przyczepność, więc zaleca się zjeżdżanie po oblodzonych drogach na wyższym biegu aby silnik spowalniał samochód i nic nie zerwało przyczepności.
Podobnych "zasad" jest trochę. Skręcając na dwukierunkowej drodze nie skręcaj kół czekając aż będzie można przejechać. Jak ktoś wjedzie w tyłek, to na skręconych kołach polecisz na czołówkę. Podobnie lepiej jest używać lekko zaciągniętego hamulca ręcznego lub nawet w ogóle nie mieć hamulca gdy nie masz przed sobą przeszkody. Szkody i obrażenia będą mniejsze jak podczas uderzenia samochód sam się potoczy niż jak będzie sztywno stał na hamulcu. Znowu jak jest przeszkoda, szczególnie ludzie na pasach, to hamulec jest wskazany. Inaczej w razie uderzenia wpadniesz prosto na pieszych. Podobnie parkując na górce skręcaj koła tak, aby w razie pęknięcia linki ręcznego samochód skręcił na krawężnik i się zatrzymał, a nie potoczył się prosto na ulicę. Można tak wymieniać.
@Frogy0: Tylu się ekspertów zebrało i ani jeden nie udzielił poprawnej odpowiedzi.
A prawidłowa odpowiedź brzmi: nie wolno jeździć na luzie ze względów bezpieczeństwa. W razie "w" nie masz kontroli nad pojazdem - nie możesz przyspieszyć. Druga kwestia bezpieczeństwa jest taka że w pojeździe który jedzie na luzie może zgasnąć silnik. Czemu? Powiem wprost - nie wiem - wiem że jednak może się to zdarzyć, a wtedy patrz punkt pierwszy czyli utrata kontroli nad pojazdem bo przestało działać wspomaganie kierownicy.
@tomangelo2: Elektronika nie jest niezbędna do zmniejszenia zużycia paliwa podczas hamowania silnikiem - nowocześniejsze gaźniki miały "zawór hamowania silnikiem" - sterowany podciśnieniem w przelocie gaźnika, zmniejszały zużycie paliwa do poziomu biegu jałowego. Z 10 lat temu widziałem w pewnym sklepie elektronicznym, sprzedającym różne ciekawe starocie, urządzenie przeznaczone do starszych silników bez tego wynalazku (być może do Fiata 125 lub Malucha, nie pamiętam), które również miało zapewniać odcięcie paliwa podczas hamowania silnikiem.
@tomangelo2: no to chyba malucha tylko na obraazku widziales, albo mowisz o wersji z 1700 roku. Mialem malucha i mial normalnie elektrodysze, zadnej kopulki tez nie bylo, czujnik na wale, czujnik podcisnienia i komputer sterujacy wszystkim.
"Szkody i obrażenia będą mniejsze jak podczas uderzenia samochód sam się potoczy niż jak będzie sztywno stał na hamulcu."
Nieprawda. Policz sobie przeciazenia.
@banan113: Policz sobie strefę zgniotu. Bez hamulca część energii wytraca się na strefie zgniotu, część przekazuje przyspieszając stojący samochód. Z hamulcem wytraci część energii na strefie zgniotu, a następnie gwałtownie ruszy samochód z miejsca. Gdzie mamy większe przeciążenia?
@cavefalcon: Coś takiego mogło mieć miejsce w źle wyregulowanym gaźniku, ale dotyczy raczej samochodów amerykańskich. U nas się od gaźnika odeszło, u nich nadal istnieją. Przy elektronicznym sterowaniu silniikem nie ma szans aby sam zgasł jeśli wszystko działa prawidłowo. Sterownik reguluje obroty na podstawie czujników, więc przy spadku obrotów sam je podbije.
@ZONTAR: Najwidoczniej nie zawsze te czujniki działają prawidłowo. U mojego ojca było tak że niby wszystko działało a samochód potrafił zgasnąć. Podjechał do mechanika, cyk komputerek, podniósł mu obroty biegu jałowego i problem zniknął.
Ja natomiast miałem tak że kiedyś odwoziłem znajomego jego samochodem i akurat to był ten moment że bardziej mi się "opłacało" przytrzymać sprzęgło niż wrzucić na luz. I tak stoję i nagle pyk - silnik zgasł. Potem dla testu przytrzymałem sprzęgło na kilka sekund i to samo się działo.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 lutego 2019 o 17:12
@ZONTAR: jak gwaltownie ruszy samochod z miejsca jak hamulce beda zablokowane? i skad pomysl ze na zablokowanych hamulcach ruszy gwaltowniej niz na odblokowanych?
Spalajace sie przez tarcie opony tez absorbuja energie i to calkiem duzo
@cavefalcon: No to oba nie działały prawidłowo ;) Takie problemy mają to do siebie, że są powtarzalne. Sprawny samochód sam z siebie nie zgaśnie na biegu jałowym.
@banan113: Prosta fizyka. Jeśli samochód stoi z hamulcem roboczym, to w razie uderzenia najpierw zwija się strefa zgniotu. Po przekroczeniu jej nie ma już żadnej amortyzacji i pozostała energia rozkłada się według masy. Jak stałeś normalnych rozmiarów samochodem, to taki Smart wjeżdżając z tył nieźle oberwie, a Ty ledwo poczujesz. Jak będzie to ciężarówka, to ona i tak przejedzie, a Ty wystrzelisz jak z procy bez jakiejkolwiek kontroli. Poza tym trzymanie hamulca nożnego mija się z celem. I tak przy uderzeniu w tył większość kierowców puszcza hamulec. Nikt nie trzyma go wciśniętego na chama i przy udeżeniu noga leżąca na hamulcu zwykle podskoczy na tyle, że dalej potoczysz się do przodu. Najlepsze i uniwersalne rozwiązanie to hamulec ręczny. Co by się nie stało, samochód sam nie potoczy się gdzie popadnie. Z drugiej strony zablokowana jest tylko tylna oś i nadal byłbyś w stanie zareagować kierownicą żeby chociażby nie trafić w pieszego. Zostaje tylko kwestia świateł stopu. Gdy ktoś stoi z tyłu nocą, to nie ma problemu, lepiej niepotrzebnie nie oślepiać ludzi. Jak nikogo nie ma, to światła stopu będzie widać dalej, więc warto mimo to przytrzymać delikatnie nogę na hamulcu.
Stanie całkiem bez hamulca nie jest bezpieczne, stąd pisałem głównie o zaciągniętym ręcznym. Hamulec ręczny jest nieco słabszy, nie blokuje skrętnej osi i nie wyłączy się przy uderzeniu w przeciwieństwie do nogi kierowcy.
@ZONTAR: to tym bardziej trzymanie hamulca ma sens jesli strefa zgniotu jest cyfrowa i albo dziala albo nie, bo jak "juz nie ma zadnej amortyzacji" to chyba lepiej ta energie schowac do opon zamiast do pasazerow.
Musialbys pociagiem jechac zeby nie poczuc uderzenia 1200kg, nie wiem wogole o co chodzi z tym smartem, co za roznica 1200kg mercedesa czy 1200kg opla?
@banan113: Widzę, że dalej nie pojmujesz. Uderzając w "zablokowany" pojazd podobnie do stałej przeszkody, zwiniesz strefę zgniotu wytracając energii ile się da, a reszta zamieni się w przyspieszenie w bardzo krótkim czasie. Jak przeszkoda da się przesunąć, to przekazanie tej samej energii rozłoży się bardziej w czasie. Będziesz przyspieszać praktycznie od początku uderzenia stopniowo gdy częśc energii nadal jest pochłaniana przez strefę zgniotu. Przy uderzeniu ze średnią prędkością to zrobi różnicę.
Co do drugiego, to nie mam pojęcia o czym mówisz. Niech Ci będzie, że zwykły samochód rozsądnych rozmiarów ma 1200kg. Typowy Smart Fortwo waży 730kg, ciężarówka znowu znacznie więcej. Więc skąd wziąłeś Mercedesa, Opla i akurat tą liczbę pozostaje zagadką.
Istnieje coś takiego jak zasada zachowania energii. Przy zderzeniu mały samochód (750kg łącznie z kierowcą ważącym 75kg) wytraca tyle samo energii ile odbiera uderzony samochód (1500kg z kierowcą 75kg). Kierowca pierwszego stanowi 10% masy, więc pomijając wszelką amortyzację (poduszki itp) odczuje to dwa razy mocniej od kierowcy większego samochodu, skoro stanowi jedynie 5% jego masy.
Podobnie 15t ciężarówka waży 10x tyle co samochód 1,5t, a więc jej kierowca to tylko 0,5% jej masy. To znaczy, że w idealnym układzie 99,5% energii pochłonie sama ciężarówka, a na kierowcę zadziała jedynie te 0.5% energii.
Nie próbujesz nawet zrozumieć i wymyślasz jakieś głupoty, więc zakończmy tą dyskusję.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 lutego 2019 o 2:52
@ZONTAR: ja pisze glupoty xd to ty fizyke od nowa piszesz.
Z perspektywy uderzanego lepiej miec zablokowane, bo wtedy wieksze przyspieszenie zadziala na uderzajacego.
Opony to nie magiczne perpetuum mobile, skads musza wziac energie do spalania. Pochlaniaja czesc energii ktora normalnie poszlaby w zabijanie pasazerow.
Strefy zgnioitu i tak znikaja zanim samochod przesunie sie chociaz o kilka centymetrow, obejrzyj sobie kolizje patrzac szybko.
smart=mercedes z innym znaczkiem, W453 wg wikipedii waży 965 - 1165 kg, wiec srednia wersja z kierowca i plecakiem to ok 1200kg
@banan113: Ty to jednak jesteś jakiś dekiel. Nie rób ku*wy z logiki.
Pisząc o Smarcie miałem na myśli Smarta o nazwie Smart i parametrach zgodnych z samochodem Smart. Każdy inteligentny człowiek zrozumie, że Smart jest przykładem jakiegoś maleństwa drogowego. Z taką logiką chcesz dyskutować o fizyce?
Strefa zgniotu przy uderzeniu znika w ułamek sekundy. Mimo to lepiej aby przy uderzeniu samochód przyjął energię w 50ms niż chociażby 10ms. Energia = nadana prędkość. Nadana prędkość w czasie to przyspieszenie, a to właśnie ono zabija. Jeśli samochód zaczął przyspieszać przy zetknięciu i przyspieszał przez cały czas składania strefy zgniotu, to wypadnie znacznie lepiej od samochodu, który stał przy składaniu się strefy i całą energię przyjął na raz pod sam koniec. Strefa zredukuje tyle samo energii w obu przypadkach, a tarcie będzie ją rozpraszać dopiero, gdy uderzony samochód zacznie się poruszać.
@ZONTAR: To pisz dokladnie deklu a nie ze mowisz "samochod" i trzeba sie domyslac jaki model, smart w453 to nie smart? To chyba najpopularniejszy model.
Zablokowane kola dzialaja tak samo jak wieksza masa, zmniejszaja przyspieszenie dzialajace na ludzi(nie mylic z przyspieszeniem dzialajacym na samochod) od poczatku do konca.
@ZONTAR: nie kłuć się z debilem bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem. Myślę że tutaj oceny komentarzy są najlepszym wyznacznikiem który z was ma racje a ten drugi niech się lepiej nad sobą zastanowi bo ze średnią ocen za komentarze -386 raczej nie ma dużo mądrego do powiedzenia
Nie polecam, zrobiłem tak jak jest napisane, zgodnie ze wskazówkami, bo myślę a co, będę oszczędny. Zjeżdżam sobie samochodem (benzyna), więc tak jak było napisane ładuję bieg w dół, obroty około 5500 +-,wtem samochód stanął... maska się uchyliła, a silnik wykrzyczał "Och*jałeś czy co???"
OdpowiedzW buty można sobie takie rady wsadzić jak się ma samochód z turbodoładowaniem - no chyba że chce się co pół roku turbinę wymieniać. Że o zużyciu sprzęgła nie wspomnę. Nie neguje samego hamowania silnikiem - to jest czasem przydatne ale wchodzenie nagle na takie obroty to najlepsza recepta na awarię lub zatarcie sprzęgła. Hamowanie silnikiem powinno się odbywać płynnie zmniejszając stopniowo dopływ paliwa a nie przez gwałtowną redukcję i narażenie silnika na ogromne obciążenia a turbiny na skoki sprężenia
Odpowiedz@cassper: a co sie niby turbinie dzieje i co to za wielkie obciazenie, moze jakies smoki i latajace delfiny atakuja wtedy silnik? xd A sprzeglo mozesz wciskac z rozna sila, wiem ze jezdziles tylko w nfs a tam sie na klawiaturze albo wciska albo nie, ale w prawdziwym samochodzie tak nie jest, nie trzeba przy 100 wrzucac dwojki i strzelac ze sprzegla
Odpowiedz@banan113: Ale masz pod żadnym pozorem, nigdy, przenigdy nie zjeżdżać na luzie, a powoli spuszczając sprzęgło to w zasadzie robisz.
Odpowiedz@banan113: synku, nie wiem skąd bierzesz te przykłady o nfs, chyba z własnego doświadczenia. Ja mam od kilkunastu lat prawojazdy i jeździłem dziesiątkami różnych samochodów. Aktualnie mam silnik benzyna+turbo i musiałem się nauczyć zupełnie innego stylu jazdy gdzyż turbunę łatwo jest dojechac jak się nieumiejętnie operuje biegami i gazem. A co się tyczy twojego bezpodstawnego osądzania mnie - daruj sobie bo nic o mnie nie wiesz
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2019 o 14:18
@cassper: W jaki sposob? Turbia patrzy przez kamerke i mysli sobie "o nie pod zlym katem wcisnal geja albo ten drazek od biegow nie popchnal z odpowiednia sila, zaraz wybuchne" xd niezla masz wyobraznie @FriendzoneMaster: i wlasnie dlatego nowoczesne samochody maja tylko dwa geje, nie ma sprzegla zeby ludzie nie lamali prawa.
Odpowiedz@banan113: nie chce mi się z tobą gadać bo nie masz nic mądrego do powiedzenia a za te porównania do gejów powinieneś odpowiadać z artykułu 216 k.k. w §1, zastanów się więc co piszesz bo nie jesteś w internecie anonimowy
Odpowiedz@cassper: Umiesz czytać ze zrozumieniem? Kto i kogo tu znieważył?
Odpowiedz@banan113: taa odpowiadac za to ze nie chce uzywac wulgarnych i obrazliwych okreslen
OdpowiedzI komentarz z mistrza i wasze powyżej - umiecie czytać ze zrozumieniem? Przecież jak wół napisano: redukuje tak, aby uzyskać obroty x i y. Rozumiem przez to, że zmieniam biegi powoli i systematycznie tak by z 5 biegu na 1800 obrotów zejść do np drugiego na 4tys obrotów, tak? A nie wrzucić z 6 na 1 by autem szarpnięło i cały samochód zawył... Ale może to ja źle rozumiem czytany tekst, bo poza tym komentarzem z mistrza ktoś zrobił obrazek, ktoś go do na główną i ktoś plusuje czyli wy wszyscy uważacie, że w obrazku jest mowa o redukcji przy 5tys obrotów, a nie redukcji do niższych biegów, aż się osiągnie te 5tys... No nic, to widocznie ja jestem debilem.
Odpowiedz@conrad_owl Każdy kto nie znalazł prawka w płatkach śniadaniowych rozumie o co chodzi, hamuje tak cały czas, łagodna zmiana biegu, lekki hamulec i silnik idealnie hamuje pojazd. Jednak tutejsi fachowcy pewnie walą z 5 na 2 i myślą, że co się stanie? Pewnie tak samo stoją na prawym pasie, gdy lewy jest wolny i uważają, że trzeba blokować ludzi, którzy jadą lewym do końca i chcą jechać na suwak. Zalecam najpierw pojeździć więcej samochodem, a nie do roboty, na zakupy i we wrześniu do Chorwacji...
OdpowiedzKtoś wyjaśni o co chodzi z tym luzem?
Odpowiedz@Frogy0: YYY nie za bardzo rozumiem co tu wyjaśniać. Zjeżdżanie luzem, czyli jazda bez wrzuconego biegu (tudzież z wciśniętym sprzęgłem - ten sam efekt). Szczerze mówiąc to też nie wiem, dlaczego niby "nigdy nie wolno zjeżdżać na luzie".
Odpowiedz@Bravo512: nie wolno bo pinionzki wtedy uciekaja
Odpowiedz@Bravo512: 1: silnik spala wtedy paliwo, co we współczesnych autach jest marnowaniem paliwa. W starych konstrukcjach gaźnikowych zrzucenie na luz było zalecane ze względu na to, że na wyższych obrotach silnik palił więcej niż na biegu jałowym. Odkąd jednak wynaleziono wtrysk sterowany elektronicznie jest to jednak zbędne. 2: podczas hamowania z włączonym biegiem i bez sprzęgła układ napędowy działa w pewnym stopniu jak ABS, uniemożliwiając blokadę kół podczas hamowania. Ma to głównie znaczenie gdy napędzane są koła przednie, jako że to one są najbardziej narażone na zablokowanie.
Odpowiedz@tomangelo2: To jest jeszcze kij na samym luzie zjeżdżać. Miałem znajomego, który zjeżdżając z górki wrzucał luz, a potem zupełnie wyłączał silnik i zapalał go dopiero na dole. I nie za bardzo do niego chyba docierało, że taniej (już nie mówiąc bezpieczniej) jest się toczyć na biegu puszczając po prostu gaz.
Odpowiedz@tomangelo2: Nie widziałem. Dzięki za wyjaśnienie. ;)
Odpowiedz@tomangelo2: silnik z zamknieta przepustnica pali tyle samo niezaleznie od obrotow i sposobu zasilania, w przedwojennych zlomach jak maluch byl nawet calkowicie odcinany doplyw paliwa jak komputer wykryl obciazenie 0%, wiec palil wtedy mniej niz na jalowych. @Trokopotaka: wylaczal silnik a na koncu gorki niespodzianka ze wyskoczy mu jakis zwierzak na droge a tu ani hamulcow ani wspomagania kierownicy xd
Odpowiedz@tomangelo2: Do jakiego mniej więcej roku uznajemy w tym kontekście auto za "stare"? Tzn. jak ocenić, która opcja opłaca się bardziej akurat w przypadku mojego auta?
Odpowiedz@tomangelo2: Aha, spoko jeśli chodzi tylko o marnowanie paliwa. W sumie nie przywiązuję do tego jakiejś większej uwagi. Myślałem, że cos gorszego się dzieje.
Odpowiedz@Trokopotaka: Nie dość że niebezpieczne, to do odpalenia spalał pewnie więcej paliwa niż zaoszczędził na tej jeździe bez silnika. Ale są różni geniusze na świecie. @banan113: Jedyny komputer jaki był w maluchu to jak użytkownik położył laptopa czy stacjonarkę na siedzeniu. Chyba że ktoś podmienił silnik z jakiegoś nowocześniejszego motocykla. Zwykły silnik z maluszka miał gaźnik z ręcznie regulowanymi dyszami i kopułkę rozdzielacza. Jedyny sposób na niespalanie paliwa na jeździe na biegu to było zakręcenie dyszy biegu jałowego, co powodowało że kaszlaczek zyskiwał system start&stop. Tylko bez części ze startem. @FriendzoneMaster: Z rokiem ciężko trafić, przejście technologiczne odbywało się w różnym tempie dla różnych producentów, a i pewnie niektórzy oferowali jednocześnie kilka wariantów silnika. Ale tak mniej więcej w modelach produkowanych od lat 90 to już można podejrzewać samochód o elektroniczne sterowanie, auta zaprojektowane w XXI wieku powinny w większości mieć taki wynalazek. @Frogy0: Ludzie mają różną motywację do zmniejszenia spalania. Jedni chcą ratować przyrodę, inni oszczędzać na wydatkach, a jeszcze inni znajdują w tym sposób na ograniczenie wpływów z akcyzy do sejmu, przez co potencjalnie ich oszczędności nie idą na wypłatę dla znienawidzonego posła.
Odpowiedz@Frogy0: @Bravo512: Chodzi głównie o to, że na luzie samochód będzie się rozpędzał. Jadąc cały czas na odpowiednim biegu będzie utrzymywał stałą prędkość, a odpowiednio redukując bieg można zwolnić. Jak jedziesz na luzie, to na 100% używasz hamulca aby samochód się sam nie rozpędzał, a więc grzejesz cały układ hamulcowy. Na długich zjazdach można nawet przegrzać hamulce, które później będą działać jakby były z plasteliny. Poza tym zużywasz hamulce i dużo szybciej będziesz je wymieniać. Hamulce praktycznie zużywają się tylko gdy są rozgrzane, więc oszczędzając je i używając faktycznie do hamowania, a nie spowalniania znacznie wydłużasz ich życie. Inną sprawą jest możliwość szybszej reakcji w sytuacji awaryjnej, gdy musisz dodać gazu. Poza tym zjeżdżając na śliskiej nawierzchni najlepiej w ogóle nie zrzucać biegu, jechać na jednym, najlepiej nieco niższym. Zmiana biegu na oblodzonej drodze może wystarczyć aby stracić przyczepność, więc zaleca się zjeżdżanie po oblodzonych drogach na wyższym biegu aby silnik spowalniał samochód i nic nie zerwało przyczepności. Podobnych "zasad" jest trochę. Skręcając na dwukierunkowej drodze nie skręcaj kół czekając aż będzie można przejechać. Jak ktoś wjedzie w tyłek, to na skręconych kołach polecisz na czołówkę. Podobnie lepiej jest używać lekko zaciągniętego hamulca ręcznego lub nawet w ogóle nie mieć hamulca gdy nie masz przed sobą przeszkody. Szkody i obrażenia będą mniejsze jak podczas uderzenia samochód sam się potoczy niż jak będzie sztywno stał na hamulcu. Znowu jak jest przeszkoda, szczególnie ludzie na pasach, to hamulec jest wskazany. Inaczej w razie uderzenia wpadniesz prosto na pieszych. Podobnie parkując na górce skręcaj koła tak, aby w razie pęknięcia linki ręcznego samochód skręcił na krawężnik i się zatrzymał, a nie potoczył się prosto na ulicę. Można tak wymieniać.
Odpowiedz@Frogy0: Tylu się ekspertów zebrało i ani jeden nie udzielił poprawnej odpowiedzi. A prawidłowa odpowiedź brzmi: nie wolno jeździć na luzie ze względów bezpieczeństwa. W razie "w" nie masz kontroli nad pojazdem - nie możesz przyspieszyć. Druga kwestia bezpieczeństwa jest taka że w pojeździe który jedzie na luzie może zgasnąć silnik. Czemu? Powiem wprost - nie wiem - wiem że jednak może się to zdarzyć, a wtedy patrz punkt pierwszy czyli utrata kontroli nad pojazdem bo przestało działać wspomaganie kierownicy.
Odpowiedz@tomangelo2: Elektronika nie jest niezbędna do zmniejszenia zużycia paliwa podczas hamowania silnikiem - nowocześniejsze gaźniki miały "zawór hamowania silnikiem" - sterowany podciśnieniem w przelocie gaźnika, zmniejszały zużycie paliwa do poziomu biegu jałowego. Z 10 lat temu widziałem w pewnym sklepie elektronicznym, sprzedającym różne ciekawe starocie, urządzenie przeznaczone do starszych silników bez tego wynalazku (być może do Fiata 125 lub Malucha, nie pamiętam), które również miało zapewniać odcięcie paliwa podczas hamowania silnikiem.
Odpowiedz@tomangelo2: no to chyba malucha tylko na obraazku widziales, albo mowisz o wersji z 1700 roku. Mialem malucha i mial normalnie elektrodysze, zadnej kopulki tez nie bylo, czujnik na wale, czujnik podcisnienia i komputer sterujacy wszystkim. "Szkody i obrażenia będą mniejsze jak podczas uderzenia samochód sam się potoczy niż jak będzie sztywno stał na hamulcu." Nieprawda. Policz sobie przeciazenia.
Odpowiedz@ZONTAR: Tylu ekspertów się wypowiedziało, a tylko Ty prawidłowo i rzeczowo.
Odpowiedz@banan113: Policz sobie strefę zgniotu. Bez hamulca część energii wytraca się na strefie zgniotu, część przekazuje przyspieszając stojący samochód. Z hamulcem wytraci część energii na strefie zgniotu, a następnie gwałtownie ruszy samochód z miejsca. Gdzie mamy większe przeciążenia? @cavefalcon: Coś takiego mogło mieć miejsce w źle wyregulowanym gaźniku, ale dotyczy raczej samochodów amerykańskich. U nas się od gaźnika odeszło, u nich nadal istnieją. Przy elektronicznym sterowaniu silniikem nie ma szans aby sam zgasł jeśli wszystko działa prawidłowo. Sterownik reguluje obroty na podstawie czujników, więc przy spadku obrotów sam je podbije.
Odpowiedz@ZONTAR: Najwidoczniej nie zawsze te czujniki działają prawidłowo. U mojego ojca było tak że niby wszystko działało a samochód potrafił zgasnąć. Podjechał do mechanika, cyk komputerek, podniósł mu obroty biegu jałowego i problem zniknął. Ja natomiast miałem tak że kiedyś odwoziłem znajomego jego samochodem i akurat to był ten moment że bardziej mi się "opłacało" przytrzymać sprzęgło niż wrzucić na luz. I tak stoję i nagle pyk - silnik zgasł. Potem dla testu przytrzymałem sprzęgło na kilka sekund i to samo się działo.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2019 o 17:12
@ZONTAR: jak gwaltownie ruszy samochod z miejsca jak hamulce beda zablokowane? i skad pomysl ze na zablokowanych hamulcach ruszy gwaltowniej niz na odblokowanych? Spalajace sie przez tarcie opony tez absorbuja energie i to calkiem duzo
Odpowiedz@cavefalcon: tak jest jak sie jezdzi rozwalajacymi sie szrotami, normalny samochod nie moze zgasnac od tak.
Odpowiedz@cavefalcon: No to oba nie działały prawidłowo ;) Takie problemy mają to do siebie, że są powtarzalne. Sprawny samochód sam z siebie nie zgaśnie na biegu jałowym. @banan113: Prosta fizyka. Jeśli samochód stoi z hamulcem roboczym, to w razie uderzenia najpierw zwija się strefa zgniotu. Po przekroczeniu jej nie ma już żadnej amortyzacji i pozostała energia rozkłada się według masy. Jak stałeś normalnych rozmiarów samochodem, to taki Smart wjeżdżając z tył nieźle oberwie, a Ty ledwo poczujesz. Jak będzie to ciężarówka, to ona i tak przejedzie, a Ty wystrzelisz jak z procy bez jakiejkolwiek kontroli. Poza tym trzymanie hamulca nożnego mija się z celem. I tak przy uderzeniu w tył większość kierowców puszcza hamulec. Nikt nie trzyma go wciśniętego na chama i przy udeżeniu noga leżąca na hamulcu zwykle podskoczy na tyle, że dalej potoczysz się do przodu. Najlepsze i uniwersalne rozwiązanie to hamulec ręczny. Co by się nie stało, samochód sam nie potoczy się gdzie popadnie. Z drugiej strony zablokowana jest tylko tylna oś i nadal byłbyś w stanie zareagować kierownicą żeby chociażby nie trafić w pieszego. Zostaje tylko kwestia świateł stopu. Gdy ktoś stoi z tyłu nocą, to nie ma problemu, lepiej niepotrzebnie nie oślepiać ludzi. Jak nikogo nie ma, to światła stopu będzie widać dalej, więc warto mimo to przytrzymać delikatnie nogę na hamulcu. Stanie całkiem bez hamulca nie jest bezpieczne, stąd pisałem głównie o zaciągniętym ręcznym. Hamulec ręczny jest nieco słabszy, nie blokuje skrętnej osi i nie wyłączy się przy uderzeniu w przeciwieństwie do nogi kierowcy.
Odpowiedz@banan113: Czyli jakieś 95% wordowskiej floty (w tym nawet roczne pojazdy) nie powinno być używane do egzaminowania.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2019 o 10:14
@ZONTAR: to tym bardziej trzymanie hamulca ma sens jesli strefa zgniotu jest cyfrowa i albo dziala albo nie, bo jak "juz nie ma zadnej amortyzacji" to chyba lepiej ta energie schowac do opon zamiast do pasazerow. Musialbys pociagiem jechac zeby nie poczuc uderzenia 1200kg, nie wiem wogole o co chodzi z tym smartem, co za roznica 1200kg mercedesa czy 1200kg opla?
Odpowiedz@banan113: Widzę, że dalej nie pojmujesz. Uderzając w "zablokowany" pojazd podobnie do stałej przeszkody, zwiniesz strefę zgniotu wytracając energii ile się da, a reszta zamieni się w przyspieszenie w bardzo krótkim czasie. Jak przeszkoda da się przesunąć, to przekazanie tej samej energii rozłoży się bardziej w czasie. Będziesz przyspieszać praktycznie od początku uderzenia stopniowo gdy częśc energii nadal jest pochłaniana przez strefę zgniotu. Przy uderzeniu ze średnią prędkością to zrobi różnicę. Co do drugiego, to nie mam pojęcia o czym mówisz. Niech Ci będzie, że zwykły samochód rozsądnych rozmiarów ma 1200kg. Typowy Smart Fortwo waży 730kg, ciężarówka znowu znacznie więcej. Więc skąd wziąłeś Mercedesa, Opla i akurat tą liczbę pozostaje zagadką. Istnieje coś takiego jak zasada zachowania energii. Przy zderzeniu mały samochód (750kg łącznie z kierowcą ważącym 75kg) wytraca tyle samo energii ile odbiera uderzony samochód (1500kg z kierowcą 75kg). Kierowca pierwszego stanowi 10% masy, więc pomijając wszelką amortyzację (poduszki itp) odczuje to dwa razy mocniej od kierowcy większego samochodu, skoro stanowi jedynie 5% jego masy. Podobnie 15t ciężarówka waży 10x tyle co samochód 1,5t, a więc jej kierowca to tylko 0,5% jej masy. To znaczy, że w idealnym układzie 99,5% energii pochłonie sama ciężarówka, a na kierowcę zadziała jedynie te 0.5% energii. Nie próbujesz nawet zrozumieć i wymyślasz jakieś głupoty, więc zakończmy tą dyskusję.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2019 o 2:52
@ZONTAR: ja pisze glupoty xd to ty fizyke od nowa piszesz. Z perspektywy uderzanego lepiej miec zablokowane, bo wtedy wieksze przyspieszenie zadziala na uderzajacego. Opony to nie magiczne perpetuum mobile, skads musza wziac energie do spalania. Pochlaniaja czesc energii ktora normalnie poszlaby w zabijanie pasazerow. Strefy zgnioitu i tak znikaja zanim samochod przesunie sie chociaz o kilka centymetrow, obejrzyj sobie kolizje patrzac szybko. smart=mercedes z innym znaczkiem, W453 wg wikipedii waży 965 - 1165 kg, wiec srednia wersja z kierowca i plecakiem to ok 1200kg
Odpowiedz@banan113: Ty to jednak jesteś jakiś dekiel. Nie rób ku*wy z logiki. Pisząc o Smarcie miałem na myśli Smarta o nazwie Smart i parametrach zgodnych z samochodem Smart. Każdy inteligentny człowiek zrozumie, że Smart jest przykładem jakiegoś maleństwa drogowego. Z taką logiką chcesz dyskutować o fizyce? Strefa zgniotu przy uderzeniu znika w ułamek sekundy. Mimo to lepiej aby przy uderzeniu samochód przyjął energię w 50ms niż chociażby 10ms. Energia = nadana prędkość. Nadana prędkość w czasie to przyspieszenie, a to właśnie ono zabija. Jeśli samochód zaczął przyspieszać przy zetknięciu i przyspieszał przez cały czas składania strefy zgniotu, to wypadnie znacznie lepiej od samochodu, który stał przy składaniu się strefy i całą energię przyjął na raz pod sam koniec. Strefa zredukuje tyle samo energii w obu przypadkach, a tarcie będzie ją rozpraszać dopiero, gdy uderzony samochód zacznie się poruszać.
Odpowiedz@ZONTAR: To pisz dokladnie deklu a nie ze mowisz "samochod" i trzeba sie domyslac jaki model, smart w453 to nie smart? To chyba najpopularniejszy model. Zablokowane kola dzialaja tak samo jak wieksza masa, zmniejszaja przyspieszenie dzialajace na ludzi(nie mylic z przyspieszeniem dzialajacym na samochod) od poczatku do konca.
Odpowiedz@ZONTAR: nie kłuć się z debilem bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem. Myślę że tutaj oceny komentarzy są najlepszym wyznacznikiem który z was ma racje a ten drugi niech się lepiej nad sobą zastanowi bo ze średnią ocen za komentarze -386 raczej nie ma dużo mądrego do powiedzenia
Odpowiedzto kup samochod a nie jakiegos 20letniego rozpadajacego sie gruza za 300zl
OdpowiedzTe obroty (benzyna) to chyba dla skutera?
Odpowiedz@Zowk_Sjookoski niekoniecznie, ja mam czerwone pole dopiero przy 6 tys ( 5.7 hemi)
Odpowiedz